"Czasami bycie bratem jest lepsze niż bycie superbohaterem"
Brown Marc
Julek
Mieliśmy lekcje łączone z innymi klasami, a że Mati nie była ze mną w grupie, nie widziałem się z nią przez trzy godziny. Mogliśmy zobaczyć się dopiero w czasie przerwy obiadowej. Nieco się stresowałem i nie mogłem skupić się na zajęciach. W głowie wciąż od nowa powtarzałem plan, jak udowodnić Matyldzie, że życie jest piękne i wartościowe, a zarazem ulotne i trzeba wykorzystać je najlepiej jak się da. Szedłem na stołówkę, kiedy moją uwagę przykuł plakat informujący o naborze do koła teatralnego. Hmm ciekawe. Nie zastanawiając się długo, zabrałem ulotkę leżącą na stoliku obok; musiałem pokazać to Matyldzie.
Kiedy dotarłem do naszej stałej obiadowej miejscówki, zastałem całą naszą ekipę; żywo o czymś dyskutowali. Przysiadłem się koło Mati.
-O czym gadamy? - Rzuciłem, od razu zabierając się za spagetti. Co jak co, ale tutejsze kucharki naprawdę dawały radę.
-W naszej szkole jest nowy chłopak; piękny afroamerykanin i wiecie co? Jest gejem! – Rozmarzony Michał wpatrywał się w koniec sali, gdzie przy stoliku pod oknem siedział chłopak, którzy rzeczywiście miał czarny kolor skóry.
-A ty skąd to wiesz? Powiedział ci to? – Zapytała jak zwykle ciekawa Eliza.
-Proszę cię, jaki normalny chłopak w naszym wieku nosi buty od Armaniego? A na dodatek widzieliście jego brwi? - Przerwał, jakby oczekiwał odpowiedzi, jednak nikt najwyraźniej nie zamierzał jej udzielić. - Idealnie wydepilowane. Ewidentnie gej. - Sprostował.
-To Darek nie będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy; stwierdzi że ta szkoła schodzi na psy. Jednego geja jak do tej pory tolerował, ale co będzie jak dowie się o nowym? O ile nasz nowy czarnoskóry kolega rzeczywiście jest homoseksualistą...
-Matylda dobrze mówi. – Stwierdziłem po dłużej chwili ciszy. – Nie wiemy jaka jest jego orientacja seksualna, a jaka by nie była, to też nie jest nasza sprawa. Każdy ma prawo do swobody i życia bez zagrożeń, czy to cielesnych, czy może na tle rasowym. Takie jest prawo.
-Juleeek... - Wyjęczała Matylda.- Zanudzasz, a do tego mówisz jak jakiś prawnik. Chociaż masz rację, ale niestety większości to nie obchodzi. Czują się bezkarni. – Dodała spoglądając w kierunku nowego chłopaka.
Temat homoseksualistów był rzadko poruszany; ludzie patrzyli na takie osoby mało przychylnie. Uważali ich za wyrzutków, osoby chore, które da się wyleczyć. Nie raz słyszałem i czytałem historie, gdzie własny rodzic wyrzucał dziecko z domu, z powodu jego orientacji. Było to przykre i bolesne. Przecież każdy ma prawo do miłości, niezależnie jaka ona jest.
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – Zapytała już mocno zirytowana Matylda. –Zadaje ci trzeci raz to samo pytanie.
-Wybacz zmyśliłem się.
-Zauważyłam. - Prychnęła krzyżując ręce na piersiach.
-Już, spokojnie. Słucham co masz mi do powiedzenia.
-Organizujemy dzisiaj nocny maraton. - Odparła cały czas naburmuszona. - Cały drugi sezon Riverdale w jedną noc. Wchodzisz w to?
-Wybacz, nie mogę. Muszę iść do laboratorium na pobranie krwi i inne badania. A potem mam randkę.
-Że kurwa co masz?! - Pochyliła się w moją stronę z niedowierzaniem.
-Randkę. - Odparłem spokojnie biorąc do ust kolejny widelec makaronu.
CZYTASZ
Jutro zajdzie słońce
Short StoryNierozwiązane zagadki, hektolitry łez i tony wspomnień. Co w życiu jest naprawdę ważne? Co sprawia, że masz siłę aby codziennie podnieść się z łóżka? Jak sobie poradzić, kiedy wszystko odwraca się przeciw Tobie? Matylda i Julek przyjaźnią się od...