Rozdział 7

876 60 18
                                    

Siedzielismy razem z Draco w jego pokoju dość długo. Rozmawialiśmy o mało ważnych rzeczach, ale właśnie takie momenty ceniłam sobie najbardziej. Kiedy wyglądaliśmy na względnie normalna parę i nic nam nie przeszkadzało. Jednak gdy usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi zakończył się spokojny okres.

- Zostań tutaj - powiedział do mnie Draco patrząc na mnie poważnym wzrokiem i schodząc po chwili na dół. Usiadłam na łóżku nasłuchując co może się dziać. Gdy minęła już piąta minuta zerwałam się i jak najciszej potrafiłam przeszłam przez korytarz w kierunku schodów. Czułam się głupio, że złamałam daną Ślizgonowi obietnice, ale uczucie niepewności było dużo silniejsze od natarczywych myśli.

Gdy usłyszałam trzask drewna poczułam jak na moim ciele pojawia się gęsia skórka, a moim ciałem wstrząsa dreszcz, którego nie potrafiłam powstrzymać. Siedziałam słuchając ciszy, która po tym nastąpiła. Zaniepokoiła mnie na tyle, że wróciłam do pokoju wyczekując Draco, który się nie zjawiał.

Jednak w chwili gdy drzwi pokoju się otworzyły od razu odwróciłam się w stronę dźwięku i ujrzałam uśmiechającego się Malfoy'a. W głębi duszy czułam, że coś jest nie tak.

- Co się tam stało? - zapytałam, a Ślizgon odchrząknął.

- Nic. Ojciec wrócił, ale tylko na chwilę - powiedział, a ja podeszłam do Draco widząc jak uchylił się lekko przed moja wyciągnięta ręką.

- Draco - zaczęłam, ale chłopak pokręcił głową nie dając mi dojść do słowa.

- Nic się nie stało. Jesteś głodna? - zapytał wymijając mnie, ale zatrzymałam Ślizgona łapiąc go za ramię przez co skulił się nieco i syknął cicho.

- Zdejmij koszule - odparłam, a Draco westchnał przecierając dłonią rękę.

- Nie rozumiem jaki jest tego cel - powiedział szczerze, a ja wywróciłam oczami.

- Słyszałam łamanie się drewna - powiedziałam na co Malfoy popatrzył na mnie widocznie zbity z tropu.

- Obiecałas, że zostaniesz w pokoju.

- Otworzyłam drzwi! Przecież nie zeszłam na dół - zaprotestowałam, a Malfoy skinął głową unikając kontaktu wzrokowego.

- Zdejmij koszule.

- Jeżeli ma to coś zmienić to proszę bardzo! - powiedział podnosząc głos i rozpinając biała koszule pod którą znajdował się bandaż owinięty wokół dolnej części brzucha i ramienia. Podeszłam powoli do Draco I z ciągnęłam do końca kawałek ubrania lustrując blizny wzrokiem. - Nie wiem dlaczego uważasz to za interesujące.

- Draco, chce abyś dzielił się ze mną takimi rzeczami, bo chce abyś widział we mnie oparcie - odparłam przejeżdżając lekko dłonią po drugim ramieniu chłopaka.

- Widzę tylko, że nie rozumiem w jaki sposób miałoby mi to pomoc - wzruszył ramionami z wygaszonym wzrokiem. - To co się wydarzyło będzie się powtarzać i to jeszcze nie jeden raz.

Wiedziałam, że przekonywanie w tym momencie chłopaka, że będzie inaczej nie miało najmniejszego sensu.

- Mimo wszystko chce abyś wiedział, że zawsze możesz do mnie przyjść z taką sprawa - odparłam wzruszając ramionami, a Malfoy skinął na te słowa głową.

- Mogę Ci przynieść drugą kołdrę jak chcesz - odparł, a ja popatrzyłam na Draco z podniesioną brwia.

- Czyżbym powiedziała, że będę spała razem z tobą? - zapytałam, a Malfoy uśmiechnął się cwanie patrząc na mnie rozbawiony.

- Nie musiałaś. Widzę twój wzrok. Pragniesz mnie - powiedział pochylając się nade mną, a ja zaśmiałam się na jego słowa.

- Widać kto tu miał ledwo Zadowalający z Wróżbiarstwa - odparłam z uśmiechem widząc jak Malfoy przerwaca oczami. - Które drzwi to łazienka?

***
Już godzinę, a może i dużo później leżeliśmy na dość dużym łóżku Draco. Starałam się zasnąć, ale nowe otoczenie mi nie sprzyjało. Prawie cały czas leżałam spięta, a gdy poczułam jak ktoś dotyka mojego ramiona moje serce prawie, że nie wyskoczyło z mojej piersi.

- Nie strasz mnie tak - odparłam łapiąc się za klatkę czując jak mój oddech znacznie przyspieszył.

- Czym? - zapytał Malfoy, a ja mimo ciemności mogłam wyczuć, że uśmiecha się mówiąc te słowa.

- O co chodzi? - zapytałam próbując zmienić temat.

- Nie mogę zasnąć. Jak widzę ty także - odparł wzdychając głęboko i przewracając się na łóżku. - O czym myślisz?

- Staram się znaleźć jakąś pozytywna rzecz, o której mogłabym myśleć, ale nic nie przychodzi mi do głowy - powiedziałam uśmiechając się słabo czego jednak Draco nie mógł dostrzec.

- A ja? - zapytał, a ja uśmiechnelam się szerzej na te słowa.

- Jakże mogłabym zapomnieć o moim wspaniałym chłopaku - odparłam sarkastycznie. Jednak to właśnie o Malfoy'u starałam się nie myśleć. Od razu wspomnieniami wracam do tego co się wydarzyło kilka godzin temu i przechodzi mnie dreszcz. - A ty? O czym myślisz?

- O szkole - kłamał. Byłam przekonana mimo, że nie widziałam jego twarzy.

- Postaraj się zasnąć - odparłam odnajdując dłonią rękę chłopaka i przybliżając się do niej kładąc głowę na ramieniu Draco. Malfoy mruknął coś niezrozumiałego w odpowiedzi i objął mnie.

Truth or Dare? II: Broken dreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz