Giorno obudził się w pustym łóżku. Leone mówił mu, że będzie budził się wcześnie żeby zdążyć, ale blondyn miał nadzieję, że uda mu się jeszcze z nim pożegnać.
Zaczął przygotowywać się do rozpoczęcia dnia kiedy coś przykuło jego wzrok.
Szafka nocna Abbacchio, a na niej kwiaty. Nie było ich tam gdy zasypiał.
Zmarszczył brwi.
Jasne mogły być po prostu przypadkowym tworem Gold Experience, ale on zwykle nie robił bukietów.
I dodatkowo jeszcze była przy nich karteczka.
Chłopak zaciekawiony spojrzał na nią. Nawet jeszcze się nie wczytując rozpoznał pochyłe pismo należące do Leone.
"Giorno,
Planowałem wręczyć ci te kwiaty osobiście, ale nie chciałem Cię budzić. Pomyśl o nich, gdy mnie nie będzie.
Leone"
Blondyn dotknął swoich policzków jakby chciał sprawdzić czy naprawdę są tak gorące jak się wydają. To była zwykła notka, ale Giorno ostatnio zaczynał reagować podobnie na każdy mały gest Abbacchio w jego stronę.
Chłopak omiótł wzrokiem bukiet i stwierdził, że chyba przydałby mu się na niego jakiś wazon.
Na bukiet składały się frezje, niezapominajki, chabry, a pośród nich jedna, duża, czerwona róża.
Giorno zaczął się zastanawiać. Bo teoretycznie mężczyzna mógł wybrać jakieś losowe kwiaty, które według niego wyglądały ładnie. Jednak niektóre z tych kwiatów miały dosyć oczywiste znaczenie jakie znało chyba większość osób.
Blondyn zastanawiał się czy Leone naprawdę-
Niezapominajki znaczyły wierność i lojalność, chabry nieśmiałość, frezja tęsknotę, a róża...
Giorno zastanawiał się o co chodzi z frezjami i chabrami, ale łącząc je ze sobą... I dodając do tego różę i niezapominajki...
W tym bukiecie Abbacchio praktycznie wyznawał mu miłość, ale przyznawał się także że nie jest pewny tego, co z tym faktem zrobi blondyn. Ten bukiet mówił, że Abbacchio będzie czekał, nawet bardzo długo, jeśli będzie trzeba, ale, że nie wykona pierwszego kroku.
Albo Giorno po prostu sobie to wmawiał. Ale po co Abbacchio dawałby mu w takim razie ten bukiet?
I jeszcze napisał "pomyśl o nich". Jednak co jeśli Giorno odczytywał znaczenie tych kwiatów inaczej?
Tylko, że ta róża...
A zresztą Giorno i tak planował w końcu wyznać swoje uczucia Abbacchio. Dlaczego więc nie zrobić tego gdy wróci? Z tego co pamiętał, Bucciarati mówił, że zdążą jeszcze na obiad.
★★★
Giorno nie mógł się na niczym skupić. Dlatego w pewnym momencie porzucił pracę i po prostu czekał.
Minęło południe, minęła pierwsza, druga... Dochodziła trzecia.
Stwierdzili, że zjedzą w końcu zanim wszystko wystygnie.
Blondyn nie był głupi. Czuł niepokój zawsze kiedy ktoś wyruszał na misję. Szczególnie gdy byli to Bruno, Abbacchio i Narancia.
Ale tym razem martwił się tak bardzo! Był (nie, wcale nie!) przygotowany na to, że któreś z nich może zginąć. Sam nie planował bardzo dalekiej przyszłości, mimo że Requiem zapewniał mu jakąś gwarancje bezpieczeństwa. W tym zawodzie nie mógł być pewny.
CZYTASZ
Moody Experience | AbbaGio [+18]
FanfictionWszystko zaczęło się od headcanonu, że Standy jako odbicie duszy użytkownika mogą wyrażać jego uczucia, nawet jeśli on nie koniecznie chce to robić. !Prawdopodobnie pojawią się sceny +18!