37. Ciężki powrót

571 23 1
                                    

Skip time /na lotnisku/ 2 stycznia godzina 2:00/

Pov Marcin
Około godziny 2:00 w nocy byliśmy w Warszawie na lotnisku. Na szczęście przez tą godzinę nie było żadnych fanów na lotnisku. Cieszę się bo nie czuje się zbyt dobrze, boli mnie głowa. Lexy dostała okresu i przez cały lot bolał ją brzuch i ogólnie jesteśmy bardzo zmęczeni. Na szczęście nasz operator z domu x, Kuba (K) mógł po nas przyjechać. Około godziny 3:00 nad ranem byliśmy już w domu x.

Rozmowa
M: Kuba nie masz nic przeciwko jak jutro weźmiemy bagaże z samochodu? Ja jestem już dzisiaj padnięty, no a Lexy nie pozwolę dźwigać
K: jasne, jasne mi to nie przeszkadza
M: ok, dzięki Kuba, to chodź Lexy, idziemy po pokoju
L: okay, thanks Kuba

Pov Lexy
Ten lot był bardzo ciężki. Dostałam okresu i strasznie bolał mnie brzuch. Z tego co Marcin mówił, także się nie za dobrze czuję. Marzę o tym aby być już w domu, w ciepłym łóżku. Na szczęście nie musieliśmy czekać długo i szybko byliśmy w domu. Nie wiem czemu ale mialam wrażenie, że coś jest nie tak z Teamem, ale nie miałam się kogo spytać bo każdy spał. Nasz operator Kuba, który przyjechał nas odebrać nie miał zbyt wiele informacji bo przyjechał dopiero że świąt parę godzin przed nami. Przyjechaliśmy i od razu położyliśmy się spać.

Skip time /godzina 11:00/

Pov Lexy
Kiedy się obudziłam, usłyszałam jakieś krzyki na dole, ktoś się kłócił, ale byłam tak zaspana że nie byłam wstanie poznać czyi to głos. Wstałam bo stwierdziłam że nie chce zmaranować całego dnia na spanie i zeszłam na dół zrobić sobie kawę.
Zeszłam i zobaczyłam kłócących się Julkę i Stuarta. Kiedy zobaczyli, że weszłam, przerwali.
S: Lexy, co tu tu robisz? Gdzie Marcin, nie powinniście być w Dubaju?
L: nie, przełożyli nam lot na parę dni wcześniej, a Marcin jest na górze i jeszcze śpi. A mogę wiedzieć o co się tak kłócicie? Słychać was w drugim końcu domu
J: niech Ci Stuart powie, ja idę się pakować
Julka wyszła zdenerwowana z kuchni i  pobiegła na górę
L: Stuart co tu się dzieje?
S: Kacper odszedł z Teamu jeszcze przed nowym rokiem i Julia także chce odjeść, a Gała nawet nie przyjechał ani razu na nagrywki
L: ale to nie jest powód do wykrzykiwania na cały dom
Do kuchni wszedł zaspany Marcin.
M: co tu się dzieje, cześć kotek
L: hej misiu, Stuart mówi że projekt się rozpada
M: co, dlaczego, co się dzieje?
S: każdy już odchodzi
M: czyli?
S: no ku*wa debilu czego ty nie rozumiesz, wszyscy to wszyscy, zostaliście tylko wy, bo ja też nie mam zamieru siedzieć w tym gównie
M: ale uspokój się mogłaby mnie nie wyzywać
S: spie*dalaj
Marcin podszedł do Stuart i chciał mu przyłoży", na szczeście Lexy uspokoiła Marcina i poszła z nim na górę.
M: chyba ja też już nie mam ochoty mieszkać w tym domu
L: Marcin uspokój się ochłoń, nie mów takich rzeczy w emocjach
Lexy przytulia Marcina.
M: w tym domu od dłuższego czasu dzieje się źle, nawer Stuart chce odjeść
L: wiem, ale może jeszcze nie przekreślajmu wszystkiego
M: ja już przed świętami zastanawiałem się czy ten projekt ma sens, chciałem znaleźć dla nas mieszkanie i się wyprowadzić, jeśli też byś odeszła, ale nie chciałem cie zmuszać
L: rozumiem cie, wyprowadziłabym się razem z tobą. Może pogadajmy o tym jeszcze później na spokojnie, a teraz chodź po walizki, bo Kuba wiecznie czekać nie będzie

Para poszła po walizki do samochodu i zaniosła je na górę i zaczęła się rozpakowywać. Zajęło im to całe popołudnie, a cały wieczór spędzili na oglądaniu filmów i drzemce. Około godziny 22:00 wzięli prysznic i poszli spać.

Jesteśmy sobie przeznaczeni...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz