[19] 2013

1.1K 107 3
                                    

"To miejsce, do którego twoja dusza trafia po śmierci. Docierasz tutaj i idziesz korytarzem; drzwi, które się świecą, są tymi, które musisz otworzyć, żeby dostać się do zaświatów."

-

Calumowi szybko udało się pozbierać i w ciągu kilku sekund jego usta uformowały się w uśmiech. "Wyciągnęłaś go dla mnie z lustra. Dzięki, Harley."

"Nie zrobiłam tego dla ciebie." Odpowiedziała. "Zrobiłam to dla niego."

"Ale..." Zaczął, grając niewinnego. "Nie mówiłaś przypadkiem, że pomożesz mi się go pozbyć? Powiedziałaś, że chcesz, żeby zniknął."

Ashton spojrzał na Harley z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy. "Harley?"

Potrząsnęła głową. "Kłamiesz. Nigdy tego nie powiedziałam."

Tymczasem Michael stał tam, nic nie mówiąc. Harley zauważyła, że nie wydawał się w najmniejszym stopniu zaskoczony czy przerażony tym, że ona i Calum rozmawiali z kimś, kogo nawet nie powinno tam być.

"Ashton, on kłamie." Przysięgała, chcąc, żeby jej uwierzył.

"Nie kłamię." Słowa wyszły z jego ust ze śmiechem.

"Ufam jej bardziej niż tobie." Ashton odpowiedział przez zaciśnięte zęby.

Calum wzruszył ramionami. "Cóż, to nie ma zbyt wielkiego znaczenia, prawda? Ponieważ wygląda na to, że dzisiejszy dzień był twoim ostatnim dniem na Ziemi." Harley zobaczyła czerwoną aurę formującą się wokół jego dłoni jak płomienie, a on wyciągnął ręce przed siebie, próbując chwycić Ashtona.

Harley stanęła przed Ashtonem, zanim Calum mógł go dotknąć.

Gdy dłonie Caluma weszły w kontakt z jej rękami, wszystko wokół niej natychmiastowo stało się czarne.

.

.

.

.

Obudziła się na podłodze ciemnego korytarza, w miejscu, którego nie rozpoznawała.

"Ashton!" To była pierwsza osoba, o której pomyślała.

Ale wydawało się, że to miejsce jest puste. Ze ścian zwisały przydymione latarnie, ale nie produkowały wystarczająco światła, żeby pomóc jej znaleźć drogę.

"Harley!" Usłyszała swoje imię z innej strony korytarza.

"Calum?" Odpowiedziała.

"Podążaj za moim głosem." Poinstruował, a ona zrobiła tak, jak powiedział.

Jej stopy prowadziły ją, wydając odbijające się echem dźwięki, gdy biegła. Wydawało się, jakby minęły lata, zanim wpadła na niego, przywracając go na podłogę. "Przepraszam." Powiedziała, próbując złapać oddech. Przypominając sobie, dlaczego tam byli, zdenerwowana cofnęła swoje słowa. "Czekaj, nie przepraszam. To twoja wina, że tu jesteśmy. Wydostań nas stąd, teraz!" Zacisnęła dłoń w pięść i pchnęła ją, żeby go uderzyć, ale nie trafiła i uderzyła podłogę pod sobą.

"Dlaczego musiałaś wejść mi w drogę?" Calum spytał w złości, spychając z siebie Harley. "Prawie go miałem."

"On nie chce, żebyś to robił." Przypomniała mu.

Oboje wstali z powrotem na nogi.

"Jak wyciągnęłaś go z lustra?" Spytał Calum. "Muszę wiedzieć, jak to zrobiłaś. Próbowałem tego przez lata."

"Wal się. Nie powiem ci." Splunęła, krzyżując ramiona na piersi. Próbowała jeszcze raz się rozejrzeć, ale jej oczy widziały tylko ciemność. "Gdzie nas zabrałeś?"

Man in the Mirror || Irwin [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz