Budzę się wtulona w Natalię, którą tuli Ewelina. Narzeczona mocno zaciska palce na mojej dłoni jakbym miała zaraz jej uciec i uśmiecha się szeroko.
Piękny oraz uroczy widok, który chciałabym podziwiać już zawsze. Uśmiecham się sama do siebie, bo wyglądają naprawdę słodko. Moja dawna rodzina do mnie wróciła z mocnym uderzeniem mnie w twarz, ale nie żałuję. Nie wiem jak ja mogłam żyć tyle lat bez tej dwójki u boku. Jeśli te treningi i walki wyjdą mi na dobre z atakami to już nic nas nie rozdzieli.
Byłam głupia teraz to wiem jeśli te bójki pozwolą mi unikać napadów gniewu to nie wszystko stracone. Chociaż mam obawy troche po tej ostatniej walce wcale nie było łatwo i ledwo co udało mi się wygrać. Oby trener bardziej mnie podszkolił i będzie szło coraz lepiej.
Dalej nie wiem co zrobić z Justyną, bo
bradzo mi się podoba, ale seks z nią jest średni. Obiecała mi pieszczoty po każdej wygranej walce a jedną mam już za sobą i czuję, że jak jej odmówię to ją stracę. A zresztą chyba serio jest we mnie zakochana i potrafi wybaczyć mi każe przewinienie, nawet najgorsze. Sama nie wiem czy to wykorzystać czy po prostu odpuścić jej, bo już za wiele przeszła ze mną cierpienia.
Jest za cicho, za spokojnie tylko czekać aż coś się zawali przecież zawsze tak jest, gdy tylko odnajdę szczęście coś staje na przeszkodzie, ja i moja popaprana przeszłość.
Przecież muszę się nimi zaopiekować, powinnam już zawsze być obok tak, żeby mimo wszystkich przeciwieństw i wad dać im pewność, że ich nie opuszczę. One potrzebują mnie a ja ich tylko nie wiem już co gorsze głębsze zaangażowanie czy ciągły lęk, że je skrzywdzę. Za dużo tego za i przeciw aż mnie głowa boli od myślenia nad tym wszystkim.
Nagle córka się przebudziła i spojrzała na mnie z zadowoleniem na twarzy. Pocałowałam ją w czółko a potem spojrzałam na nią. Dziewczynka się uśmiechała a jej niebieskie oczęta błyszczały. Całe szczęście, że ma je po mnie a nie po tatusiu chociaż Beaty są piękne, bo zielone, ale wystarczy, że ma podobny do niej głos i gusta.
- Wyspałaś się? - spytałam cicho
- Tak. Było mi bardzo ciepło i przytulnie
- Cieszę się słonko
- Pójdę zrobić śniadanie - zasugerowała podnosząc się
- Leż ja zrobię - złapałam ją za rękę
- Ale ja chcę mamo
- No dobrze idź tylko uważaj z gazem i ostrymi sztuczcami - puściłam ją
- Pamiętam - wysunęła się z uścisku Eweliny
Dziewczynka wstała z łóżka i wyszła z pokoju a moja narzeczona coś zamruczała pod nosem po czym wtulia się we mnie. Objęłam ją czule i zaczęłam głaskać po plecach. Kobieta mruczała oraz łasiła się twarzą o mnie jak kotek co było bardzo zabawne i zarazem urocze.
- Dzień dobry kocico - ucałowałam ją w głowę
- Dzień dobry skarbie - poczułam na swojej szyji jej uśmiech
- Wyspana księżniczka?
- Owszem. Cudownie mi się spało z wami - objęła mnie w pasie nogami
- Ale ty pieszczoch jesteś - zaśmiałam się
- Po prostu bardzo brakuje mi czułości i bliskości, też uwielbiam się przytulać
- No właśnie widzę
- Proszę pozwól mi tak poleżeć przez parę minut
- Spoko, leż sobie ile chcesz - powiedziałam masując jej plecy
- Tęskniłam za tym i to strasznie
- Ja w sumie też
- Obiecaj, że już nas nie zostawisz
- Nie mogę obiecać, ale się postaram
- Nie chcę cię stracić i nie chcę znowu przechodzić przez piekło bez ciebie
- Wiem mała wiem - objęłam ją i westchnęłam
- Kocham cię kocham - wyszeptała
- Też cię wciąż kocham
- Cieszę się. Gdzie Natalka?
- Poszła zrobić śniadanie, bo się uparła
- Oo jak miło. Moja mała kuchareczka
- Fajnie, że ją trakujesz jak swoją własną
- Pokochałam ją od razu
- To świetnie. Ma wspaniałą mamę, przynajmniej jedną - westchnęłam
- Ej ty też jesteś super osobą tylko musisz w to uwierzyć
- Możliwe
Ewelina odsunęła głowę od mojej klatki i spojrzała prosto w moje oczy. Kobieta ujęła moją twarz w dłonie a po chwili musnęła moje wargi by za chwilę wbić się w nie jak pijawka. Całowałyśmy się namiętnie parę minut, ale przerwała by znowu na mnie spojrzeć z troską.
- Nigdy nie uważaj, że jesteś mało warta rozumiesz? Bo jesteś warta wiele i nic tego nie zmieni
- No dobrze - uśmiechnęłam się lekko
- Mamusie śniadanie - powiedziała córka wchodząc do pokoju
Obie z narzeczoną spojrzałyśmy na małą, która trzymała w dłoniach tackę z jedzeniem i piciem. Zerwałam się z łóżka po czym wzięłam od niej tacę, bo widziałam, że jest jej ciężko.
Córka usiadła koło Eweliny na łóżku a ja do nich zaraz dołączyłam. Postawiłam na kolana jedzenie a dziewczyny się poczęstowały.
Zjadłyśmy szybko śniadanie a później włączyliśmy sobie jakąś bajkę, bo Natala nalegała. Oglądamy wtule w siebie jedząc przy tym ciasteczka i chipsy, które Ewelina przyniosła.***
Wyszłam spotkać się z Justyną, bo jestem ciekawa czego ode mnie chce. Domyślam się, że może chodzić o nagrodę. Spróbuję się jakoś wywinąć i narazie będzie z głowy.
Oparłam się o drzewo po czym odpaliłam sobie fajkę. Zaciągnęłam się dymem i zaraz go wypuściłam w górę. Akurat gdy spojrzałam przed siebie dostrzegłam znajomą blondynkę, która radośnie szła ku mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i wykonałam ponownie czynność z przed chwili. Kobieta podeszła do mnie i się przytulia wtedy gdy wypuszczałam dym.
- Hejka, tęskniłam - powiedziała odsuwając się
- Siema. Co tam chciałaś ode mnie?
- No jak to co? Dać ci obiecaną nagrodę kocie
- Wiesz co? Nie mam jakoś ostatnio ochoty to pewnie przez moją narzeczoną, zniechęca mnie jakoś
- Aż taka odrzucająca jest? - zaśmiała się
- Nie, ale wracają wspomnienia i wiesz - zaciągnęłam się papierosem
- Ah wszystko jasne. Ja chętnie cię zachęcę
- Wiem, ale może inną dasz mi nagrodę co? - wypuściłam dym
- A jaką byś chciała? - zagryzła wargę
- Spacer po prostu
- No dobrze to chodźmy - wyciągnęła do mnie dłoń
Wyrzuciłam kiepa, bo skończyłam własnie palić, niestety te krótkie szybko się wypala. Będę musiała przerzucić się na setki albo całkowicie na epeta zamiast papierosów i tyle.
Złapałam Juste za dłoń i poszłyśmy w nieznanym kierunku. Lepsze to niż zdrada narzeczonej, bo właściwie tego nie chcę mimo wszystko. Szłyśmy w ciszy parę minut chyba nie wiedząc co powiedzieć. Najwidoczniej Justyna zdała sobie sprawę z tego, że już nie ma u mnie szans. No cóż pora wyjaśnić to co powinniśmy dawno.
- Słuchaj Justyś ja wróciłam do narzeczonej i mojej córki, bo bardzo za nimi tęskniłam. Nie myśl teraz, że stracimy kontakt, bo tak nie będzie, lubię cię bardzo a po za tym nie będę umiała żyć bez ciebie
- Czyli wrzucasz mnie we friendzone? - zapytała wzdychając
- Sama nie wiem. Na razie zostawmy to w spokoju okey?
- Eh ok
- Przepraszam
- Cóż najwidoczniej nie mam prawa być szczęśliwa - wzruszyła ramionami
- Nie tylko ty mała
- Mogę się przytulić? - zapytała wyciągając ręce do mnie
- Tak - przytuliłam ją
Odruchowo zjechałam dłońmi na jej zgrabny tyłek. Kobieta nie zareagowała, bo doskonale wiem, że to uwielbia. Docisnęłam ją do siebie a ona cicho mruknęła pod nosem. Bardzo miła i w zasadzie przyjemna chwila. Ten dzień jest piękny i pragnę więcej takich jak dziś.
_______________________________________Dzisiaj taki słodziusi rozdział.
W uczuciach Weroniki pomagała mi jak zawsze niezawodna rudzzia12
Czyżby było teraz tylko pięknie? 🤔
CZYTASZ
Jestem suką kochanie [Zakończone]
Short StoryDruga część "Ona wszystko zmieni" Jeśli nie czytałaś/eś pierwszej części to wróć się do niej, aby wszystko zrozumieć 😜 Co się wydarzy gdy po latach rozłąki narzeczone się spotkają? Czy Weronika dopuści do siebie ukochaną oraz córkę czy będzie uciek...