22

115 11 6
                                    

Minęły trzy miesiące od powrotu Gold Experience. Całkiem sporo rzeczy zmieniło się dla Giorno. Do tej pory był nieco ukrywany, ale teraz zaczynał coraz to częściej pojawiać się publicznie.

Nie przepadał za bankietami, na których bywał, głównie dlatego że rozmawiając z kimkolwiek musiał ważyć każde słowo. Musiał też stale się pilnować, bo sporo ludzi czyhało na jego życie.

Niektórzy ludzie wciąż byli mu nieprzychylni bo był młody, ale po tym jak zaczęli go 'poznawać' powoli zaczęto się do niego przekonywać.

Na szczęście Giorno znalazł chwilę przerwy od bankietów i spotkań z Capo. To mogło wydawać się dziwne, ale okazało się, że segregowanie starych papierów wraz z Mistą było dziwacznie relaksujące.

Chociaż z drugiej strony to chłopak miał wreszcie czas by pomyśleć nad pewnymi rzeczami. A konkretnie to by myśleć o Abbacchio.

To zdarzało mu się coraz częściej, myślenie o nim. Wcześniej oczywiście też były momenty gdzie wspominał mężczyznę, ale teraz to zdawało się bardziej... Intensywne?

Ale może to dlatego że ich relacje stały się bliższe? Ostatnimi czasy znów zaczęli się droczyć, ale to niczym nie przypominało tej otwartej wrogości z początku ich znajomości. Teraz praktycznie bawili się ze sobą, w ten sposób wyładowując napięcie. Chociaż Giorno nie mógł powiedzieć, że znikało ono całkowicie.

Rozmawiali o wielu rzeczach, choć były tematy, których żaden z nich nie poruszał, bo chyba nie bardzo sami chcieli o nich wspominać, nie mówiąc już o przytaczanie tego przy kimś innym.

Ich pokój też przeżył pewną zmianę. Po pierwsze Giorno miał tam teraz swoje własne szuflady i oczywiście wszędzie gdzie się dało były kwiaty.

Przez moment chłopak miał chęć nawet wydrążyć w ścianie wyjście do ogrodu, bo byłoby w idealnym miejscu, ale Leone chyba by go zabił.

Chłopak uśmiechnął się wyobrażając sobie wkurzoną minę mężczyzny.

—... Halo! Ziemia do Giorno! – blondyn został oderwany od swoich przemyśleń przez głos Misty, który patrzył na niego mrużąc oczy.

— Ah... Em, o co chodzi? – spytał Giorno przeklinając się w myślach za pozwolenie sobie na rozmyślanie w trakcie pracy. Na jego twarzy pojawił się mały rumieniec.

— Pytałem co zrobić z tym segregatorem, ale... To już chyba nieważne... – ton głosu Guido był dziwnie podejrzany – teraz powiesz mi kim ona jest!

— Huh? Kto? – chłopak niezbyt rozumiał co brunet miał na myśli. Jaka 'ona'?

— Haha, myślisz, że nie umiem rozpoznać tego rozmarzonego spojrzenia?

— Nie rozumiem – Giorno naprawdę był zdezorientowany.

— Oh. Oh, Giorno. Jeszcze nie zdałeś sobie sprawy! – Mista położył mu dłonie na ramionach – oh, stary...

— O czym ty mówisz?! – Giorno tracił powoli cierpliwość. Nie lubił być zagubiony tak jak teraz.

— Spokojnie, spokojnie... Nie wiem co to za dziewczyna, ale musi mieć szczęście...

— Ale jaka dziewczyna...? – odparł blondyn, nadal nie mając bladego pojęcia co też brunet może mieć na myśli.

— Ta, o której myślałeś, oczywiście!

— Ale ja wcale-

— Jasne, jasne, mnie nie oszukasz, wiem jak to działa. Musisz zaakceptować swoje uczucia, kochany.

Moody Experience | AbbaGio [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz