Chapter 51 / part 1

41.2K 2.1K 900
                                    

*Proszę przeczytajcie haha, bo to o was*

Cześć moi, kochani ludzie! Jacy wy jesteście niewyżyci, jezus haha. W tamtym rozdziale była scena, a teraz moje DM są całe w, cytuję: ,,Jak w 51 nie będą się pieprzyć to umrę'', ,,Niech Luke ją znów weźmie'', ,,Seks, proszę'' oh i jeszcze ponad 7 wzmianek o jakimś małym Hemmingsiątku, co? Jak ja was uwielbiam. Moje zboczuszki, które teraz na dodatek poczuły chęć, by Ruke miał dziecko. Czy ktoś może mi wytłumaczyć, o co chodzi z tym Hemmingsiątkiem? Zmówiliście się czy co? Haha.

Proszę o gwiazdki i komentarze moje słoneczka kochane!

Kiedy się budzimy, już po paru minutach schodzimy z łóżka. Nie mam pojęcia czy Luke ma na dzisiaj coś zaplanowane, ale ja jestem wolna dlatego w ogóle się nie śpiesząc stoję koło mebla i próbuję się rozbudzić. Patrzę na chłopaka, który podchodzi do lustra wiszącego na ścianie i zaczyna się w nim przeglądać. Na początku przekręca swoją głowę w bok i patrzy na swoją twarz i oczy, a potem przejeżdża palcami po swoim kilkudniowym zaroście, który dopiero dzisiaj stał się taki widoczny. Na koniec próbuje poprawić swoje włosy, ale chyba i tak nie jest zadowolony z efektu, więc wzdycha ciężko i opuszcza ręce.

- Wyglądam dziś okropnie - mówi i przeciera twarz dłońmi. Ja momentalnie marszczczę brwi i podchodzę do niego, przytulając chłopaka od tyłu. Całuję go w plecy i patrzę na niego w lustrze. Taki piękny.

- Jesteś najpiękniejszy - mówię i patrzę na niego. On wzdycha i uśmiecha się do mnie, po czym odwraca się w moją stronę.

- Naprawdę tak myślisz? Nie jest tak źle? - pyta i kiedy ja znów obejmuję go w pasie rękami, on kładzie swoje dłonie na moich policzkach.

- Jest idealnie - mówię, a on nachyla się do mnie i delikatnie cmoka mnie w usta. Posyłam mu lekki uśmiech, a on ociera swoim nosem o mój.

- Ale i tak muszę założyć to - na chwilę odrywa się ode mnie, po czym podchodzi do czarnej komody i otwiera jedną szafkę wyciągając z niej szarą beanie. Potem poprawia dłonią włosy i wkłada ją, pociągnajac końcem czapki lekko do tyłu, by wystawało mu trochę blond końcówek, a następnie znów wykręca się do mnie. - Wybacz, dzień złych włosów - mówi, a ja nie mogę przestać się na niego patrzeć. Jest taki przystojny. - Dziś chyba nigdzie się nie wybieramy, więc... - mówi i zakłada czarną koszulkę, a potem coś, co zadziwia mnie najbardziej.

Już nie chodzi o to, że tak po prostu ściąga bokserki i zmienia je na moich oczach, ale potem nie zakłada obcisłych jeansów, ale czarne dresy z kieszeniami, które są na metalowe suwaki.

Właśnie w tym momencie mam ochotę zejść tam na zawał, bo Boże, chyba widzę anioła. Jest taki przystojny, do tego w tych dresach wygląda jakby był jakimś modelem. Niesamowicie przystojnym modelem.

Patrzę na niego i mimowolnie przygryzam wargę. Chłopak poprawia włosy, które wychodzą spod czapki i zawiązuje dresy. Wygląda tak dobrze, a wisienką na torcie jest jego lekki zarost, przez który uwydatniają się jego kości policzkowe, a do tego ma jeszcze trochę króciutkich włosków na szyi pod brodą, przez co wygląda jeszcze bardziej niesamowicie.

- O co chodzi? - pyta i patrzy się na mnie marszcząc brwi. Czyli aż tak bardzo się na niego gapiłam? Cholera. Otwieram usta i zamykam je, bo nie mam pojęcia co mam mu powiedzieć. Chłopak patrzy na mnie, a ja czuję się jakbym płonęła. Jest tak cholernie gorący.

Scary »» Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz