Ciekawość

79 6 0
                                    

Tego samego dnia, Ewa...
Przyjechałam do Stanów specjalnie na prośbę Eweliny. Znowu ma kłopoty razem z ukochaną i kolejny raz je ratuje. Choć te parę lat temu moja pomoc była większa to nawet taka drobna jest potrzebna. W końcu od tego są przyjaciółki by się wspierać. Mimo, że Ewel pomogła mi tylko raz i to w błachej sytuacji to jednak ja się nie odwrócę od niej w potrzebie. I pomimo, że związek nam się nie udał głównie przeze mnie to chcę być przy niej kiedy tylko mogę. Trochę czuję się winna, bo zrobiłam jej nadzieję oraz namieszałam w głowie. Mogłam od razu powiedzieć, że to nie dla mnie zamiast zwodzić ją jakiś czas za nos.
Od samego początku traktowałam ją jak siostrę. Nasza relacja jest dość bliska i głęboka mimo, że nie nie spędzamy ze sobą dużo czasu. Jak wiadomo ja mieszkam w Czechach, a ona w Polsce. Widujemy się przy okazji festiwali czy eventów. Rzadko się odwiedzamy, bo chcąc nie chcąc mamy daleko do siebie. Także każda z nas ma swoje życie i własne problemy, więc nie ma lekko. Gdy tylko znajduję wolną chwilę to dzwonię do niej czy też przyjeżdżam. Od tych pięciu lat gdy narzeczona ją zostawiła z córką, a rodzina się odwróciła od niej to ja jestem najbliżej kobiety. Dlatego gdy tylko usłyszałam, że zaczyna jej się układać z Weroniką i musi coś jeszcze załatwić, od razu wyrwałam się z domu do nich.
Zabrałam córeczkę przyjaciółki na spacer i na lody. Teraz siedzę z Natalią w moim pokoju hotelowym i oglądamy jakąś bajkę na laptopie.
Mała strasznie się do mnie tuli jakby na codzień jej tego brakowało. Cóż zapewnie jej mamy są zajęte odbudową swojego związku zamiast spędzać czas też z dzieckiem. Przecież Natalka może przez to wpaść w depresję. Fajna z niej dziewczynka i oby nie czuła się gorsza przez chwilowe "odrzucenie" rodzicielek.
- Ciocia? - zapytała nagle
- Tak?
- Czemu nie jesteś z mamą Eweliną?
- Słuchaj twoja mama kocha inaczej niż ja. Ona woli kobiety, a ja mężczyzn
- Ale ty ją lubisz prawda? - spojrzała na mnie do góry
- Lubię, ale traktuję ją jak siostrę. Nigdy nie poczułam do niej czegoś więcej
- Szkoda. A to nie można kochać też tak? Nie możesz woleć kobiet i mężczyzn?
- Można, ale ja wolę tylko chłopaków, a mama Ewelina tylko dziewczyny wiesz?
- Aha, ale byłaś z nią. Czemu?
- Próbowałam kochać jak twoja mama, ale nie potrafię - wzruszyłam ramionami
- Aaa czyli trzeba próbować? - przechyliła głowę
- Niee! Tak po prostu wyszło. Zrozumiesz jak będziesz starsza
- Dobra
- Zresztą też nie chciałam zastąpić twojej mamy Weroniki. Ja wiedziałam, że ona w końcu do was wróci, bo was kocha
- Serio?
- Tak - uśmiechnęłam się
- Kocham cię ciocia! - wtulia się we mnie mocniej
- Ja cię też mała - objęłam ją
- Mogę u ciebie zostać na noc?
- Pewnie. Zaraz napiszę smsa do twoich mam
- Super!
- Wyłącz i odłóż laptopa, a ja poinformuję o twoim noclegu
- Dobrze - zajęła się czynnością
Sięgnęłam po telefon z szafki nocnej i go odblokowałam. Weszłam w wiadomości z przyjaciółką po czym napisałam, krótkiego smsa.

Ja:
Mała jest szczęśliwa, że zostaje na noc. Nie zapomnijcie po nią przyjść rano. Mam nadzieję, że jesteście całe i zdrowe. Buziaki, Ewa 💋

Oczywiście nie dostałam odpowiedzi, bo zapewne śpią. Było ustalone, że nocleg jest gwarantowany, ale Natalia nie może wiedzieć od początku o tym. Nie chcieliśmy jej zamartwiać, że jest coś nie tak. Lepiej, że wyszło to samo z siebie, a nie, bo trzeba. Mam nadzieję, że Ewelina już wszystko załatwiła z ukochaną i w końcu będzie tylko dobrze.
Odłożyłam telefon po czym spojrzałam na Natalię. Dziewczynka już ziewała oraz przeciągała się.
- To co, idziemy spać?
- Taak! Spać mi się chcę - pożaliła się
- No to wskakuj pod kołderkę i idziemy w krainę snów - podniosłam kołdrę
Mała wsunęła się pod pościel i wygodnie położyła. Ułożyłam się obok niej na boku i patrzyłam jak usypia. Wtulia się w moją rękę z uśmiechem co odwzajemniałam, bo się nie dało nie. Rozkoszne z niej dziecko i tylko pozazdrościć im pociechy. Ja nie miałam tego szczęścia nad czym ciągle ubolewam, ale może to i dobrze? Za młoda byłam na wychowywanie i matkowanie. Teraz jestem starsza, więc to do mnie dotarło. Może za jakiś czas będziemy mieli z Martniem swoją pociechę. Zobaczymy co los nam przyniesie, ale oby tylko szczęście.
Zamknęłam oczy i także usnęłam z uśmiechem na twarzy.

***
Następnego dnia...
Wstałyśmy gdzieś po dziesiątej, bo Natalia była głodna. Poleciałam szybko do barku na dole i przyniosłam porządne śniadanie. Ewelina napisała, że będą po Natalię koło dwunastej. Trochę szybko to minęło, a czas z małą był fajnie spędzony. Chodząc z nią po mieście wczoraj dużo się naśmiałam. Dziewczynka jest bardzo wesoła i strasznie ciekawska, ale to dobrze, że się interesuję oraz śmieje. Zastanawia mnie po kim odziedziczyła te cechy. Po matce, która ukrywa swoje emocje czy po ojcu, który jest złym wcielonym. Założę się, że przyjaciółka odpowiedziałaby na to pytanie, że ten charakter ma właśnie po swojej mamie. To słodkie, że uważa ją za jakieś bóstwo choć wcale tak nie jest. Cóż tak wygląda właśnie ta cała miłość. Kolorujemy swoją połówkę tak jak chcemy, a nie tak jak powinno być. W jakiś sposób to piękne, bo nie pozwalamy powiedzieć źle na ukochaną. Jednak czasem nie widzimy jak jest naprawdę i to nas bardzo gubi.
- Ciocia?
- Tak? - spojrzałam na nią
- Nad czym tak myślisz?
- A nad miłością i jej pięknem - wzruszyłam ramionami
- Aha. Schowamy się im?
- Gdzie? Przecież ja się nigdzie nie zmieszczę - zaśmiałam się
- No tutaj. Ja wejdę do szafy, a ty może pod łóżko albo do łazienki
- Haha no dobra. Zaraz powinni być, więc napiszę nasz plan - sięgnęłam telefon
- Dobra - zeszła z łóżka
Odblokowałam urządzenie, weszłam w skrzynkę odbiorczą i napisałam wiadomość do przyjaciółki.

Ja:
Bawimy się z wami w chowanego. Zostawię uchylone drzwi

Ewel:
Haha dobra! Już wchodzimy do hotelu

Odłożyłam iPhone po czym udałam się do łazienki. Stwierdziłam, że tam będzie najlepsza kryjówka dla mnie. Wlazłam do kabiny prysznicowej i zamknęłam za sobą drzwiczki.
Po chwili ciszy usłyszałam znajome głosy oraz ich śmiechy. Chodziły po pokoju zapewne nas poszukując. Wolały raz Natalię, a raz mnie, ale nie otrzymywały odpowiedzi z żadnej strony.
Mimo, że pokój jest mały to miałam wrażenie jakby chodziły po pałacu z wieloma pomieszczeniami. Założę się, że specjalnie nie zaglądają tam gdzie powinny od razu. Na pewno nie chcą zepsuć młodej zabawy.
Któraś weszła do łazienki, więc przywarłam do jednej z bocznych ścian bym nie została przuważona. Postać rozglądała się po pomieszcziu w ciemności. Po chwili zostałam znowu sama, więc odetchnęłam z ulgą. Było tak blisko, ale nie zapalenie światła to błąd.
- Znalazłaś mnie! - krzyknęła mała
- Tak. Gdzie Ewa? - usłyszałam Weronikę
- Nie wiem, już wszędzie patrzyłam - odpowiedziała Ewelina
- Pod łóżkiem jest - zasugerowała Natala
Postanowiłam wyjść z ukrycia i wygrać. Po cichu opuściłam brodzik po czym na palcach wyszłam z łazienki. Zakrałam się za nimi i podeszłam do nich.
- Bu! - krzyknęłam
- Jezu Ewa! Nie strasz! - krzyknęła Ewel
- Haha wybacz, musiałam
- Ciocia wygrała! - pisnęła Natalia na rękach Weroniki
- Zgadza się. A wam co się stało? Czemu jesteście takie poobijane?
- Mała sprzeczka była, ale już w porządku - uśmiechnęła się przyjaciółka
- Mam nadzieję, że ona cię nie biję
- Nie! Coś ty! Po prostu się poszarpałyśmy za mocno - wzruszyła ramionami
- Mhm
Usiadłam na łóżku i zaczęłam im się przyglądać. Ich twarze były zmasakrowane w szczególności Eweliny i nie wyglądało to na "małą" sprzeczkę. Co one przede mną ukrywają? I dlaczego wyglądają jakby stoczyły jakąś walkę? Czy Weronika wyżywa się na Ewelinie gdy mała nie patrzy? Tak wyglądają te słynne ataki?
Kobiety wyszły nim zdążyłam się pożegnać, więc jestem sama w pokoju. Pozostaje mi rozkminianie co się na prawdę wydarzyło i czemu przyjaciółka nie jest ze mną szczera. Czy tak wygląda ten zły wpływ Weroniki, o którym mówiła rodzina Eweliny? I może zrobiły coś nielegalnego, a teraz muszą się ukrywać?
Ah sama nie wiem co mam o tym myśleć. Poczułam się jakaś samotna i jakbym właśnie straciła część siebie. Starsza nigdy nic przede mną nie ukrywała, a teraz nagle kłamstwo. Co za tym wszystkim stoi?
Walnęłam się plecami na łóżko i patrzyłam w sufit zastanawiając się czy czasem Ewelina nie wpakowała się kolejny raz w bagono z narzeczoną.
_______________________________________

Witam w kolejnym!
Tym razem nieco inny rozdział. Oczami przyjaciółki Eweliny oraz jej przemyślenia.
Dlaczego Ewelina skłamała? Ze względu na córkę czy po prostu nie chciała martwić Ewy?

Jestem suką kochanie [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz