"Problem w tym, że jeśli ze strachu przed wrogiem otoczysz się murem obronnym, ten mur nie przepuści również przyjaciół."
Camila Läckberg
Matylda
Przekręciłam się na prawy bok, i rozciągnęłam się niczym kotka po przebudzeniu; rozejrzałam się za telefonem. Dziwne. Zwykle na noc zostawiałam go pod poduszką. Nie ma. Na ziemi? Nie ma. Zaczęłam przeczesywać całe łóżko tak gwałtownie, niczym topielec szukający czegokolwiek, czego mógłby się chwycić. Okay! Znalazłam go zaplątanego w kołdrę, w nogach łóżka. Próbowałam sobie przypomnieć, co takiego robiłam przed snem, że się tam znalazł, ale bezskutecznie. Zerknęłam na wyświetlacz; zegar wskazywał prawie dziesiątą. Zdziwiłam się, że babcia nie obudziła mnie na mszę. Chyba wreszcie dała sobie spokój z ciąganiem mnie do kościoła co niedziela.
Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Szybko się wykąpałam i umyłam zęby. Kiedy suszyłam włosy, zaczęłam zastanawiać się, co słychać u Julka, ale nie zamierzałam do niego pisać. Świeżo umyte włosy upięłam w koka i założyłam luźny, czerwony sweter. Do kompletu czarne legginsy, zupełnie niedopasowane, zielone skarpetki i już byłam w pełni gotowa na podbój świata. A bardziej swojego własnego domu. Nie miałam zamiaru dziś nigdzie wychodzić. Poczułam jak z głodu zaciska mi się żołądek, więc poszłam do kuchni przyrządzić sobie coś pysznego.
***
Stojąc za tymi czterema palnikami czułam się jak ryba w wodzie; to było moje drugie, zaraz po łóżku oczywiście, ulubione miejsce do odpoczynku. Babcia nigdy się mną zbytnio nie przejmowała; owszem, dostawałam od niej pieniądze, ale chyba w ten sposób po prostu chciała się mnie pozbyć. Sama musiałam nauczyć się przygotowywać jedzenie, jeśli nie chciałam chodzić głodna. Albo o samych batonach i kebabach... Wspomnienia bolały bardziej niż rzeczywistość. Zawsze zazdrościłam koleżankom i kolegom tego że mają takich kochanych rodziców i dziadków. Ja nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego jak miłość, czy troska. Przynajmniej nie ze strony babci. Dopiero pojawienie się Julka zmieniło moje życie. Już od pierwszego dnia, kiedy go poznałam czułam się przy nim dobrze, swobodnie. Stał się moją bratnią duszą. Był moim jedynym przyjacielem; tylko jemu ufałam.
W głębi duszy wiedziałam, że nie mogę go zostawić, ale z drugiej strony nie chciałam już tu być. Miałam dość spychania mnie na dalszy plan i odrzucania przez to, że nie miałam rodziców. Byłam wyśmiewana od najmłodszych lat, bo nie miałam ładnych ubrań i nie nosiłam słodyczy do szkoły. Inne dzieci szybko znalazły we mnie popychadło, które nie umiało samo się obronić. Dopiero Julek mnie uratował. Przyjaźń z dzieckiem, które lubili wszyscy miało swoje plusy. Zawsze ratował mój żałosny tyłek, a z czasem ludzie przestali wytykać mnie palcami, a wręcz stałam się dla nich niewidzialna.
Nałożyłam sobie na talerz świeżo przygotowaną jajecznicę i udekorowałam szczypiorkiem. Do tego przygotowałam bułkę z serem i pomidorem i położyłam obok trzy pokrojone rzodkiewki. Postawiłam talerz na tacy, na której czekała już herbata z miodem i cytryną; z takim ekwipunkiem ruszyłam w stronę swojego pokoju. Jednak ledwo postawiłam nogę na schodku, a zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się. Czyżby Elizka postanowiła nawiedzić mnie kolejny dzień z rzędu? Niemożliwe. Może to Julek z kwiatami przeprosinowymi, myślałam. Zaskoczona odłożyłam śniadanie na komodę i pobiegłam do drzwiAż mnie zmroziło. I nie było to bynajmniej spowodowane trzaskającym mrozem panującym na zewnątrz. Przed drzwiami stał Dominik - najlepszy przyjaciel Julka i mój wróg numer jeden; nie darzyliśmy się sympatią i nie ukrywaliśmy tego.
CZYTASZ
Jutro zajdzie słońce
Short StoryNierozwiązane zagadki, hektolitry łez i tony wspomnień. Co w życiu jest naprawdę ważne? Co sprawia, że masz siłę aby codziennie podnieść się z łóżka? Jak sobie poradzić, kiedy wszystko odwraca się przeciw Tobie? Matylda i Julek przyjaźnią się od...