Ranem w szkole, Ann przełamała się i podeszła do Johna.
-Cześć,czy to spotkanie jest nadal aktualne? - Była okropnie zawstydzona.
- Jasne, a pasuje ci dziś? Może o 18? Pójdziemy do kina albo na spacer.
- Jasne, świetnie pasuje, spotkamy się przy parku. Ok? - Ann odpowiedziała odchodząc w stronę biblioteki.
-Tak,okej.! - Krzyknął za nią John.Po kolejnej lekcji do Ann podeszła Kate.
- O jesteś! Widziałam cię z Johnem. Co się szykuje? - Spytała.- Po pierwsze, Kate jestem w szkole od 9, po drugie: tylko sie umówiliśmy na spotkanie, a po trzecie nie udawaj takiej przyjaciółki.! - Odpowiedziała Ann troszeczkę wkurzona.
-Uuu chyba ktoś tu ma okres.! - Powiedziała z uśmiechem Kate i odeszła.
- Z gimbusiarstwa chyba sie nie wyrasta. - Mówiła do siebię. Szła trochę zdenerwowana przez szkolny korytarz,zapatrzona w podłogę. Obiła się ramieniem o parę osób. Jedną z nich był Mike.
-Uważaj kaleko jak łazisz - Krzyknął oschle. Ann tylko obejrzała się i widziała jak podchodzi do Johna. Nie byli najlepszymi kumplami ale lubili czasem sobie pożartować. Po paru godzinach Ann znalazła się w domu i szykowała się na spotkanie z ukochanym Johnem.Gdy wybiła godzina wyjścia,Ann ubrana już otwierała drzwi. Niespodziewała się,że w drzwiach zobaczy Marka. Akurat przyjechał z pracy.
-A ty gdzie sie wybierasz? -Spytał się.
-Do koleżanki,będziemy się uczyć - Odpowiedziała.
-Nigdzie nie idziesz ! Do pokoju.!
-Co?! Ale ..
-Nie ma ale,pójdziesz sama czy mam cie sam zaprowadzic.
Ann poddała się,wiedziała do czego Mark jest zdolny. Ale nie chciała zrezygnować z randki. Postanowiła wyjść przez okno. Powoli wystawiała nogi za ramę okna.
Gdy obie nogi były za parapetem skoczyła. Naszczęście nie pogorszyła stanu swojej nogi. Wpadła w ostry krzew, który zranił jej rękę,ale to jej nie zniechęciło. Przyszła na umówione miejsce spotkania. Widziała postać,która zbliźała się do niej. Wiedziała,że to John. Przyśpieszyła kroku.
CZYTASZ
To skomplikowane.
Teen Fiction,,Popatrzeli na siebie troszeczkę skrępowani całą sytuacją. [..] tylko przysunął się bliżej twarzy Ann i złożył na jej wargach nieśmiały pocałunek."