13

1.2K 53 2
                                    

Wyłączyłem laptop i usiadłem na kanapie z chłopcem wtulonym w mój bok. Włączyłem telewizor i znalazłem jakąś bajkę, która nie tylko była dla młodszych, ale też dla mnie bo co jak co, ale bajki są świetne.

-proszę twój telefon- brunet podał mi urządzenie na co się lekko uśmiechnąłem do jego -zajmiesz się chwilkę dziećmi muszę wyjść na godzinkę?

-a jak znów ktoś przyjdzie? -zapytałem trochę przerażony- nie wiem czy będę dał rady ich przypilnować

-na pewno dasz radę- uśmiechnął się i pogłaskał mnie po włosach -poproszę moich ludzi aby przy pilnowali domu i jak chcesz to dwóch może przyjść

-no dobrze niech przyjdą- powiedziałam wciąż nie będąc przekonany -a jak się czujesz?

-dobrze, nie martw się- uśmiechnął się radośnie- ja już będę wychodził, za jakieś 5 minut przyjdzie Mark i Eren

-no dobrze -westchnąłem cicho

-dasz radę, nie bój się- ucałował mnie w głowę -wrócę jak najszybciej

Brunet wyszedł z domu na co głośno westchnąłem. Starałem się o tym nie myśleć i skupić na bajce oraz opiece już dwóch chłopców ponieważ młodszy już się obudził i wtulił się w mój drugi bok. Jak tylko usłyszałem dzwonek do drzwi mogłem posrać się w gacie.

-za czekajcie, zobaczę kto to i wracam- powiedziałem lekko się uśmiechając do dzieci

Wstałem i na prawdę powoli poszedłem do drzwi. Trzęsącymi się rękoma chwyciłam za klamkę i otworzyłem drzwi

-kim jesteście? -zapytałem cicho widząc dwóch mężczyzn

-szef poprosił abyśmy przy pilnowali ciebie jak i domu -odpowiedział jeden z nich i posłał w moją stronę miły uśmiech

Odetchnąłem z ulgą słysząc jego słowa i wpuściłem obu mężczyzn do środka. Upewniłem się że drzwi są zamknięte i wróciłem do salonu gdzie oba chłopcy skakali po kanapie śmiejąc się. Uśmiechnąłem się na ten widok i usiadłem na skraju mebla aby im nie przeszkadzać. Obaj mężczyźni zostali przy drzwiach twierdząc że nie chcą abym czuł się nieswojo przy nich. Nie protestowałem wręcz przeciwnie byłem im za to wdzięczny bo pewnie tak by było.

-Jiminie a pobawimy się? Tatuś zawsze spina nam włoski jak się bawimy -przyszli do mnie obaj i od razu usiedli obok z szerokimi uśmiechami

-um... nie mam żadnej gumki -stwierdziłem a oni wystawili swoje nadgarstki na, których one były

Uśmiechnąłem się zdejmując je. Chłopcy obrucili się do mnie tyłem, a ja starannie starałem się związać jak najwięcej włosów aby nie przeszkadzały im w zabawie. Dobrze że Gusu im je związywał bo obaj mieli przy długie włosy. Później usiedliśmy na dywanie i z racji że nie mieliśmy zabawek bawiliśmy się tym co mieliśmy pod ręką. Tak też bawiliśmy się do czasu kiedy nie pojawił się przede mną wielki misio jak i dwa kolejne przed chłopcami. Co prawda trochę się wzdrygnąłem. Gdy tylko się obróciłem i zobaczyłem szczęśliwą mordkę bruneta od razu się do jego mocno przytuliłem

-jej wspólny przytulas! -wykrzyczeli obaj chłopcy i się do nas przytulili na co brunet się zaśmiał

-nie sądziłem że się aż tak stęsknicie -stwierdził radośnie

Chwilę tak jeszcze wszyscy razem się przytulaliśmy, a później obaj chłopcy się trochę od nas odsunęli ja nawet o tym nie myślałem. Wciąż siedziałem na jego kolanach wtulony w jego ciało

