ROZDZIAŁ 1

475 10 2
                                    

Anexa

Człowiek jest sumą wszystkich oddechów, uderzeń serca. Na człowieka składają się uśmiechy. Te pełne szczerej radości, jak i te wymuszone oraz złośliwe. Człowiek to również wszystkie wylane łzy. Łzy pełne smutku i goryczy, jak i te w następstwie radości i szczęścia.

W takim zestawieniu, zadaję pytanie czy człowiek, który ciągle się uśmiecha jest szczęśliwy? A ten, który często płacze jest nieszczęśliwy?

Znasz odpowiedź na to pytanie?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi twierdzącej lub zaprzeczającej. Bo człowiek jest nieprzewidywalny, niesamowity i niepowtarzalny. Każdy jest indywidualnością, na którą składa się suma doświadczeń, zestawienie emocji oraz osobowości i piękna.

Ja zajmuję się ukazywaniem tego wszystkiego w człowieku. Wydobywam z niego to wszystko, co w nim najlepsze. Uwieczniam ludzi na fotografiach. Niektóre są pozowane, a niektóre uchwycone z ukrycia i zaskoczenia. Staram się, by moje zdjęcia były niepowtarzalne, ale przede wszystkim miały głębię i ukazywały moich modeli w najdoskonalszej wersji ich samych.

Czy mi się to udaje? Owszem. Mam to we krwi. Wraz z genami otrzymałam pasję do fotografowania oraz pewną wrażliwość na piękno ludzkiego ciała. Przez lata doszłam do perfekcji. Uważam, że jestem dobra w tym co robię i znam swoją wartość.

Znajduję się w punkcie zwrotnym w moim życiu. Podjęłam decyzję o powrocie do mojego rodzinnego miasta, do Gdańska. Od kilku lat tułałam się po świecie. Nigdzie nie mogłam zagrzać miejsca. Nigdzie nie czułam, że to moje miejsce na ziemi, mój dom. Od dłuższego czasu, a mianowicie od mojej wyprowadzki od rodziców i ich rozwodu, nigdzie nie czuję się jak w domu. Nigdzie. A człowiek potrzebuje tego poczucia bezpieczeństwa, swojego miejsca, domu i jego ciepła. Jak tak się nad tym zastanowię, to wiele czynników skumulowało się, bym właśnie tak się czuła.

W końcu podjęłam decyzję. Wracam do Gdańska. Od ostatnich dwóch lat mieszkałam i pracowałam w Warszawie, wcześniej było kilka wielkich metropolii europejskich, azjatyckich i amerykańskich. Lecz w głębi ducha jestem patriotką i kocham swój kraj, kocham moje miasto Gdańsk. Więc wróciłam do Polski. Natomiast decyzja o przeprowadzce do Gdańska nie była łatwa. Mój ojciec przyczynił się do niej. Lecz o nim później, bo to nie jest łatwy temat dla mnie.

Gdańsk.

Wróciłam zaledwie tydzień temu. Długo szukałam odpowiedniego lokum. Zależało mi na lofcie w stylu studia. I po długich, żmudnych poszukiwaniach i walkach z agentami nieruchomości, w końcu udało mi się znaleźć miejsce idealne. Mieści się na nowym osiedlu w centrum Wrzeszcza. Kiedy byłam mała, w tym miejscu mieściła się jednostka wojskowa i naprawdę stacjonowali tu żołnierze. A dziś? Teren kupił deweloper i przemienił w prywatne osiedle. Jest tu całe mnóstwo udogodnień w postaci restauracji, kawiarni, gabinetów lekarskich, sklepów od spożywczaki po meblowe, przedszkola i firmy biznesowe. Od koloru do wyboru. I właśnie w tym miejscu znalazłam swój wymarzony apartament wraz ze studiem do pracy. Mieści się na ostatnim piętrze apartamentowca. Ma ponad sto metrów i dwa poziomy. Cały dół jest otwartą przestrzenią z ogromnym oknem sięgającym od podłogi do sufitu z wyjściem na loggie. Kuchnia i łazienka są oddzielone oszklonymi przepierzeniami z zasłonami, dającymi intymność. Są jak szklane ściany z możliwością ich zsunięcia niczym parawan. Całe studio jest bardzo nowoczesne. Na drugim poziomie jest antresola, gdzie jest sypialnia, z której mam widok na cały dół. To miejsce jest tylko dla mnie. Natomiast poziom niżej to moje miejsce pracy, dla innych ludzi, dla moich klientów i modeli. Dominuje kolor biały i czarny, z elementami srebrnymi i szarymi. Nawet podłogi są z ciemno grafitowego gresu. Natomiast antresola ma jasne, wręcz białe podłogi w stylu skandynawskim. Do kontrastu ściany za łóżkiem są bardzo ciemno srebrne z czarnymi malutkimi wzrokami.

PRZEŚWIETLENIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz