Oddaj się

126 4 2
                                    

Tego samego dnia wieczorem...
Cały dzień spędziliśmy na mieście. Byłyśmy w super restauracji z pysznym jedzeniem i przemiłą obsługą. Później poszliśmy do kina na jakiś film animowany. Byłam tak szczęśliwa, że nawet nie pamiętam o czym był. Ciągle zerkałam na ukochaną i naszą córeczkę. Wtulałam się w rękę narzeczonej albo na nią patrzyłam w ciszy. Napawałam się tą chwilą jakby miała zaraz się skończyć. Nawet ciężko mi było uwierzyć, że to się dzieję. Momentami myślałam, że to zwykły sen z którego za chwilę się wybudzę. Na całe szczęście wszystko było prawdą i nie znikało.
Właśnie się odświeżyłam, a Wera usypia naszą córeczkę w jej pokoju. Dokładnie o takiej rutynie marzyłam od lat i chyba się w końcu spełniło. Póki co jest dobrze między nami i to bardzo. Nie mam pojęcia co o tym myśleć. Czy faktycznie po prostej rozmowie postanowiła się zmienić? A może znowu gra?
Eh nie mam siły już nad tym się zastanawiać. Uczesałam włosy, przejrzałam się w lustrze po czym wyszłam z łazienki. Poszłam do sypialni, a tam od razu położyłam się na łóżko. Wbiłam wzrok w sufit mając nadzieję, że może tam są odpowiedzi, których potrzebuję.
Po chwili poczułam jak ktoś kładzie się obok mnie i obejmuję mój pas. Obróciłam głowie przez co dojrzałam moją narzeczoną. Uśmiechnęłam się do niej, a ona mnie pocałowała w nos. To takie słodkie gdy tak robi z zaskoczenia i patrzy na mnie z miłością (?).
- Co tam masz pod tym szlafrokiem? - złapała nagle za sznurek
- Coś bardzo dobrego
- Mmm, a mogę spróbować? - rozwiązała zawiązanie
- A zasłużyłaś? - spojrzałam na nią pytająco
- Ja zawsze zasługuje i dostaję to co chcę
- Ej to już zabrzmiało jakbyś mnie trakowała jak dziwke
- Przepraszam, nie miało tak wyjść - pocałowała mój policzek
- Teraz to na pewno nie zobaczysz ani nie spróbujesz - udałam obrażoną
- Ale koooochanie
Puściła sznurek od mojego szlafroka i usiadła na moich udach. Objęła mnie w pasie po czym zaczęła całować po szyji. Starałam się grać nie wzruszoną, ale było bardzo ciężko. Jej pocałunki były takie delikatne oraz czułe aż moje policzki zrobiły się gorące. Na dodatek jej kobiecość była tak niebezpiecznie blisko mojej przez co nie umiałam opanować mrowienia.
- Myślisz, że zwykłe pocałunki wystarczą, abym ci wybaczyła?
- Oczywiście, że nie. Zaraz zrobię coś więcej - wyszeptała do mojego ucha
- Pff - mruknęłam pod nosem
- Lubię niedostępne - szepnęła wprost w moje usta
Po chwili całowała czule moje wargi, a ja oddawałam pieszczotę. Po prostu nie potrafiłam grać obrażonej kiedy ona się do mnie dobiera. Strasznie brakuje mi takich chwil, czułości i naszych przyspieszonych oddechów. Skoro narzeczona ma ochotę to czemu miałabym nie skorzystać? Skąd mam wiedzieć kiedy znowu nadarzy się taka okazja? Może właśnie z tego powodu jest miła, bo ma chcice? Przecież z kochanką się pokłóciła, a z kimś musi zaspokoić swoją potrzebę seksu. Cóż przynajmniej będę mieć przyjemność.
Wera zeszła pocałunkami do mojej szyji, a dłońmi rozsunęła mój szlafrok. Odsunęła się na moment i spojrzała na moją klatkę piersiową. Oczy jej zabłysnęły, a dolną wargę przegryzła. Uśmiechnęłam się na ten widok i czułam zadowolenie. Jarało mnie to, że ją podniecam oraz jej się podobam. Widziałam w jej źrenicach ekscytację jak i porządnie. Oblizała swoje wargi po czym zacisnęła dłonie na moich cyckach. Po chwili wpatrywania się w moją klatkę znów całowała mnie po szyji. Masowała mi piersi oraz robiła malinki. Wiedziałam, że chce mnie naznaczyć w ten sposób i pokazać innym, że jestem już albo wciąż zajęta. To było bardzo słodkie oraz kochane z jej strony. Tylko będę musiała to zakryć przed córką, ale później się tym zacznę przejmować. Skupiłam swoją uwagę na pośladkach narzeczonej, które zaczęłam lekko ściskać w dłoniach. Zamruczała z zadowolenia i przejechała językiem po moim obojczyku. Zaczęła bardziej napierać na moje ciało co strasznie mnie spieło. Poczułam niechęć mimo, że nic złego mi nie robi. Starałam się nie przejmować tym i odczuwać wyłącznie przyjemność. Ściągnęłam z niej jednym ruchem koszulkę by odwrócić swoją uwagę. Moim oczom ukazały się jej jędrne piersi, które bacznie obserwowałam. Jej cycki skakały gdy się ruszała nawet deliaknie. Złapałam jedną dłonią jej prawą pierś i mimowolnie ją ścisnęłam. Kiedy kobieta docisnęła mnie do ściany pisnęłam z niezadowolenia. Czułam jak mną dominuję i zmusza do poddania się. Nie lubię gdy traktuje się mnie jak dmuchaną lale do zaspokojania swoich potrzeb.
Po chwili zjechała dłonią na moją kobiecość i od razu spanikowałam. Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć mimo, że tylko ostrożnie masowała moje krocze. Rozsunęła udami moje nogi by mieć lepszy dostęp. Przysunęła się bliżej i zaczęła ściągać swoje spodenki. Miałam wrażenie, że zaraz mnie zgwałci. Pojawiło się przed moimi oczami dejawu przez co zaczęłam krzyczeć.
- Zostaw mnie! Nie dotykaj!
- Ej co się dzieje? - spojrzała na mnie pytająco
Zepchnęłam ją z siebie, obróciłam do niej plecami i zwinęłam się w kulkę. Zacisnęłam mocno powieki i nagle zaczęłam się trząść. Wszystko momentalnie wróciło do mnie jak jakiś bumerang. Cała sytuacja sprzed czterech lat znowu pojawiła się przed moimi oczami. Po moich policzkach spłynęły łzy, a oddech zrobił się niespokojny.
Poczułam jak ukochana mnie obejmuję, a ja nie potrafiłam się wyluzować. Chciałam skupić uwagę na niej, ale nie byłam w stanie. Na dodatek skończyły mi się leki, których tutaj nie dostanę. Nie kupowałam nowej paczki, bo miałyśmy być tutaj tylko dwa tygodnie. Jednak pobyt się przedłużył i niestety tabsy zużyłam.
- Księżniczko już dobrze. To tylko ja, twoja narzeczona - wyszeptała głaskając mnie po głowie
- Przepraszam. Po prostu too wwwrróciło, a jjja niee mam tabletek - wydusiłam z siebie
- Spokojnie nie zrobię ci krzywdy. Zapomniałam załatwić te leki cholera jasna
- Tuu ich nie dostaniesz
- Wiem. Przyjadą do nas same
- Okey
Nie byłam w stanie ciągnąć dalej rozmowy, a Wera nic więcej nie mówiła. Najwidoczniej chciała dać mi czas bym ochłonęła. W duszy cieszyłam się, że jest obok i nie uciekła albo nie olała tego.
Od zawsze wiedziałam, że jest dobra i w życiu by mnie nie skrzywdziła. Dawno tak nie panikowałam jak dzisiaj, ale to z powodu jej nacisku oraz braku durnych tabletek.
_______________________________________

Co tu się podziało?!
Niespodziewane zbliżenie i atak paniki Eweliny. Co z tego wyniknie dalej?

Jestem suką kochanie [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz