Gdy Giorno się obudził, Abbacchio wciąż leżał w jego objęciach. Jego spokojny, miarowy oddech wskazywał na to, że nadal spał.
Blondyn czuł to dziwne ciepło w swojej klatce piersiowej. Chyba nigdy nie był z nikim tak blisko tak długo. I jeśli już, zazwyczaj to on był przytulany. Abbacchio był człowiekiem w przeciwieństwie do Gold Experience i nawet Moody Blues'a. To było zupełnie inne uczucie przytulać człowieka.
Białowłosy przestał wydawać się kimś kto go nienawidzi. Więcej, nawet wydawał się go chyba lubić. W końcu pomagał mu i tak jakby martwił się o niego(?)
Blondyn wiedział, że nie powinien przyjmować takich założeń, ale nie mógł się powstrzymać.
Zaczynał naprawdę wierzyć, że Leone go nie skrzywdzi.
Czuł się przy nim bezpiecznie. Ale z drugiej strony zastanawiał się czy powinien. Czy nie zaufał mu tak bardzo zbyt szybko.
Ale było coś co nie pozwalało mu zawrócić albo się zatrzymać. Chciał wyrzucić to wszystko z siebie, cały ten ból, który w sobie trzymał.
Wiedział, że to nie zniknie. Ale, nie miał pojęcia czemu, zdawało mu się, że teraz, gdy białowłosy wiedział, czuł się lepiej.
— Widzę, że już wstałeś – Abbacchio wyrwał go z zamyślenia.
— Tak – Giorno zarumienił się trochę, bo nie zwrócił uwagi kiedy mężczyzna się obudził.
— No to chyba idziemy na śniadanie – stwierdził Abbacchio podnosząc się. Mężczyzna poszedł najpierw do toalety by przebrać się z nocnych ubrań.
Blondyn był nieco zawiedziony, że mężczyzna już go opuścił. Lubił kontakt fizyczny, ponieważ to była dla niego jedyna możliwość na przekazanie tego co czuł, a przynajmniej było tak do teraz. Chociaż z tym też starał się uważać.
Jakiś czas potem białowłosy wyszedł i Giorno także się przebrał. Następnie udali się do kuchni, ale zanim zdążyli przekroczyć próg Abbacchio zatrzymał blondyna łapiąc go za skrawek ubrania.
— Dzięki za to, że wczoraj... No wiesz – Giorno zwrócił głowę w jego stronę. Białowłosy na niego nie patrzył, a jego słowa były ciche.
Blondyn nie do końca wiedział co ma na to odpowiedzieć. Dlatego jedynie pokiwał głową na znak, że rozumie.
Okazało się, że kuchnia jest pusta, to wydało się dla Giorno dziwne. Nie było wcale tak wcześnie, zazwyczaj Mista powinien być w środku i coś gotować. Mężczyzna bardzo to lubił.
— Dlaczego nie ma tu Misty? – spytał zaciekawiony. Chociaż może to było głupie, bo skąd białowłosy mógłby wiedzieć skoro nie widzieli się z brunetem tego dnia.
Ale Abbacchio odwrócił się i spojrzał na kalendarz.
— Wychodzi na to, że dzisiaj czwarty kwietnia... Wiesz jaki on jest jeśli chodzi o czwórki, cały ten miesiąc będzie nerwowy.
— Oh... Myślisz że można mu jakoś pomóc?
— Nie wiem. Bruno chciał kiedyś znaleźć kogoś kto mógłby pomóc, ale to, przez naszą pracę, nie było możliwe. Nie jestem pewny jak byłoby teraz, kiedy mamy większe wpływy – Giorno zdawał sobie sprawę, że nawet teraz Mista nie poszedłby do psychologa.
I nie chodziło nawet o to, że nie chciałby tam iść. Zwyczajnie gdyby ktoś kto nie powinien dowiedział się w ten sposób o ich słabościach to nie skończyłoby się dobrze.
Białowłosy zajął się robieniem im śniadania, Giorno siedział przy stole. Panowała między nimi cisza, ale mimo że chłopak obserwował każdy ruch mężczyzny nie było między nimi napięcia. Blondyn właściwie cały czas przyglądał się temu co Abbacchio robi, bo sam nie był zbyt dobry w gotowaniu.
— Hej Abbacchio... – chłopak zwrócił na siebie uwagę białowłosego.
— Hmm?
— Możemy być przyjaciółmi? – Abbacchio przerwał wykonywaną czynność i spojrzał na niego z czymś w oczach – Z-znaczy nie musisz się zgadzać ani nic... Ja tylko myślałem...
Głos Giorno był cichszy z każdym słowem. To było głupie, nie powinien-
— Oczywiście, że tak – Abbacchio po chwili powiedział i wrócił do gotowania – Zaskoczyłeś mnie... Nie sądziłem, że byś chciał i w ogóle...
— Wydawało mi się to oczywiste, że chciałem od dołączenia do Passione.
— Wtedy chciałeś żebyśmy ci ufali. To różnica, bo bycie czyimś przyjacielem to coś więcej niż ufanie drugiej osobie. No wiesz, takie rzeczy jak wspieranie się i tym podobne.
— Cóż... To chyba to co robimy, prawda?
— Chyba tak.
— Czyli jesteśmy przyjaciółmi?
— Jesteśmy – słysząc to Giorno ponownie poczuł ciepło. Był szczęśliwy.
CZYTASZ
Moody Experience | AbbaGio [+18]
FanfictionWszystko zaczęło się od headcanonu, że Standy jako odbicie duszy użytkownika mogą wyrażać jego uczucia, nawet jeśli on nie koniecznie chce to robić. !Prawdopodobnie pojawią się sceny +18!