-to dla nas? -zapytali biorąc misie na ręce

-oczywiście- odpowiedział cicho się śmiejąc

-Jiminie pobawimy się naszymi misiami? -zapytał młodszy na co się uśmiechnąłem

-pewnie- odpowiedziałem radośnie i odsunąłem się od bruneta siadając na poprzednim miejscu

Zaczeliśmy się bawić swoimi misiami, a brunet usiadł za mną obejmując mnie rękoma w talii i kładąc swoją głowę na moim barku. Z uśmiechem nam się przyglądał, a ja byłem na prawdę radosny i nie tylko tym że dostałem pluszaka, ale i tym że brunet jest tak blisko mnie. Co prawda wciąż miałem w głowie scenę jak całuje się z Tae, ale nic nie mogę na to poradzić. Westchnąłem cicho na samą tą myśl jak i wspomnienie tego. Na prawdę teraz czułem obrzydzenie do przyjaciela. Przez moje za myślenie przestałem się bawić i patrzyłem pusto przed siebie co nie umknęło uwadze ani chłopcom ani dla bruneta

-mały co się stało? -zapytał wyraźnie zmartwiony brunet

Spojrzałem na jego smutno po czym wymusiłem lekki uśmiech i pogłaskałem go po włosach

-nic, po prostu martwię się o to czy na prawdę już się dobrze czujesz, miałeś wysoką gorączkę- odpowiedziałem kłamiąc bo przecież mu nie powiem prawdy

-nie martw się, na prawdę czuję się świetnie- odpowiedział posyłając mi szczęśliwy uśmiech

-to dobrze- szepnąłem i od wróciłem wzrok do chłopców znów zaczynając się z nimi bawić

Bawiliśmy się jeszcze z 30 minut, a później Gusu przyszedł odebrać swoje dzieci. Podziękował nam za to że się nimi zajeliśmy i wyszli jadąc zapewne do siebie. Westchnąłem cicho czując się na prawdę zmęczony. Z jednej strony chciałbym wrócić do codzienności przed poznaniem bruneta, ale z drugiej chciałabym aby wciąż był obok mnie i się o mnie troszczył. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Przytuliłam się do bruneta i przymknęła oczy chcąc na chwilę o tym nie myśleć.

-co się dzieje?- zapytał zmartwiony brunet

-to nic takiego-odpowiedziałem nawet na jego nie patrząc

-wiesz że możesz powiedzieć mi o wszystkim to postaram się ci pomóc- powiedział pewnie brunet

Westchnąłem cicho się odrobinę oddalając od jego. Spojrzałam mu w oczy wyglądał naprawdę na zmartwionego. Długo nie myśląc usiadłam mu na kolanach i wtuliłam się w jego ciało.

-naprawdę to nic ważnego- odpowiedziałam cicho na co chłopak jedynie westchnął

-jeśli tak uważasz to nie będę naciskam-odpowiedział obejmując mnie jeszcze bardziej

Zamknęłam oczy chcąc przestać o tym myśleć co wcale nie było takie łatwe jak myślałam. Mimo że w ramionach chłopaka czułam się naprawdę dobrze i mogą spokojnie spać to nie potrafiłam wyrzucić myśli i obrazu całującego się bruneta z moim przyjacielem. Naprawdę chciałam o tym nie myśleć i zasnąć spokojnie. Chciałbym wrócić do domu i zamknąć się w swoim pokoju i przez najbliższe kilka dni nie wychodzić nigdzie zwyczajnie leżeć w łóżku i odciąć się od wszystkiego. Jednak wcale tak nie mogłem jutro miałem do szkoły dodatkowo widok bruneta na każdym kroku przypominał mi o tym o czym staram się zapomnieć od samego początku. Już po chwili czułem jak po moich policzkach spływają łzy, które szybko otarłem aby brunet nic nie zauważył i nie pytał o nic. Na szczęście mi się udało więc mogłem spokojnie siedzieć wtulony w jego ciało.

Not Bad {Jikook} [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz