3

2K 86 10
                                    

Brunet obudził mnie przed 7 za co byłem na prawdę zły bo dziś jak nie ich do szkoły to mógłby sobie pospać dłużej, ale nie... Od razu z łóżka mozolnie zszedłem z chłopakiem do kuchni gdzie czekało już śniadanie. Nie zamierzałem się przebierać bo i tak po śniadaniu wrócę z powrotem do łóżka więc nie było sensu. Usiadłem przy stole, a brunet na przeciw mnie i zaczęliśmy jeść śniadanie w ciszy

-po śniadaniu jedziemy po twoje rzeczy- powiedział, a ja spojrzałem na jego zmęczony

-nie, po śniadaniu ja idę spać -odpowiedziałem pewnie

-myślałem że będziesz grzeczny to przygotowałem specjalnie deser, ale jeśli nie to nie- odpowiedział na co spojrzałem na jego zły -sam spakuję twoje rzeczy

Dlaczego mam wrażenie że on przygotował lody z słodką posypką? Skąd mógłby wiedzieć że to jest najlepsze i że zrobię za to wszystko? Rodzice!
Westchnąłem spoglądając na jego smutno na co jedynie się uśmiechnął powrócił do jedzenia

-a co jest na deser to się zastanowię? -zapytałem niepewnie się uśmiechając

-za późno- zaśmiał się cicho -a dla twojej ciekawości na deser były lody

-to nie sprawiedliwe- zauważyłem obrażony -pojadę po te rzeczy z tobą, ale daj mi deser teraz

-nie- odpowiedział cicho się śmiejąc- znasz zasady

-ale raz odpuść no... -jęknąłem patrząc na jego błagalnie -no weź ja chcę te lody zjeść nooo- powiedziałem uroczo

-no nie wiem- odpowiedział z uśmiechem mi się przyglądając

-no ale specjalnie wstałem aby zjeść więc do ceń to i daj mi te lody -poprosiłem z uroczym uśmiechem- przecież jestem grzeczny więc powinienem dostawać jakieś nagrody za to

-postaraj się bardziej- zaśmiał się -będziesz jeszcze jadł?

-o ta ja po zmywam, co? -zapytałem i nie czekając na jego odpowiedź zabrałem nasze talerze i kubki i zaniosłem do zmywarki włączając ją

No jeszcze żebym ja ręce moczył, nie przesadzajmy. Jeszcze moja delikatna skóra ucierpi

-widzisz pomogłem ci więc powinienem dostać za to deser- powiedziałem z uśmiechem patrząc na jego

-a pojedziesz ze mną? -do pytał na co jedynie przytaknąłem

Dostał lody z posypką na co uśmiechnąłem się jeszcze bardziej i poszedłem do stołu zajadając się smakowitym deserem. Wcale nie było tak trudno go namówić więc myślę że nie będzie z nim tak źle mieszkać.

-jak zjesz to idź się ubierz i pojedziemy -poprosił głaszcząc mnie po włosach

-okey- zgodziłem się

Brunet pewnie poszedł sam się ubierać, a ja mogłem w spokoju zjeść. Gdy już skończyłem odniosłem puste naczynie do zlewu, a sam skierowałem się do garderoby bruneta aby się w coś ubrać. Wybrałem jakieś ubranie i poszedłem do łazienki aby się pszyszykować. Jak można się domyślić wcale nie się nie spieszyło ani z myciem się ani z ubraniem. Brunet chyba się nie cierpliwił bo po 20 minutach zaczął pukać do moich drzwi, a ja dopiero wyszedłem z pod prysznica

-utopiłeś się tam czy co?- zapytał na co się cicho zaśmiałem -wychodź szybciej bo chciałbym jeszcze dziś zabrać twoje rzeczy

-jeszcze 10 minut- powiedziałem z uśmiechem wycierając swoje ciało

-niech będzie, ale jak nie wyjdziesz po 10 minutach to sam wejdę -ostrzegł i odszedł

Jednak te 10 minut to chyba było dla mnie za mało bo zdążyłem jedynie się ubrać i jako taki wysuszyć włosy. Już po chwili brunet gwałtownie otworzył drzwi i poszedł do mnie podnosząc i przekładając mnie przez ramię

-zostaw mnie- poprosiłem próbując jakość się uwolnić- słyszysz co mówię!

-nie dżyj się- warknął na co od razu ucichłem i przestałem się wyrywać -ubieraj buty i idziemy -rozkazał stawiając mnie na podłodze przy wyjściu

Nawet na jego nie spojrzałem tylko trzęsącymi się rękoma zacząłem je ubierać. Nienawidzę jak ktoś na mnie krzyczy wtedy zawsze się boję. Tym razem nie było inaczej mimo że brunet nie krzyknął jakoś głośno to fakt że jest dla mnie całkowicie obcy przerażał mnie jeszcze bardziej.

-mały- szepnął łagodnie kucając przede mną i obejmując swoimi rękoma te moje -nie chciałem cię przestraszyć, przepraszam -powiedział troskliwie na co spojrzałem na jego szklanymi oczami - nie bój się mnie, nie skrzywdzę cię obiecuję

Patrzyłem jeszcze chwilę w jego ciemne teńczówki i gdy tylko poczułem jak po moim policzku spływa łza od razu się do jego przytuliłem chcąc poczuć się bezpiecznie. Brunet cicho się zaśmiał i mnie podniósł i wyszliśmy z domu kierując się w stronę samochodu. Ja nawet nie zamierzałem się od jego odsuwać było mi dobrze w jego ramionach i to było najdziwniejsze. W samochodzie również siedziałem na jego kolanach wtulony w jego ciało. Z racji że brunet nie kierował to mogłem swobodnie to robić. Tak też prze siedzieliśmy całą drogę do mego domu. Co prawda brunet pytał szepcząc mi do ucha co chwili rzeczy typu 'jak się czuję', czy 'wszystko w porządku' i czy 'już się tak nie boję'. Było to mega urocze i troskliwe z jego strony co mnie niezmiernie cieszyło, ale też trochę dziwiło dlaczego się tak troszczy? Przecież gdyby chciał zamknął by mnie w pokoju i dawał jeść, ale on wcale tak nie robił. Brunet z tego co zauważyłem jest na prawdę kochaną osobą i się troszczy o wszystkich.

Not Bad {Jikook} [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz