Siedziałam z dziewczynami w pokoju i odrabiałyśmy zadania śmiejąc się co jakiś czas.
-Może mi ktoś powiedzieć co to jest Felix Felicis zapytała Alice która dołączyła do naszego dormitorium. Zamieniła się Dorcas która po pewnym zdarzeniu stwierdziła że nie chce mieć z nami dormitorium i tyle. Nie rozumiem jej ale okej. Siedzi z nami także Layla kuzynka Syriusz. Layle i Alice poznałyśmy nie dawno szkoda że chłopaki nam ich wcześniej nie przedstwili.
-Eh Felix Felicis inaczej zwany eliksirem szczęścia. Jego zarzycie powoduje że większa się nasze szczęście. Jeżeli zażyjemy za dużą dawkę może nas to zabić. Jest bardzo trudny do uwarzenia jeden błąd można przepłacić życiem.
-Skąd ty to wiesz. Zapytała Marlena.
-Coś ty myślała że u babci uczę się samych nudnych rzeczy. Od dwóch lat uczę się eliksirów i to od samego mistrza po za tym miałam okazję by Merlin mnie czegoś nauczył.
-Uczyłaś się u samego Merlina zapytała krzycząc Lili.
-Ciszej Lilika jeszcze w Ameryce cię nie słyszeli powiedziałam.
-Ups wybacz odparła zawstydzona.
-Skończyliście zapytałam gdy chowałam rzeczy.
-Mi jeszcze jedno zadanie zostało powiedziała Marlena.
-Mi też odparły chórem dziewczyny.
-Matko jedyna jakie synchro.
-No nie my najlepsze powiedział Alice.
-Se wie poparła ją Marlena.
-Jasne odparła Phen.
-I do tego jakie skromne odparłam i wybóchłyśmy śmiechem.
-Co jutro jest bo zapomniałam zapytała Phen.
-Sobota powiedziałam.
-A sobota dobra luz CZEKAJ CO!!
Wydarła się na całe dormitorium.
-Sobota jest o co ci chodzi? Zapytała Alice.
-Jutro jest bal mamy tam być pamiętajcie dotałyśmy zaproszenia pamiętajcie. Powiedziała.
-Jaki bal zapytałam normalnie skleroza mnie bierze.
-No bal w z zamku jakiegoś Lorda nie pamiętam. Powiedziała.
-O matko jedyna faktycznie na śmierć zapomniałam powiedziałam.
-Czekaj czyli jutro zostajemy tylko Remus, ja Piter ale on pewnie gdzieś znowu polezie i Marlena no nie ale będą nudy.
-A Frank i Alicja? Zapytała Layla.
-Oni też tam idą odparłam.
-Faktycznie zapomniałam.
A Molly i Artur nie oni też idą no cóż nic wam na to nie poradzę wybaczcie kochani.
-Nie stety Marlena jesteśmy skazane na samotność łączmy się w bólu powiedziała Lili.
-Nie przesadzaj może pójdziemy do Hogsmit co ty na to.
-Nie głupie kupimy sobie sukienki na bal który ma być w za nie długo. Zapytała Lili.
-Melodii porzyczysz mi te szpilki z ostatniego balu są mega wygodne.
Zapytała Marlena.
-Pewnie wpadne do zamku babci i zgarne je przy okazji.
-Dzięki jesteś wielka postawie ci piwo kremowe za tydzień. Odprała szczęśliwa i mnie przytuliła.
-Spokojnie bo mnie jeszcze udusisz i nie będziesz miała butów na bal.
-Sorry wybacz nie chciałam powiedziała i odsunęła się odrobinę.
-Nie wiem jak wy ale jest późno muszę już iść. Powiedziała Layla.
-Jasne uwarzaj na siebie powiedziała Lili.
-Jak zawsze. Odparła Layla.
-Czekaj pod prowadzę cię powiedziałam i dogoniłam przyjaciółkę.
Wyszłam z nią po za portret i porzegnałam się. Miałyśmy się spotkać jutro o 16 przed gabinetem dyrektora.
Gdy wróciłam przekazałam dziewczynom informacje i po kolei wykonałyśmy wieczorną toaletę. Gdy w końcu wyszłam dziewczyny już spały. Byłam ostatania więc wiecie. Gdy spojrzałam na zegarek była 23:45. Połorzyłam się spać co dziwne dziś nie miałam żadnych koszmarów.Rano wstałyśmy i poszłyśmy na śniadanie ubrałam to
CZYTASZ
Huncwoci i Córka Morza
FantasíaNiestamowity świat pełen magii, niezapomnianych przygód i wielu zagadek. Co będzie gdy półbogini półczarownica a na dotatek wnuczka postaci z bajki pójdzie do Hagwartu. Czy pozna tam przyjacół czy komuś zaufa, czy ona również napisze swoje szczęśliw...