ROZDZIAŁ 8

155 5 0
                                    


Anexa

Śpiąc w łóżku obok Mateusza, w głowie mam cały czas doktorka. Głupia ja, nie wpadłam na pomysł, że kolegą Poli może być właśnie on. Doktor Dawid Wolski. Słodziak.

Miałam trzymać się od niego z daleka, a upiłam się i pchana alkoholową odwagą, się do niego przykleiłam. Brawo ty, Anexa. Karcę sama siebie. Lecz widok tego jak bardzo moja bliskość działa na niego, to było...cholernie podniecające. Rumienił się, sztywniał cały, jąkał się nerwowo i chyba miał erekcję. To takie słodkie. Normalnie faceci nie hamowali się i obmacywali mnie śmiało, jakbym im na to pozwoliła. Ale doktorek to inna para kaloszy. On jest dżentelmenem.

Widziałam jego spojrzenie, kiedy Mateusz mnie pocałował przed klatką. Oczywiście to był pokaz dla jego stalkerki, która była pod jego domem. Ale wyraz twarzy doktorka... był smutny i zawiedziony. I nie chciałam zostawiać Poli tak bardzo zalanej. Chciałam ją odprowadzić razem z nim. A może potem odprowadziłby i mnie? Oczywiście sprawy potoczyły się inaczej, bo obiecałam pomóc przyjacielowi. Aczkolwiek wolałabym, by więcej mnie nie całował. Zauważyłam jak bardzo mu się to podoba. I ta jego dziwna propozycja w seks klubie, chciał dołączyć do pary, która mnie pieściła. A fuj. To mój przyjaciel i nie patrzę na niego w ten sposób. Poza tym brzydzi mnie jego sposób zarabiania na życie. Nie osądzam. Stwierdzam fakt.

W niedzielę rano, a właściwie to po południu, bo długo spaliśmy, rozpoczęłam rozmowę z Matim.

-Co myślisz o Poli? – przeżuwałam kanapkę, którą dla mnie zrobił w jego nowym fancy glancy mieszkaniu.

Spojrzał na mnie zaskoczony moim pytaniem.

-A co byś powiedziała, jeśli chciałbym ją przelecieć, dla przyjemności i za darmo?

Hura, hura.

-Nie miałabym nic przeciwko. Tylko ... od razu powiedz jej, że chodzi tylko o seks, a nie o związek dwojga osób z przyszłością. Wiesz, ona jest samotną matką. Rozwódką, a jej mąż to największa szuja pod słońcem, to typ który zasługuje na kastrację i połamanie kończyn.

Mati aż zatrzymał się w swojej czynności smarowania chleba. Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.

-Co? Bił ją? Molestował? – kiwnęłam głową. – A to skurwiel jebany. – wysyczał przez zaciśnięte zęby. – Kobiety są do pieszczenia, całowania i ubóstwiania, a nie są workiem treningowym. Kurwa mać.

Mateusz nie uderzyłby kobiety nawet kwiatkiem. Gardzi mężczyznami używającymi przemocy na kobietach. Jego ojciec bił matkę, a on jako dziecko musiał na to patrzeć. Tę gehennę w jego życiu przerwał dopiero udar ojca. Wychowywała go potem matka i babka. Stąd Mateusz ma wpojony szacunek dla kobiet. Jednocześnie zastanawiam się czemu bierze od nich pieniądze za seks.

Nie oceniam. Tylko się zastanawiam.

-Już się nie denerwuj. Mówię ci o tym, bo ona ma na ciele ślady jego okrucieństwa. Żebyś nie był zaskoczony. Byś jej nie spłoszył. A myślę, że czuły i oddany kochanek przyda jej się na upojną noc.

Przyjaciel wyszczerzył zęby w głupkowatym i samo zachwycającym uśmiechu. Czubek.

-Będę delikatny i troskliwy jak nigdy dotąd. To mogę ci obiecać. Widziałaś jej usta? Chcę je poczuć na fiucie. Wrr....

-Zboczeniec.

-Mówi ta, co dała sobie wylizać cipkę kobiecie.

Wessałam głośno powietrze.

PRZEŚWIETLENIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz