Gdy tylko dojechaliśmy to Jimina od razu zabrali na salę operacyjną gdzie nie mogłem wejść. Po chwili wyszła jakaś pielęgniarka
-dzień dobry, któryś z państwa jest prawdy opiekunek chłopca? -zapytała spokojnie
-ja- powiedziałem od razu
-proszę w recepcji wypełnić ankietę, oraz zebrać osoby do pobrania krwi, chłopak dużo jej stracił i będzie ona bardzo potrzebna- powiedziała
-4 osoby wystarczą? Ci trzej i ja mamy tą samą grupę- powiedziałem
-oczywiście proszę udać się za mną- poprosiła
-Gusu wypełnij te papiery -poprosiłem na co się zgodził
Poszliśmy za pielęgniarką i każdy z nas usiadł na na dzielnych fotelach i pielęgniarki zaczęły pobierać na krew. Nienawidzę igieł, ale dla Jimina muszę wytrzymać
-a jak on się czuje? -zapytałem kobiety
-teraz jest prowadzona operacja gdzie lekarze zszywają ranę- powiedziała, a kiedy wciąż patrzyłem na ją wyczekujący dodała- jego stan jest w dobrym stanie jak na tak głęboką ranę, dzięki waszej szybciej reakcji szybko z tego powinien wyzdrowieć
-przeżyje? -zapytałem łamiącym się głosem, a w moich oczach od razu pojawiły się łzy
-tak- odpowiedział posyłając pełen wsparcia uśmiech na co odetchnąłem z ulgą
Po pobraniu krwi od razu pobiegłem pod salę czekając aż go z tamtąd wywiozą. Po chwili Gusu wrócił z chłopcami
-załatwione szefie- szepnął siadając obok mnie -nie martw się będzie dobrze jest silny
-kurwa poproś chłopaków aby znaleźli tych skurwieli i zamknęli sam chcę się nimi zająć- poprosiłem na co od razu wyciągnął telefon i odszedł dzwoniąc
-wujek powinien zjeść coś słodkiego aby krew szybko wróciła do swojej prawidłowej ilości -powiedział Lee z lekkim uśmiechem i podał mi batonika
-dziękuję- odwzajemniłem delikatny uśmiech biorąc od chłopca słodycz -skąd wiedziałeś jak mu pomóc?
-tata nas tego uczy- odpowiedział od razu -Jiminie zachował się źle przychodząc do nas, ale chciał nas chronić
-tak wiem- westchnąłem cicho -jesteś mądrym chłopcem -pogłaskałem go po włosach
-kiedyś będę pracował dla wujka jak mój tata, to moje marzenie -powiedział przytulając mnie
-obiecuję że się spełni -szepnąłem
Po około dwóch godzinach kiedy tak siedzieliśmy w końcu drzwi sali operacyjnej się otworzyły, a z nich wyjechało łóżko z Jiminem
-doktorze co z nim? -zapytałem podchodząc do lekarza
-operacja się udała tak samo jak przyjęcie krwi przez jego organizm, teraz tylko czekamy aż się obudzi- powiedział na co odetchnąłem z ulgą
-mogę iść do jego? -zapytałem
-tak tylko proszę długo nie być, pacjent potrzebuje odpoczynku -kiwnąłem głową i od razu pobiegłem do odpowiedniej sali
Zatrzymałem się przed drzwiami i obróciłem się do Gusu i chłopców
-idź, zaczekamy -powiedział najstarszy
Uśmiechnąłem się od jego lekko i wszedłem do sali od razu podchodząc do Jimina. Od razu w moich oczach pojawiły się łzy widząc go w takim stanie
-Jimin -szepnąłem łapiąc go za rękę- przepraszam powinienem bardziej cię pilnować
Delikatnie odsunąłem włosy z jego bladej twarzy i usiadłem przy nim na odpowiednim krzesełku. Delikatnie zacząłem gładzić kciukiem jego rękę ciągle patrząc na jego twarz
-wiesz że musisz obudzić się szybko? -zapytałem na co odpowiedziała mi jedynie głucha cisza- mam ci tak dużo do powiedzenia- szepnąłem ocierają swoje łzy -musisz się obudzić dla mnie, jak Gusu mi powiedział że rozmawiałeś z nim o tym jak powiedzieć że mnie kochasz, to już chciałem to usłyszeć i nadal chcę chcę słyszeć to każdego dnia, a dlaczego? Bo też cię kocham bardzo bardzo mocno
Zapadła chwilowa cisza gdzie dało się słyszeć jedynie pracę urządzeń mechanicznych, które znajdowały się w pomieszczeniu. Po chwili dodałem
-pewnie jesteś rozczarowany mną. Obiecałem że nic ci się nie stanie, a teraz leżysz w szpitalu- szepnąłem cicho nawet nie potrafiąc na jego spojrzeć mimo że wiedziałem że on tego wzroku nie odwzajemni- na prawdę nie chciałem aby ci się coś stało, przepraszam, ale wiesz teraz zrobię wszystko aby ci ludzie co cię skrzywdzili zginęli
Znów zapadła cisza, którą tym razem przerwał mój telefon więc od razu po jego sięgnąłem odbierając znany mi numer. Byli to moi ludzie z informacją że już ich znaleźli i brakuje im tylko jednego. Powiedziałem aby się trochę z nimi pobawili do póki nie przyjadę na co z chęcią się zgodzili. Rozłączyłem się, a po chwili przyszedł lekarz.
