Krata się odsuwa, a ogromny niedźwiedź z szyderczym uśmiechem bierze mnie pod ramie i wyprowadza.
Tym razem oszczędza sobie sprośne odzywki podczas drogi.
Nie wyrywam się. Przyniosłoby to mi tylko problemy, a i tak nie dobiegłbym do pierwszych drzwi. Brakuje mi sił.
Niedźwiedzi wrzuca mnie do pomieszczenia i każe się rozbierać.
Są tam też inni, którzy również wykonują rozkaz i wchodzimy pod zimny strumień wody.
Mydła są dwa, powoli przechodzą od ręki do ręki, aż każdy się nimi namydli.
Czuję, jak Bestie wpatrują się w mój ogonek. To jest zmora mojego życia. Nienawidzę go tak samo, jak uszu. Opuszczam je po bokach głowy, by nie przeszkadzały.
Wyglądam przez nie jak głupia samica. Pomiędzy bestiami jest też jeden roślinożerca, ale nie jest przeznaczony jako mięso.
To przeznaczona jednego z psowatych strażników. Podczas rui podrzuca mi prochy otępiające mające spowolnić mój organizm. Zna mój ból, bo sama jest zającem i nasza budowa jest podobna.
Psowaci mają silne przekonanie własności. Wilki, psy, lisy, czy kojoty mają do odnalezienia swojego przeznaczonego, do którego ich ciągnie i nie potrafią bez niego wytrwać z innym partnerem.
Takie pary między gatunkami zdarzają się, ale nie są za częste. Mięsożercy nie wytrzymują i pożerają swoich przeznaczonych. Słyszy się o takich przypadkach.
Po prysznicu wycieramy się i mamy minutę na ponowne ubranie się, po czym z powrotem prowadzą nas do cel.
I tak co tydzień.
Jedzenie jest zjadliwe, ale nie jakieś specjalnie dobre.
Co jakiś czas do posiłku dosypują nam witaminy, by zachować zdrowie, ale to tylko w minimalnych ilościach.
Mógłbym się z kimś zaprzyjaźnić, ale po co?
Zmieniają nas. Co tydzień widzę inne twarze i inne gatunki. Po nocach słychać krzyki, gdy ktoś nagle zostanie sprzedany. Niektórzy mimo spędzonych tu lat nadal się trzęsą i płaczą po nocach.
Ja jestem jednym z nich. Gdy po raz kolejny biedny chłopak z mojego działu zostaje wyrywany ze snu i ciągnięty po ziemi do wyjścia.
Nie spodziewałem się jednak, że dziś nadejdzie też moja kolej.

CZYTASZ
Pokusy Mojego Końca
Teen FictionTkwie w tej ciemności od lat. Czy ktoś mnie uratuje? Nawet na to nie liczę. Jestem jedynie pożywieniem. Tak, mięsem które powoli dojrzewa i nabiera aromatu aż jeden z drapierzników w końcu je kupi i sporzyje zachwycając się smakiem. Mugłbym pisać te...