Rozdział 5

961 64 8
                                    

Szłam w stronę biblioteki aby dokończyć swój esej gdy nagle poczułam uścisk na swoim nadgarstku i pociągnięcie w stronę zaułka. Moje serce biło niesamowicie, ale momentalnie się uspokoiłam gdy poczułam perfumy Draco. Mimo, że go nie widziałam poczułam jak chwyta moje ręce i przyciska je do ściany, a następnie dotyk jego ust na swoich. Westchnęłam zaskoczona tym gestem, a gdy poczułam jak uścisk Malfoy'a maleje uśmiechnęłam się pod nosem. Gdy lekko się ode mnie odsunął przybliżyłam się do blondyna i przytuliłam się do Ślizgona przeczesując jego miękkie włosy. Nie lubiłam się z nim kłócić i wiedziałam, że nie przeprosi mnie bezpośrednio więc to musiało mi wystarczyć.

- A nasze zerwanie dla mojego bezpieczeństwa? - zapytałam cicho czując jego dłonie na moich plecach i szyi.

- Twoje bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu - odparł lekko zachrypłym głosem. - Ale potrafisz o siebie zadbać - odparł, a ja uśmiechnelam się na jego słowa mocniej obejmując chłopaka.

- Czyli nie musimy się ukrywać jak jacyś pierwszoklasiści? - zapytałam smiejac się cicho czując jak klatka chłopaka również porusza się szybciej.

- No wiesz, jak chcesz abym zaciągał cię w ciemne zaułki wystarczy poprosić - zaśmiał się, a ja zdzieliłam chłopaka po ramieniu.

- Draco - zaczęłam i po chwili ze strony Ślizgona usłyszałam krótkie mruknięcie, które oznaczało, że miałam kontynuować mój wywód. - Czy zastanawiałeś się czasem co by było gdybym się nie zgodziła? - zapytałam, a po chwili usłyszałam krótki śmiech ze strony Malfoy'a.

- Duma by Ci nie pozwoliła odmówić. Trochę się o tobie przedtem dowiedziałem - odparł, a ja zdziwiona popatrzyłam na chłopaka.

- Naprawde? - zapytałam zdziwiona, a Draco wzruszył tylko ramionami.

- Może tego nie wiesz, ale jesteś chyba najbardziej pożądaną dziewczyną w szkole. Musiałem się jakoś przygotować - odparł, a ja wywróciłam oczami na jego słowa.

- I zaraz powiesz coś w stylu, że trafiłam na najbardziej pożądanego chłopaka w Hogwarcie - prychnęłam, a Malfoy uśmiechnął się niewinnie i wzruszył ramionami.

- Idziemy na obiad? Umieram z głodu - odparł Ślizgon, a ja zgodziłam się skinięciem głowy i po poprawieniu naszych mundurków poszliśmy w kierunku Wielkiej Sali po drodze napotykając Blaise'a i Pansy.

- Jesteś mi winna pięć galeonow - odparł Zabini patrząc z wyczekiwaniem na swoją dziewczynę, która wywróciła oczami i dała pieniądze Ślizgonowi.

- O co się założyliście? - zapytałam, a Parkinson popatrzyła na mnie z uśmiechem.

- O to czy się pogodzicie, ale z tego co widzę to dobrze wam poszło - odparła, a ja zaczęłam się doszukiwać jakiś niedociągnięć w moim stroju i stroju chłopaka. - Czyli moja teoria się potwierdziła! - odparła zadowolona, a ja z niedowierzaniem Patrzyłam na zadowolona Parkinson. To jest sprytna bestia.

***

- Co robicie na przerwę wiosenną? - zapytałam siedząc na kanapie z Draco, Pansy, Blaisem, Astoria i Theodorem. Dawno nie spotkaliśmy się w tak dużej grupie, ale musiałam przyznać, że było dość przyjemnie. Parkinson przeglądała magazyn szukając najnowszych plotek o magicznych gwiazdach, Zabini popijał coś ze szklanki, ale wolałam nie pytać o zawartość. Malfoy rozłożył się na prawie całej kanapie trzymając głowę na moich udach, a ja plotlam małe warkoczyki z jego włosów natomiast Astoria siedziała przytulona z Teo na bocznej kanapie.

- Zapewne pojedziemy do Grecji lub do Włoch - odparła Pansy ze znudzeniem zamykając kolorowe pismo.

- My zostajemy w Hogwarcie. Chyba pierwszy raz - odparła Greengrass spoglądając na Notta.

- Pewnie będę siedzieć u Malfoy'a w sumie jak zwykle - odparł Zabini wskazując szklanka na Blaise'a.

- Możesz do nas dołączyć jak chcesz - odparł Draco patrząc na mnie z pół przymkniętymi powiekami. - Moja matka bardzo chce ciebie poznać - odparł przeciągając się krótko.

- Zobaczymy - powiedziałam z małym uśmiechem wiedząc, że zapewne moi rodzice chcieliby przedyskutować moją sytuację oraz tegoroczne wakacje.

- Jak ja nie lubię pakowania! - odparła Pansy rozkładając się na kanapie. - Zaklęcie nigdy nie działa jak powinno i potem muszę sama wszystko poprawiać i domykać walizkę - odparła zerkając nagle na mnie. - Pomożesz mi, prawda? W końcu już się spakowałaś - odparła, a ja leniwie pokiwałam głową. - Widzisz Blaise! Ucz się od Ellie, ona przynajmniej wie co to wsparcie - odparła wydymając usta w stronę chłopaka, który westchnał głęboko.

- Możecie się zamienić. Umawianie się z Malfoyem nie wydaje się takim złym pomysłem - odparł smiejac się pod nosem na co Draco popatrzył na niego pobłażliwie.

- Nie jesteś w moim typie Blaise - odparł Ślizgon siadając na kanapie. - Chodź ze mną na chwilę - odparł cicho Draco nachylając się nade mną, a ja skinelam głową wstając i żegnając się ze wszystkimi.

- O co chodzi? - zapytałam krzyżując ramiona i patrząc pogodnym wzrokiem na Draco, który wpatrywal się intensywnie w moje oczy.

- Chciałem tylko powiedzieć, że... Moja matka już cie lubi, a nawet cie nie poznała - odparł uśmiechając się krótko na jej wspomnienie. - Za to z moim ojcem będzie trochę inaczej. Chcę abyś mu się spodobała - odparł, a ja stałam słuchając przemowy Ślizgona. - Znam twój charakter i wiem, że ciężko ci będzie się powstrzymać od odpowiedzenia czy dogryzienia, ale postaraj się, dobrze? - zapytał podchodząc do mnie bliżej na co skinelam z westchnieciem głową. To chyba będzie trudniejsze niż się spodziewałam.

- Nawet się nie zgodziłam na przyjechanie do ciebie - odparłam przypominając sobie na co Malfoy wzruszył ramionami.

- Coś mi się wydaje, że i tak byś pojechała - odparł na co wywróciłam tylko oczami.

- Czasami jesteś nie do zniesienia, wiesz? - zapytałam, a Draco podniósł pytająco brew.

- Ty też nie jesteś święta - odparł poważnym tonem.

- To oznacza, że jesteśmy siebie warci - odparłam uśmiechając się do chłopaka szeroko na co zaśmial się pod nosem .

- Dobranoc - odparł całując mnie w czoło i idąc w stronę swojego dormitorium. Czyżby wizyta u jego rodziców nie była taka prosta jak przewidywałam?

Truth or Dare? II: Broken dreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz