ROZDZIAŁ 3

183 6 0
                                    


Anexa

Wpatrują się w mnie niebieskie oczy małego chłopca, który zapewne pamięta, co mu powiedziałam. Wygląda jakby się mnie bał. Siedzimy na wprost siebie przy stole w jego domu. Pola, jego mama zaprosiła mnie na obiad.

Domowego posiłku nie potrafię odmówić. Odkąd przekroczyłam próg ich domu obezwładniły mnie smakowite zapachy. Przepadłam. Burczy mi w brzuchu. Jestem potwornie głodna.

Mały przewierca mnie spojrzeniem. Odpłacam mu się tym samym.

-Co to za imię Anexa? – pyta. – Jest prawdziwe?

-Oczywiście, że jest prawdziwe. Tak jak twoje. – jak mu wytłumaczyć, że to moje pseudo? Lepiej nie.

-Jesteś moją ciocią? Bo wszystkie koleżanki mamy, to ciocie.

-Nie jestem twoją ciocią. – nie cierpię tego określenia.

Kojarzy mi się ze starymi ciotkami z nadwagą, w brzydkich sukienkach. Takich co łapią i szczypią dzieci za policzki i kupują niedobre słodycze. A jak całują, to zostawiają ślad szminki w kolorze, który był modny w latach siedemdziesiątych. Okropne słowo, ciocia.

-Mów mi po prostu Anexa, i już. Zgoda?

Chłopiec zmrużył swoje oczęta i pokiwał głową.

-Podano do stołu. – krzyknęła radośnie Pola wchodząc do salonu, niosąc same smakołyki.- Smacznego.

Zajadałam się. Już nie pamiętam, kiedy zwykłe kotlety tak mi smakowały. Surówka zrobiona ze świeżych warzyw sezonowych i młode ziemniaki. Do tego kompot. Rewelka.

-Było smaczne i to bardzo. Dziękuje. – powiedziałam, kiedy przełknęłam ostatni kęs obiadu. Poklepałam się po brzuszku.

-Na zdrowie.

-Mamo? Mogę iść pograć na komputerze?

-Możesz, ale tylko godzinkę.

-Dobra...- i już go nie było.

Pomogłam pozanosić talerze i poukładać je w zmywarce. Oczywiście Pola krzyczała, że jestem gościem i mam siedzieć. Ale chociaż tak się jej odwdzięczę za posiłek. Następnie z kubkami kawy usiadłyśmy na sofie, przyjemnie się w niej zapadając. Pola postawiła szarlotkę na stół. Od razu pociekła mi ślinka. Ale muszę poczekać, aż mój brzusio przetrawi obiad. Kawa w tym pomoże.

-Dziękuję za zaproszenie Pola.- uśmiechnęłam się do niej.

-Cała przyjemność po mojej stronie. Miło jest posiedzieć z kimś dorosły i porozmawiać o czymś innym niż bohaterowie bajek. – zachichotała.

-Pewnie tak.

-Oglądałam twoje prace na Instagramie. Jestem pod wrażeniem. Akty są bardzo odważne. Lecz urzekł mnie sposób, w jaki oddajesz piękno ludzkiego ciała. Nie jest to...

-Porno. – dokończyłam jej myśl.

Parsknęła.

-Tak. To jest subtelna erotyka. I jest piękna.

-Dziękuję. Cieszę się, że ci się podoba. – lubię słyszeć komplementy.

-Mogę zapytać nad czym teraz pracujesz?

-Jasne. W tym tygodniu przyjeżdża para ze stolicy. Będą mieli sesję narzeczeńską. A właściwie dwie. Jedną dla rodziny i przyjaciół, a drugą tylko dla nich. – uniosłam kilkukrotnie brwi.

PRZEŚWIETLENIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz