- Potrzebujemy farby i duże płótno na którym razem z Chanem się zmieścicie.
- Co kurwa? Po cholerę nam płótno? - Piegowaty nie rozumiał totalnie o co mu chodziło, na pewno nie mieli zamiaru malować. Starszy tylko westchnął zaczynając mu tłumaczyć.
- Pamiętasz obraz który wisi nad łóżkiem w mojej i Minho sypialni? - Młodszy kiwnął głową. - Wiesz jak go zrobiliśmy? - Znowu kiwnięcie. - I po to wam płótno i farby, w ramach kolejnej rocznicy zrobicie sobie taki piękny obraz.
Że co!? Czy Jisung na pewno dobrze się czuł? Mieli uprawiać seks na kawałku materiału, będąc pomalowani farbami?
Nim młodszy zdążył coś powiedzieć Jisung już kierował się w stronę sklepu z przyrządami do malowania.
~~~
Kiedy tylko weszli na teren domu Felixa, młodszy od razu pokierował się w stronę kanapy na której już po chwili się położył, chcąc wrócić do czynności która wykonywał przez przyjściem Hana.
Jednak kiedy po raz kolejny zobaczył wzrok przyjaciela na sobie postanowił zrezygnować. Usiadł, zerkając na mężczyznę który kierował się w jego stronę.
- Jesteś nie normalny. - Stwierdził Lee po chwili. - Nie będę z Chanem robił żadnego obrazu.
- Ale dlaczego? Chanowi na pewno się spodoba, nie marudź.
- Nie chcę, czego nie rozumiesz.
- Nie obchodzi mnie czy chcesz czy nie. - Jisung wstał, ruszając w stronę łazienki, w której po chwili zaczął nalewać wody do wanny. Wrócił na chwilę na dół biorąc Lee za rękę. Pociągnął go szybko w stronę łazienki, nakazując mu wejść do wanny.
~~~
- Ja naprawdę nie rozumiem po co mam ci się w tym pokazywać Ji.
- Muszę ocenić czy dobrze wyglądasz, chodź tu.
Lee tylko westchnął następnie wchodząc do salonu w którym znajdował się przyjaciel, miał na sobie koszulkę. Tylko.
- Miałeś założyć podwiązki.
- Nie chce, nie podobają mi się.
- Idź je załóż Felix.
~~~
*Następnego dnia rano*
Lee obudził się czując delikatne pocałunki na karku. Uchylił delikatnie oczy, następnie odwracając się w stronę starszego. Uśmiechnął się lekko, łącząc swoje usta z tymi należącymi do Chrisa.
- Jak księżniczka się czuje? - Zapytał starszy, obejmując blondyna.
- Mm... Bardzo dobrze. - Uśmiech nie schodził z ust Felixa.
Znów przyciągnął starszego do pocałunku i najpewniej trwałoby to dłużej, gdyby nie usłyszeli drapania w drzwi ich sypialni.
- Berry. Idę ją nakarmić.
Lee tylko kiwną głową obserwujący idealne ciało swojego męża.
________
Dzień dobry
Przepraszam za błędy
CZYTASZ
𝓗𝓸𝓹𝓮|ᶜʰᵃⁿˡⁱˣ
Fanfiction(Obiecuję że kiedyś poprawie pierwszą część, ale teraz jestem zbyt leniwa żeby to zrobić.) First part - finished chanlix;top¡b.ch; bottom¡l.f hyunin;top¡h.hj; bottom¡y.ji seungbin;top¡s.chb; bottom¡k.sm minsung;top¡l.mh; bottom¡h.js !smut¡!mpreg¡!ag...