-nie musi pan tu siedzieć cały czas, poinformujemy kiedy się obudzi- powiedział sprawdzając wyniki
-chcę być przy nim jak się obudzi- odpowiedziałem -jak on się czuję?
-wyniki wracają do normy i wydaje mi się że jutro z rana powinien już się zaczynać budzić, chłopak jest silny i widać że jego organizm się nie poddaje dlatego proszę się nie martwić szybko wróci do siebie
-dziękuje- szepnąłem, a kiedy chciał wyjść zapytałem -a mogę zostać z nim w nocy?
-tak, poproszę pielęgniarek aby przywieźli dla pana łóżko musi być pan wypoczęty jak pacjent się obudzili
-dziękuję- uśmiechnąłem się do jego słabo, a on wyszedł -damy radę -szepnąłem całuje chłopaka w czoło -kocham cię najbardziej na świecie
-wujku przyniósłem ci kawę i bułkę bo przyszedł czas na kolację -powiedział Lee podają mi wspomniane rzeczy
-dziękuję -podziękowałem odkładają je na szafkę -jest już późno jedzcie z tatą do domu odpocząć z rana przyjedziecie dobrze?
-dobrze, a ja się czuję Jiminie? -zapytał, a ja wziąłem go na ręce sadzając na swoich kolanach
-coraz lepiej-szepnąłem do jego, a on złapał go za rękę
-pamiętam jak moja mama też była w szpitalu -szepnął smutno
-też pamiętam -powiedziałem cicho
-wyzdrowieje? -obrócił się w moją stronę ocierając moje łzy
-tak, ale będzie musiał tu chwilę być aby jego rana na brzuchu się zagoiła -odpowiedziałem
-będzie dobrze, wujek się nie martwi Jiminie nie zostawi nas od tak, ma nam bardzo dużo rzeczy do powiedzenia -wyjaśnił chłopiec
Chłopiec porzegnał się z nami i wyszedł, a ja spojrzałem na Jimina z lekkim uśmiechem
-słyszałeś? Musisz szybko się obudzić aby nam o tym powiedzieć -powiedział cicho
Po chwili przyszły pielęgniarki przyworżąc mi łóżko. Podziękowałem, a one sprawdziły wyniki i wyszły. Wypiłem kawę, a bułkę zostawiłem nie będąc głodny. Przysunąłem swoje łóżko do tego Jimina i się na nim położyłem patrzeć na młodszego kiedy się obudzi.
-skarbie -chwyciłam go za rękę- chciałbym cię przytulić teraz- szepnąłem do jego lekko się uśmiechając -musisz się obudzić szybko bo chcę abyś został moim chłopakiem
Leżałem wpatrując się w twarz młodszego nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Ta cisza mnie dobijała. Te pikanie różnych urządzeń tak bardzo mnie irytowało.
Tak wiem że nie było rozdziału BARDZO długo, ale wattpad mi na to nie pozwalał. Za Chiny nie dało się dodać rozdziału za co przepraszam.
CZYTASZ
Not Bad {Jikook} [Zakończone]
FanfictionKiedy Jimin musi zamieszkać z Jungkookiem, który ma dość nietypową pracę. Seria nieszczęść spadająca na młodego chłopaka, który wciąż stara się uśmiechać. Przecież to nie może być takie trudne.... Główny paring: jikook/kookmin (jungkook×jimin) To...