Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jest już ranek. Chciałam wstać, lecz pewna ręka, oplatająca mnie w talii, mi na to nie pozwalała. Wykręciłam się do chłopaka.
Jeszcze spał. Podczas snu wyglądał tak niewinnie. Z jego lekko uchylonych, malinowych ust wylatywało ciche pochrapywanie. Zachichotałam cicho. Tak zdecydowanie, chcę budzić się codziennie przed nim, by zobaczyć taki widok.
Nachyliłam się do niego i pocałowałam go delikatnie w nos. Jak na zawołanie, jego powieki zaczęły drgać i powoli unosić się, przyzwyczajając się do światła.
Otworzył całkowicie oczy, patrząc na mnie. Gdy lekko przeciągnął się i zaczął wszystko kontaktować, uśmiechnął się do mnie.
- Dzień dobry Lukey - powiedziałam wtulając się w jego ciało. Objął mnie ramieniem w talii.
- Dzień dobry kochanie... - powiedział i pocałował mnie w czoło. - Jak się spało ? - zapytał z ustami przy mojej głowie.
- Było mi bardzo wygodnie. A tobie ?
- Mi tak jak zawsze, gdy jesteś obok mnie, czyli wspaniale. - powiedział, a ja teraz usłyszałam jego poranną chrypkę z głosie. Pociągała mnie bardzo.
Chciałam wstać z łóżka, ale chłopak znów mnie do siebie przyciągnął.
- Hola, hola ! A gdzie to się moje kochanie wybiera ? - zapytał, wtulając się we mnie i miziając mnie w szyję swoim nosem.
- Chciałabym iść pod prysznic...
- A która jest godzina ? - zapytał, nadal mnie nie puszczając.
Sięgnęłam wolną ręką po telefon i spojrzałam na wyświetlacz.
- 8.37 - powiedziałam i odłożyłam telefon.
- Oh, okej, puszczam cię, byś mogła iść pod ten prysznic. Ale mam prośbę, zanim cię puszczę...- powiedział i odsunął się lekko od mnie, by położyć się mniej więcej tak, by nasze głowy były na przeciwko siebie.
- Słucham ? - powiedziałam, patrząc się w te jego hipnotyzujące, niebieskie oczy.
- Pocałuj mnie - powiedział, a ja przysunęłam się do niego i złożyłam krótki pocałunek na jego ustach. Jęknął niezadowolony.
- Dlaczego tak krótko ? - zapytał z wyrzutem. Uśmiechnęłam się.
- Nie będę cię tak rozpieszczać, kochanie - powiedziałam, na co on uniósł brwi lekko do góry i zaśmiał się.
- Kochanie ?
- Tak, ty możesz, więc ja też. Nie lubisz, gdy tak do ciebie mówię ? - zapytałam go.
- Kocham, gdy tak na mnie mówisz... Powiedz to jeszcze raz... - powiedział uśmiechając się i pokazując te swoje idealne dołeczki w policzkach.
- Dobrze, kochanie.
- Oh, tak kocham to. - powiedział i zamknął oczy. Nadal mnie nie puszczał.
- Mogę już iść.... kochanie ? - powiedziałam przyciszonym głosem i weszłam na niego, kładąc nogi bo jego bokach i nachylając się nad nim. Chłopak spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem, widziałam w jego oczach przebłysk pożądania. Pocałowałam go bardzo wolno, przygryzając jego wargę. Podniósł się na łokciach, tak by być bliżej mnie i zwiększyć tępo, ale odepchnąłam go ręką do poprzedniej pozycji, nie przerywając wolnego pocalunku. Chłopak warknął cicho uśmiechając się.
Robiłam mu to specialnie.
- Oh, k-kurwa tak. M- możesz wszystko... - powiedział z zamkniętymi oczami, odchylając głowę, tak bym mogła sunąć pocałunkami od ust, szyji aż w końcu w dół jego odkrytej klatki piersiowej. Chlopak wygiął lekko ciało w łuk, chcąc być bliżej mnie, ale znowu go odepchnęłam. Chciał wpleść swoje palce w moje włosy, chcial mnie dotknąć, ale nie pozwoliłam mu na to, łapiąc jego nadgarstki w moje dłonie i przyciskając delikatnie do łóżka.
CZYTASZ
Scary »» Luke Hemmings
Fanfiction2022: Ta książka jest dla mnie powodem do wstydu i codziennie walczę ze sobą by jej nie usunąć. Bardzo proszę nie sugerować się liczbami, książka była pisana w 2013 roku i absolutnie nie jest nic warta. Bardzo dziękuję za wasze wsparcie i to, że był...