- Zostaw mnie w spokoju Davis! - powiedziałam odchodząc od chłopaka, który mimo wszystko przez cały czas szedł za mną i ku mojemu zdziwieniu i przerażeniu nie zamierzał przestać.
- Porozmawiaj tylko ze mną! - odparł idąc za mną. Odwróciłam się tylko na chwilę aby spojrzeć na chłopaka, gdy na kogoś wpadłam. Ten ktoś przytrzymał mnie za ramiona, a gdy uniosłam wzrok ujrzałam blond czuprynę Malfoy'a i jego rozbiegany wzrok.
- Dzięki - powiedziałam chcąc odejść, ale w tym momencie jedna rzecz przykuła moją uwagę. Brak perfum. Nie mógł to być przypadek, bo do chłopaka przyleciała właśnie nowa buteleczka. W takiej sytuacji nierealne było to, że nie wypróbowałby jej.
- Coś się stało? - zapytał, ale ja delikatnie tylko pokręciłam głową odsuwając się od mojego fałszywego chłopaka. - Może się przejdziemy, skoro rozmowa z Davisem dobiegła końca - powiedział patrząc na chłopaka, który stał kawałek od nas wpatrując się w Ślizgona.
- Dobrze - powiedziałam starając się przezwyciężyć drżący głos. Właśnie w tym momencie przypomniałam sobie słowa Malfoy'a o tym co oszust mógłby ze mną zrobić i poczułam jak zaczynam panikować. Gdybym mogła bez wątpienia uderzyłabym siebie samą mocno w twarz.
Szliśmy przez chwilę w ciszy przechodząc obok wielu sal gdy nagle czułam, że nie wytrzymam presji. Mimo iż chciałam odkryć tożsamość kłamcy to myśl o tym co mógłby mi zrobić mnie przeraziła. Chłopak jak gdyby nigdy nic chwycił mnie w talii i zaczął ją gładzić.
Czułam jak stres mnie przezwyciężał, a do tego przeczucie, że nikt mnie nie uratuje, bo w końcu Malfoy był na mnie obrażony! To było zdecydowanie za dużo dla mnie.
- Zapomniałam zabrać jednej rzeczy z dormitorium! Mógłbyś tu chwilę poczekać? - zapytałam jako, że byliśmy dość blisko pokoju wspólnego.
- To coś ważnego? - zapytał znudzonym głosem, a ja pokiwałam energicznie głową.
- Za chwilę będę - powiedziałam wyrywając się chłopakowi i wbiegając do pokoju wspólnego, a następnie do dormitorium. Czułam jak moje serce mocno bije w chwili, gdy Siedziałam na swoim łóżku próbując się uspokoić. Zapewniałam siebie, że ten ktoś nie może do mnie wejść, ale niepokój był silniejszy. W tym momencie pomyślałam o Malfoy'u i przyszła mi do głowy myśl aby zajrzeć do jego dormitorium. Już kilka sekund później stałam na przeciwko jego i innych Ślizgonów drzwi oraz zapukałam w nie lekko.
- Prosz! - usłyszałam głos Zabiniego. Wzięłam głębszy wdech i weszłam do środka ku mojej uciesze widząc Draco i Blaise'a rozłożonego na swoich łóżkach i pijących coś podejrzanego. - Co tam Ellie? Jesteś cała blada.
Popatrzyłam na nich próbując się odezwać, ale czułam jak moje gardło zaciska się ze zdenerwowania. Ostatecznie usiadłam na łóżku obok Zabiniego czując wzrok obu chłopaków na mnie.
- Hej, hej. Już w porządku, co się stało? - zapytał chłopak obejmując mnie czule. W tym momencie potrzebowałam swojego przyjaciela, na którego mogłam liczyć w każdej chwili.
- Ja. Pojawił się ten, ta osoba, która się podszywa pod Draco i. Chciał się ze mną przejść, myślałam, że mi się uda go powstrzymać, ale trzymał mnie i jego dotyk - powiedziałam gdy przypomniałam sobie jak chwycił mnie w talii i ręką zjeżdżał coraz niżej.
- Zrobił ci coś? - usłyszałam tym razem głos Malfoy'a, który usiadł na swoim łóżku pochylając się lekko w moją stronę.
- Nie, nie. Zdążyłam wbiec do pokoju wspólnego pod jakimś pretekstem - powiedziałam nie pamiętając co konkretnie w tamtym momencie powiedziałam chłopakowi.
- Dobra. Zostajesz z Ellie, a ja idę sprawdzić czy go nie ma - powiedział Blaise i zanim zdążyliśmy coś powiedzieć nie było go w dormitorium. Zostałam ja i Draco.
- Chodź - odparł w pewnym momencie miękko mimo iż jego twarz, a przede wszystkim jego linia żuchwy były napięte. Popatrzyłam na Malfoy'a z lekkim wahaniem, ale ostatecznie usiadłam obok chłopaka, który objął mnie mocniej. Czułam jak szybko bije jego serce, nawet porównywalnie do mojego.
- Jesteś na mnie zły? - zapytałam w pewnym momencie i poczułam jak chłopak zaczyna się we mnie znacznie intensywniej wpatrywać.
- Nie - przyznał co mimo wszystko sprawiło, że poczułam ulgę. - Powinienem tam być, a poza tym dlaczego miałbym być na ciebie zły? Przecież nic nie zrobiłaś.
- Mogłam nie iść z Rogerem, gdybym została dzisiaj z wami nie doszłoby do tego - powiedziałam, a Draco pokręcił głową.
- Nawet tak nie myśl - odparł i w tym momencie zapadła między nami cisza, którą wypełniał mój oraz chłopaka oddech.
- Powinniśmy to zgłosić - powiedziałam w końcu. - Na początku można było się tym zająć osobiście, ale robi się znacznie poważniej - powiedziałam odsuwając się lekko od Draco, który patrzył na mnie z pewnym zawahaniem.
- Zaraz jest koniec szkoły, wątpię czy cokolwiek by z tym zrobili, bo w końcu Umbridge przejęła szkołę - powiedział, a ja musiałam chcąc czy nie chcąc przyznać chłopakowi rację.
- Nie było go nigdzie - odparł Blaise wchodząc do dormitorium trochę zmachany. - Jakby rozpłynął się w powietrzu.
- Na pewno nie jest to Roger - powiedziałam w pewnym momencie, a Ślizgoni popatrzyli na mnie zdziwieni. - Byłam z nim gdy ON przyszedł.
- To wykluczyliśmy najbardziej podejrzanego - stwierdził ze znaczną rezygnacją w głosie Zabini siadając na swoim łóżku. Pokiwałam lekko głową musząc się zgodzić razem ze Ślizgonem. Poza nim nie miałam jakiegokolwiek podejrzanego, o którym mogłabym pomyśleć.
- Powinnam już iść, miałam się uczyć razem z Pansy do SUM'ów - powiedziałam w końcu, uśmiechając się do chłopaków. - Dziękuję wam, naprawdę.
- Od tego jesteśmy, Ellie - powiedział z uśmiechem Zabini, a ja skinęłam lekko głową wychodząc z dormitorium czując znacznie większy niepokój niż ten gdy byłam razem ze Ślizgonami.
CZYTASZ
Truth or Dare? II: Broken dreams
Fanfiction2 część serii. 1 część - "Truth or dare? /d.m" Ślizgonom wydawało się, że związek sprawi, że rozwiążą się wszystkie problemy i kłopoty, jednak czy nie będzie ich jeszcze więcej? Gdy nadejdzie pora wyboru czy na pewno wszystko pójdzie po ich myśli? ...