Całonocne rozmyślania niewiele dały. Może tylko to, że Louisowi chciało się spać i bolała go głowa.
Ale on tak łatwo się nie podda. Znajdzie tego odpowiedniego Harrego nawet na końcu Polski.
Ale i tak zadanie miał nieco ułatwione ze względu na to, że Harry chodził to tej samej szkoły co on.
Co nie zmienia faktu, że by go znalazł.
Cudem przetrwał dwie pierwsze lekcje. Może miał wielkie chęci na znalezienie Harrego, no ale cóż - zmęczenie wygrało.
Ale od czego są przypadki, prawda?
Na jednej z przerw, gdy podążał korytarzem bez życia, zobaczył jak jakiś chłopak zaczepia drugiego.
- E, pedale! Gdzie ci tak spieszno?
Chłopak z loczkami udawał, że nie słyszy. Chyba, że naprawdę nie słyszał, więc tamten kontynuował:
- Może chcesz mi obciągnąć?
Zapytał, łapiąc loczka za ramię.
- Weź się.. - nie dokończył, ponieważ ten wrzut na dupie mu przerwał:
- Jak mam siebie sam wziąć? Jedynie ciebie mogę. Ale tak przy ludziach? - uśmiechnął się złośliwie, pchając go na ścianę.
O nie. Louis na to nie pozwoli.
- E, młody! Nie zagalopowałeś się za bardzo? Wypierdaj stąd! - warknął.
Po czym zwrócił się do poszkodowanego:
- Nic ci nie jest? - zapytał głosem przepełnionym troską.
- N-nie - zająknął się młodszy.
- Jesteś Harry?
To musiał być on. Louis był na 100% pewny. Po prostu to czuł.
- M-musiałeś mnie z kimś pomylić.
![](https://img.wattpad.com/cover/32557648-288-k989130.jpg)