ROZDZIAŁ 22

126 5 0
                                    

Dawid

Głupio zrobiłem, że dowiedziałem się o niej informacji z neta. I to wcale nie było łatwe. Nigdzie nie było wiadomości, jak córka Romualda Szołek i Carmen Ruiz Szołek ma na imię. Dopiero znajomy haker mi pomógł i wyszperał jej akt urodzenia.

Anita.

To imię nie pasuje do niej.

Anita Szołek.

Nie. Nawet mi się nie podoba.

Dla mnie jest Anexą i tak pozostanie.

Minęło dziesięć niesamowicie długich dni odkąd wyszedłem z mieszkania mojej bogini. Od tamtego czasu nie odpowiadała na moje wiadomości i nie oddzwaniała do mnie. A ja usycham z tęsknoty za nią. Od Sylwii wiem, że jeszcze nie ustaliły terminu sesji zdjęciowej. Bardziej z winy Anexy, która ciągle przekłada termin. Znam ją i wiem, że jest jej ciężko. Mówi, że nic do mnie nie czuje, ale w głębi serca wiem, że jest inaczej. Nie jestem jej obojętny. Może nawet darzy mnie jakimś uczuciem. Choćby namiastką, okruchem.

Każdego dnia walczę ze sobą, by nie pójść do niej i paść do jej stóp.

I jak na zawołanie... mój świat się wali...



Anexa

-Chyba kurwa żarty sobie stroisz? – mówię wściekła do Poli. – Pojebało cię do reszty?

Gromi mnie wzrokiem, kiedy siedzimy u niej w mieszkaniu i popijamy wino. Właśnie zaproponowała byśmy spędzili weekend w domu letniskowym na Mazurach, który należy do rodziny doktorów Wolskich. Bartek wyjechał z pomysłem dla nas, czyli Poli i mnie, na wspólny weekend. Oczywiście będzie też Dawid z Sylwią i jeszcze jedna para. A Pola uważa, że to dobry pomysł, bo jej mama bierze Tomka na weekend, a ona chce wyrwać się z miasta.

-Dlaczego nie? Wiesz jaki luksusowy ten domek jest? Blisko jezior i lasów.

Istna sielanka. Tam jest tak pięknie Anexa, musisz się zgodzić, bo sama nie pojadę.

-Nie ma mowy. Nie będę cały weekend gapić się na doktorka i jego gnijącą pannę młodą.

Pola prycha śmiechem. No tak, ale jestem zabawna.

-Chyba masz rację – mówi, a ja czuję podstęp.- Kochasz Dawida i samobójstwem byłoby kazać ci oglądać narzeczonych razem.- smuci się na pokaz.

Lecz to co powiedziała, uruchomiło coś we mnie. Nie kocham go. Muszę to udowodnić, lecz chyba bardziej sobie niż jej.

-Ty mała podstępna żmijo. – kręcę głową niedowierzając, że tak mnie podeszła. – Kiedy mam być gotowa?

Głupia zapiszczała i klasnęła w dłonie.

-Ale biorę Matiego jeśli będzie miał wolny weekend.

-Nie! – jej ostry ton zmusił mnie do dociekliwości.

-A to dlaczego?

-Bo...- opuściła głowę. – Nie gadamy ze sobą.

-Zachowujecie się jak dzieci, do cholery. To że już się nie pieprzycie, to nie znaczy, że macie się unikać do końca życia. To co, że miałaś jego kutasa w ustach, to nic, że lizał twoją cipkę. – głośno wciągnęła powietrze. – Nie patrz tak kochana. Seks to seks.

-Ach tak?- założyła dłonie na biodrach w bojowym nastroju. – Czyli to, że sypiałaś z Dawidem nie będzie miało żadnego znaczenia, że on tam będzie z narzeczoną? Że na porządku dziennym dla ciebie będzie patrzenie na nich razem?

PRZEŚWIETLENIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz