20

3.3K 253 42
                                    

- ... Ale mi to nawet bez zębów i łysy byś się podobał... - powiedział nieświadomie Louis. To zdanie tak jakoś same, tak naturalnie wydobyło się z jego ust.

Dopiero uświadomił sobie co powiedział, gdy Harry popatrzał się na niego zszokowanym, niedowierzającym wzrokiem.

- P-podobam się tobie? - zapytał szeptem Harry.

Gdzie w tej chwili podziała się cała pewność Tomlinsona? Zapadła się pod ziemię, czy co?

- Em.. A co w tym takiego dziwnego? - odpowiedział pytaniem na pytanie, udając że patrzy na Harrego jak na idiotę.

Brunet w tym momencie wydawał się być nieobecny, a jego wzrok był tego idealnym potwierdzeniem.

Szatyn pragnął teraz wkroczyć do umysłu Harrego i odczytać jego myśli. Oczywiście to nie było jego największym pragnieniem, marzeniem. Tym było to, aby stał się dla Loczka kimś bardzo, bardzo ważnym i bliskim. Chciał po prostu być z Harrym.

Ale widocznie brunetowi ten pomysł nie przypadł do gustu, co dodatkowo udowodnił szybkim wybiegnięciem z domu państwa Tomlinson.

***
Co ty Harry robisz? Ja sama nie wiem xD

6obcy [Larry Stylinson]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz