"To się nigdy nie zdarzyło, nic nie widziałeś."
-
Nie mogę mówić ani się ruszać.
Jej ciało nie reagowało na komendy mózgu. Jakby była marionetką zwisającą na sznurkach i czekającą, aż ktoś przyjdzie i ją poruszy.
Nieposiadanie kontroli nad jej własnym ciałem, jej decyzjami... To ją przerażało.
Nigdy nie wiedziała, co właściwie oznacza bycie shifter'em. Teraz zaczęła dostrzegać, jak czyjaś wola może być słaba w momencie, gdy ktoś z jej możliwościami może sprawić, że będzie robić coś bez własnej zgody.
Wszystko co mogła robić, to oddychać i mrugać, ale te czynności jej ciało wykonywało instynktownie.
Zamknęła oczy, przypominając sobie, co Calum jej powiedział, gdy byli w domu jego dziadka.
"Zamknij oczy, musisz się skoncentrować."
Okej, Harley Quinn, musisz się skoncentrować. Powiedziała do siebie w myślach. Musisz się uwolnić i ponownie zacząć ruszać.
Naprawdę chcesz, żeby jakiś psychiczny maniak kontrolował twoje ruchy?
Nie możesz sobie pozwolić na bycie jego marionetką.
Dawaj, rusz się.
Próbowała przez kilka minut bez żadnych skutków, aż w końcu jej palec wskazujący drgnął.
To było tak, jakby bariera się złamała i to samo stało się z całą jej dłonią, zanim zorientowała się, że znów mogła się ruszać. Miała kontrolę nad jej własnymi ruchami. Z tyłu jej umysłu pojawiło się podekscytowanie, bo zrobiła to sama.
Ale jej umysł był bardziej skoncentrowany na zatrzymaniu Caluma i Luke'a.
Wybiegła z kręgielni, żeby zobaczyć pusty parking.
.
.
.
.
W końcu znalazła ich w alejce za Gage Bowl, Luke leżał na ziemi, a jego oczy były szeroko otwarte ze strachu.
Luke wypluł krew, która zgromadziła się w jego ustach, zanim oskarżył Caluma. "Możesz mnie pobić tylko dlatego, że jesteś dziwacznym potworem. Zobaczmy, jak walczysz bez swoich mocy."
"Calum, zostaw go w spokoju!" Krzyknęła Harley.
Jego głowa obróciła się w jej kierunku, kiedy usłyszał jej głos, na jego twarz wyrażała zaskoczenie. "Harley? Jak udało ci się wydostać?"
"Uciekaj, Harley!" Powiedział Luke. "Biegnij! On jest niebezpieczny."
Harley potrząsnęła głową. "Nie boję się go."
Patrzyła, jak Luke z wysiłkiem staje z powrotem na nogi i atakuje Caluma. Zaciskając dłoń w pięść, pchnął ją w stronę czarnowłosego chłopaka tylko po, by uderzyć w niewidzialną barierę, która go chroniła. Uderzenie odrzuciło Luke'a do tyłu, jego plecy zderzyły się z ceglaną ścianą.
Rozległo się głośne dudnienie dochodzące z ciemniejącego nieba, a Harley patrzyła w przerażeniu, jak błyskawice je rozświetlały.
"Harley, idź stąd." Rozkazał Calum. "Nie chcę, żebyś widziała, jak podsmażam tego Barbie Boy'a."
"Nie." Powiedziała przez zaciśnięte zęby.
Gdy błyskawica przecięła niebo w kierunku Luke'a, Harley wyskoczyła przed niego, żeby osłonić blondyna.
Zamknęła oczy, przygotowując się na najgorsze, ale tak jak to było w przypadku metalowej kuli i Caluma, błyskawica zdawała się uderzyć w niewidzialną barierę. Luke patrzył w zachwycie, jak Harley uchroniła go od pewnej śmierci.
"Też jesteś jedną z nich?" Odetchnął.
Calum podszedł do nich, patrząc, czy nic się jej nie stało.
"Ty. Zostań." Nakazał Luke'owi i nagle jego ciało stało się kompletnie nieruchome. Tak jak Harley stracił zdolność poruszania się, ale jego sytuacja była inna. Wydawało się, że jest zahipnotyzowany. Calum kontynuował wydawanie niebieskookiemu poleceń. "To się nigdy nie zdarzyło, nic nie widziałeś."
"Nic nie widziałem."Luke powtórzył w oszołomieniu.
"Harley jest normalną dziewczyną, tak długo, jak cię to interesuje." Powiedział Calum.
"Harley jest normalną dziewczyną."
"I przyszliśmy tutaj, żeby się bić, bo ona jest moją dziewczyną, ale stłukłem cię na kwaśne jabłko, bo jestem lepszym wojownikiem." Calum głupawo się uśmiechnął na to zdanie.
"Calum!" Harley rzuciła mu piorunujące spojrzenie.
Wzruszył niewinnie ramionami.
"...jesteś lepszym wojownikiem." Luke skończył powtarzanie komend Caluma.
"I..." Calum dodał ostatnią rzecz. "Będziesz się trzymał z daleka od Harley."
"Będę się trzymał z daleka od Harley."
"Teraz śpij, Barbie Boy'u." Calum powiedział, przesuwając rękę przed oczami Luke'a. Luke natychmiast przychylił się w swoje lewo, w głębokim śnie. "Obudzisz się za godzinę i pójdziesz do domu bez żadnych wspomnień o tym. Cindy i Billy zabiorą twój samochód."
Owijając rękę wokół ramienia Harley, zaprowadził ją na parking, gdzie zostawił swój samochód.
Harley westchnęła. "Nigdy więcej nie zadzwonię do ciebie po pomoc."
"Oh, daj spokój." Zadrwił. "Nie przesadzaj."
"Chciałeś go zabić." Zaznaczyła.
"Ale tego nie zrobiłem."
.
.
.
.
Gdy tylko wróciła do domu, znowu zobaczyła Ashtona poza lustrem. Tym razem nie uznała tego za takie dziwne, jak wcześniej. Przyzwyczajała się do jego obecności.
"Jak wieczór z dzieciakiem Hemmings'ów?" Ashton zapytał z rozbawionym uśmieszkiem.
"Znasz go?" Spytała zaciekawiona.
Ashton pokręcił głową. "Znałem jego dziadka, Lucasa Hemmings'a. Ten facet był prawdziwym głupkiem. Pamiętam, jak mój najlepszy przyjaciel Con i ja... dokuczaliśmy mu cały czas. Był chudym, małym, blond dzieciakiem z okularami w grubych czarnych oprawkach i aparatem na zębach, który zawsze starannie zaczesywał swoje włosy na żelu." Zaśmiał się na to wspomnienie, ale kryło się za tym coś jeszcze, kiedy wspomniał imię swojego przyjaciela.
"Więc powinieneś zobaczyć jego wnuka, Luke'a. Jest całkiem przystojny." Skomentowała Harley.
Z westchnieniem przyznała. "Miałeś rację na temat Caluma i jego rodziny."
"Co masz na myśli?" Ashton uniósł jedną brew.
"Są psychopatycznymi mordercami. Mam na myśli, dzisiaj naprawdę zamierzał zabić-"
"Skrzywdził cię?" Przerwał jej Ashton.
Harley potrząsnęła głową w odpowiedzi. "Nie, ale chciał zabić Luke'a."
"Powiedziałem ci, żebyś mu nie ufała." Skarcił ją Ashton. "Zrobiłem ten błąd i zaufałem jednemu z nich i zobacz, gdzie teraz jestem. Myślałem, że Con był moim przyjacielem."
"Czekaj. To twój najlepszy przyjaciel był tym, który cię zabił?" Jej szczęka opadła z zaskoczenia.
"Conrad Hood." Powiedział Ashton. "Był dziadkiem Caluma."
CZYTASZ
Man in the Mirror || Irwin [tłumaczenie]
FanficHistoria, w której dziewczyna znajduje coś, a raczej kogoś, kogo nigdy nie spodziewała się znaleźć w swoim nowym pokoju.