ROZDZIAŁ 20

127 5 0
                                    

Anexa

Jestem głupia.

Po co pieprzyłam się z nim ostatnim razem? Po co?

Kurwa mać!!!

I to bez gumki, do cholery. Już raz się to zdarzyło, że zapomnieliśmy o zabezpieczeniu.

Odnoszę wrażenie, że po aborcji... zepsuli mnie tam w środku i nie mogę mieć dzieci. Ta myśl nieustannie pojawia się z każdą miesiączką. Od tylu lat. To zgubne złudzenie. Kara.

Mijają dni, a ja łapię się, że myślę o nim. Chwytam za telefon, by do niego zadzwonić lub napisać, a w kolejnej sekundzie przypominam sobie, że on ma narzeczoną. Co wcale nie przeszkadza mi tęsknić za nim. Jestem słaba i głupia. Przywiązałam się do niego. Kurwa. Wiedziałam, że on jest niebezpieczny. Ostrzegał mnie mój umysł, ale potem został zasnuty przez zieleń jego oczu, szczery chłopięcy uśmiech i urok, że zignorowałam alarm wyjący w mojej głowie. Oj głupia ja...

Pola wparowała do mojego loftu niczym tornado. Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie. Aż Loco uciekł na jej widok.

Ciężko oddycha, źrenice ma rozszerzone a oczy czerwone. Cała się trzęsie lub drży.

-Co... - zaczęłam.

-Wiedziałaś?- wrzeszczy.

-O czym? – pytam zaskoczona jej postawą.

O co jej chodzi? Co mogło ją tak poruszyć? I w tej chwili przychodzi olśnienie. Mateusz. Dowiedziała się jak zarabia na życie, a właściwie czym.

-Anexa, pytam czy wiedziałaś, że Mateusz się ... prostytuuje?

Prostytuuje? Skąd ona bierze te słowa?

Robię przepraszającą minę. Dociera do niej prawda.

-Oczywiście, że wiedziałaś. – syczy. – I mimo to, pozwoliłaś mi się z nim przespać?

-Co? Źle ci było? Żałujesz?

Pola zaciska usta w wąską kreskę.

-Nie o to chodzi.- krzyczy.

-A o co do cholery?! – też podnoszę głos.

Poli łzy wezbrały się pod powiekami, a mnie olśniło, znów.

-Zakochałaś się. – to nie było pytanie, to było stwierdzenie.

Rozpłakała się. Objęłam ją.

-Oj kochanie. – żal mi jej. – Ustalaliście przecież, że to tylko seks.

-Serce nie sługa. – szlocha i pociąga nosem.

-On nie odwzajemnia twoich uczuć, prawda?

Nie wiem, po co to mówię, to oczywista oczywistość.

-On nie wie. Nie powiedziałam mu.

-A jak się dowiedziałaś o jego... pracy? Powiedział ci? – w co wątpię.

-Nie. – opuściła wzrok. – Od znajomej, której koleżanka wynajęła go kiedyś. Zobaczyła nas razem gdzieś i od słowa, do słowa... Nie mogłam uwierzyć.

-Rozumiem, że z nim rozmawiałaś i potwierdził.

-Tak...- znów płacze. – Dlaczego on to robi Anexa?

Wzruszyłam ramionami. Bo nie wiem tego. Nigdy nie rozprawialiśmy nad motywami jego pracy. Jak dla mnie, chodzi o łatwy zarobek. Mati jest bystry i ma otwartą działalność gospodarczą, bierze od kogoś lewe faktury, opłaca składki. Jaka to działalność? Nie wiem.

PRZEŚWIETLENIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz