[10] 2013

1.3K 109 5
                                    

"Zamknij oczy, musisz się skoncentrować."

-

Kiedy zadzwonił dzwonek na lunch, morze uczniów skierowało się w jednym kierunku do kafeterii, w której daniem dnia był grillowany kurczak z ryżem.

Calum złapał rękę Harley i pociągnął ją za sobą w przeciwną stronę.

"Co ty robisz?" Spytała, gdy wpadała na ludzi.

Nie powiedział nic i poprowadził ją na tył szkoły, który był wtedy opustoszały. Opuścili budynek i wyszli na zewnątrz na oślepiające światło słoneczne. Harley zmrużyła oczy. "Gdzie mnie zabierasz, Calum?"

"Zamknij się." Przewrócił na nią oczami.

Przeszli przez puste boisko do piłki nożnej do linii ogromnych drzew, które zasłaniały ogrodzenie otaczające szkołę. Była to druciana siatka i Calum pociągnął ją, żeby ukazać wyjście. Spojrzała na niego. "Ty serio oczekujesz, że ucieknę z tobą ze szkoły?"

"Nie uciekamy ze szkoły." Zaznaczył. "Uciekamy z lunchu. To miejsce ma najgorsze jedzenie na świecie. I oni nazywają to cateringiem."

"Tak czy owak, nie idę." Powiedziała, krzyżując ramiona na piersi.

"No chodź." Przepchnął ją przez ogrodzenie i podążył za nią.

W dali zobaczyli jednego z dziekanów włóczącego się po boisku. Był byłym wojskowym, wysokim i dobrze zbudowanym.

Kiedy ich zauważył, ruszył przez boisko w kierunku ogrodzenia. "Hej!" Zawołał.

"Cholera." Wymamrotał Calum.

Łapiąc rękę Harley, pociągnął ją w dół ulicy.

Kontynuowali bieg, dopóki nie dotarli do wysokiego dworu. Wejściem do domu były ogromne wrota. Harley patrzyła, jak Calum naciska czerwony przycisk obok drzwi i mówi do domofonu. "To ja, Calum."

"Panie Calumie, zaraz otworzymy drzwi." Przyszła szybka odpowiedź.

"Gdzie jesteśmy?" Spytała.

"W starym domu mojego dziadka. Był shifter'em jak my i uczył mnie wszystkiego, co wiedział. Ale potem zmarł." Calum wyjaśnił. "Zostawił mi ten dom. Ma wiele książek pełnych informacji."

Wrota otworzyły się z głośnym skrzypieniem i dwójka nastolatków weszła do środka.

.

.

.

.

Siedziała na kanapie, oglądając telewizję w luksusowym salonie urządzonym najdroższymi meblami i dekoracjami.

Calum wyszedł, żeby znaleźć trochę książek, które chciał jej dać do przeczytania.

Pomyślała, że te informacje mogą przydać się, żeby pomóc Ashtonowi dostać się gdziekolwiek, gdzie powinien pójść po śmierci.

Czarnowłosy chłopak wrócił ze stosem książek i metalową kulą wielkości piłki baseballowej w drugiej ręce. Rzucił kulę do niej, a ona złapała ją zaraz przed swoją twarzą. "Co to, do cholery jest?"

"Odrzuć to z powrotem." Polecił.

Zrobiła to, co powiedział, celując w jego twarz i rzucając przedmiot z całej siły. Kula zatrzymała się zaledwie centymetry od jego twarzy, jakby zderzyła się z tarczą i po prostu spadła u jego stóp.

Wyciągnął rękę dokładnie nad kulę, a ona uniosła się do jego dłoni. Harley obserwowała go zaskoczona z otwartymi ustami. "Zamknij oczy, musisz się skoncentrować." Poinstruował ją, zanim jeszcze raz rzucił do niej metalowy przedmiot.

"Auć." Skrzywiła się, kiedy kula uderzyła ją w ramię.

"Powiedziałem, skoncentruj się." Uśmiechnął się szeroko, uznając jej ból ramienia za zabawny.

Pierwszym pytaniem, o jakim pomyślała, żeby zadać, było, "Jesteś jak Jedi czy coś?"

Calum zaśmiał się. "Też będziesz w stanie to zrobić, ale musisz pozwolić mi cię uczyć. Razem możemy wysłać tego lustrzanego chłopca do innego wymiaru. Co na to powiesz?"

.

.

.

.

Wrócili do szkoły pięć minut przed tym, jak ich godzinny lunch się skończył.

Na szczęście dla obojga z nich, dziekan sobie poszedł i nie szukał ich już więcej.

Siedziała na jej szóstych zajęciach z angielskiego, gdy dziekan wszedł do klasy. Spojrzał na kartkę w swojej dłoni i przeczytał z niej. "Calum Hood."

Harley odwróciła się do Caluma z przerażeniem.

"Wyluzuj." Szepnął do niej. "Wyciągają ludzi z ich ostatnich zajęć do aresztu, żeby upewnić się, że nie uciekną."

Wstał ze swojego miejsca obok Harley i schylił się, żeby zostawić pocałunek na jej policzku. Cindy, która to widziała, posłała Calumowi mordercze spojrzenie.

Stojąc w drzwiach do klasy, posłał jej buziaka.

Harley przewróciła na niego oczami.

Spędziła ostatnie dziesięć minut zajęć, sekretnie próbując unieść w powietrze długopis ze swojego biurka.

.

.

.

.

Bywały dni takie, jak ten, kiedy żałowała, że zafarbowała swoje blond włosy na niebiesko. Gdy próbowała biec sprintem przez boisko, na którym cheerleaderki gromadziły się na treningi, wiedziała, że nawaliła, kiedy usłyszała kilka dziewczęcych głosów wołających ją.

"Harley!"

"Harley!"

"Harley!"

"Cholera." Wymamrotała pod nosem.

Wyglądało na to, że musiała znosić energiczne cheerleaderki przez całe popołudnie.

Man in the Mirror || Irwin [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz