Ann wróciła do domu. Z uśmiechem na twarzy rzuciła się na kanapę obok Kate. Obejrzały razem świetną komedię. Ann poczuła wibrację w kieszeni. Szybkim ruchem wyciągneła z kieszeni telefon. Dostała sms od Johna.
Ann,jestem pod blokiem Kate,zejdziesz na chwilę. ?Było późno i trochę chłodno. Ann ubrała bluze i bez zastanowienia zeszła na dół. Pod słabo oświetlonym blokiem stał John z bukietem kwiatów. Na przywitanie dał jej buzi w policzek i wręczył bukiet. Ann chwyciła kwiaty.
-Co chciałeś?
-Ann ja chce naprawić to co było między nami.
-Nie!
-Daj nam szanse!
-Mowie nie, mam przeliterować.Wyglądał jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, ale coś go zablokowało. Ann wpatrywała się na niego z oburzoną miną. Ściskała coraz bardziej kwiaty.
-Ann - wydusił łapiąc ją za rękę - na prawde nic już do mnie nie czujesz?
Ann przemilczała. W głowie wiedziała,że ma do niego słabość ale nie chciała mu tego mówić. Z opresji wyrwał ją dźwięk telefonu John'a.Chłopak chwycił telefon i odebrał przychodzące połączenie. Zbladł. Co chwile powtarzał ,, mamo nie płacz'' rozłączył się i powiedział.
-Ja musze jechać.
-Gdzie?
-Do szpitala,Tom miał wypadek.
-Co!?? Jade z tobą.Nogi Ann były jak z galaretki. Wsiadła z Johnem do samochodu i pojechali do szpitala. Na poczekalni zdenerwowana matka wylewała łzy przed salą operacyjną. Pierwsza przed Johnem podbiegła do niej.
-Co się stało!? - Głos jej drżał.
-T-Tom miał wypadek, potrąciła go ciężarówka.
-Jest na sali?
-Jeszcze nie.
Ann próbowała utrzymać równowagę. Było jej słabo. Usłyszała jeżdżenie kół po nierówniej nawierzchni. Ujrzała grono lekarzy. Wstała i podeszła bliżej nich. Na łóźku leżał John. Ledwo co przytomny. Ann złapała go za rękę odprowadzając do samych drzwi sali operacyjnej,szepcząc mu do ucha, tak ciężko przechodzące przez jej gardło słowa.
-Też cię kocham Tom.
On tylko patrzył się na nią z przymkniętymi oczami. Jego kąciki ust uniosły się po czym opadły. Tom wjechał na sale, a Ann udała się po wodę. Usiadła przy automacie z kubeczkiem wody. John usiadł obok niej.
-Wszystko wporządku Ann?
-Tak. - Powiedziała spuszczając wzrok na kubek.Przez kolejne kilka godzin nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Ann położyła głowę na zgiętych kolanach wpatrując się na drzwi sali operacyjnej. Gdy zauważyła,że drzwi sali uchylają się, podbiegła. Z pomieszczenia wyszedł lakarz ubrany w zielony strój. Ocierając twarz ręką,ominął Ann szerokim łukiem i zamienił parę zdań z matką John'a i samym Johnem. Gdy lekarz odszedł matka pobiegła za nim a John podszedł don Ann i objął ją. Stała jak ten słup, nie wiedząc o co chodzi.Ann Była spokojna,choć może nie powinna. Odsunął się ode dziewczyny. Jego oczy były czerwone. Na policzkach płyneły gorzkie łzy. Ann wiedziała o co chodzi. Jej nogi się ugieły, miała ciemno przed oczami. Runeła na ziemie.
Otworzyła oczy przecierając je kilkakrotnie. Znajdowała się w jasnym pomieszczeniu,przykryta białą pościelą. Usłyszała kroki. Ujrzała Johna w zielonym faruchu, siadającego obok niej.
-Cześć śliczna,jak się czujesz!?
Głos Johna załamywał się.
-Wporządku.
Milczeli. John bez przerwy wpatrywał się w Ann. W głowie,Ann porównywała Tom'a do Johna. Byli bardzo podobni.
-Mam pytanie Ann.
-Tak?
-Czy-czy czułaś coś do Tom'a?Ann nie miała jak się wywinąć od odpowiedzi.
-Tak.Spuściła wzrok na białą pościel.
-O-on nie żyje, prawda?
John przygryzł wargę,
-Jest w śpiączce.
Gdy Ann wyszła ze szpitala, spotkała się pare razy z Johnem. Uczucie do niego wygasło,ale on nadal miał nadzieję. Codziennie przychodziła do Tom'a który spał. Za każdym razem, płakała i przytulała się do niego. Lekarze nie dawali mu szans. Po 5 latach matka Tom'a podjeła decyzję o odłączeniu go od urządzeń trzymających go przy życiu. Ann,nie chciała na to pozwolić. Ale była bezradna. Była załamana.
,,Moje serce bije tylko dla niego... I będzie bić "Ta myśl nie opuściła jej do dziś.
_________________________________________
Dziekuję wszystkim za przeczytanie tego opowiadania. Bardzo mi truno skończyć je,ale no cuż. Dziekuje za każde wyświetlenie,komentarz i głos. Na prawde to motywuje.
Zapraszam do przeczytania mojego nowego opowiadania ,, Ponad Wszystko (Above All) "
I jeszcze raz bardzo dziękuje!!! :))
CZYTASZ
To skomplikowane.
Teen Fiction,,Popatrzeli na siebie troszeczkę skrępowani całą sytuacją. [..] tylko przysunął się bliżej twarzy Ann i złożył na jej wargach nieśmiały pocałunek."