Przecieram oczy dłonią unosząc głowę. Mam zamglony wzrok, próbuje się podnieść, ale uniemożliwia mi to ciężka ręka oplatająca moją talie. Odwracam się i parskam cichym śmiechem widząc Roberta. Ma otwarte usta i jego policzek jest przyciśnięty do ziemi. Jak to do ziemi? Rozglądam się i zdaję sobie sprawę, że razem leżymy na podłodze koło stołu z alkoholem.
Po mojej drugiej stronie leży Tom, również na podłodze. Ściągam ramie mężczyzny i powoli się podnoszę. Kręci mi się w głowie, omal się nie przewracam. Jadę wzrokiem po całym pomieszczeniu. Chris, Chris i Jeremy są w swoich śpiworach, Scarlett leży na rozkładanym fotelu, a Mark na podłodze koło niej. Uśmiecham się na ten widok i szukam ostatniej osoby. Marszczę brwi gdy go nie znajduję. Powolnym krokiem ruszam do wyjścia dalej się rozglądając.
Wychodzę na korytarz mrużąc oczy od nagłego dopływu światła. Idę do mojej garderoby i biorę z niej czyste ubrania. W łazience biorę szybki prysznic i wychodzę z niej jak nowo narodzona. Staje jednak w półkroku widząc mężczyznę idącego w stronę sali. Ruszam za nim najciszej jak się da, ale drzwi za mną trzaskają ściągając jego uwagę. Odwraca się w moją stronę i czeka na mnie. Kurwa.
-Jak się spało?- jego poranny, obojętny głos z mocną chrypką wywołuje ciarki na moich plecach. Czuje ciepło na policzkach gdy przypominam sobie wczorajszą noc.
-Cóż spałam na ziemi więc średnio.- pierwszy raz łapie jego wzrok. Ma zmrużone oczy i grymas na twarzy. Co jest?
-Nie wyglądało tak.- mówi wrednie, a ja posyłam mu pytające spojrzenie. -Widziałem jak śpisz w objęciach Toma.- prostuje przewracając oczami. Ale ja nie obudziłam się w jego objęciach. Wzruszam tylko ramionami. -To tyle? Nic nie powiesz?- podnosi głos widząc mój gest.
-O co ci chodzi?- sama też się unoszę. -Jestem dorosła, a tobie nic do tego.- odwracam od niego wzrok idąc trochę szybciej.
-Jakoś wczoraj jak wpychałem ci język w usta mówiłaś inaczej.- mówi tak głośno, że na pewno ktoś go słyszał. Zatrzymuje się i odwracam, on też stoi w miejscu patrząc na mnie wściekły. Nie pozwolę się tak traktować.
-Chyba na za dużo sobie pozwalasz.- robię krok w jego stronę. -Nic ci nie obiecałam.- milknę na chwilę. -Zmarnowałeś swoją szansę.- warczę czerwieniąc się jeszcze mocniej. Na jego czole pojawia się żyłka.
-Jesteś zła że nie wykorzystałem cię po pijaku?!- krzyczy podchodząc i przyciskając mnie do ściany. Nie mam ochoty na powtórkę. Już nie. -Wiem że byś żałowała.- dodaje ciszej patrząc w moje oczy. Prycham głośno.
-Gówno wiesz.- jestem na niego tak kurewsko zła. -Dla twojej świadomości pamiętam wszystko dokładanie, nie byłam tak pijana. W tamtym momencie jedyne czego chciałam to żebyś mnie przeleciał. Jesteś kurwa beznadziejny. Odepchnąłeś mnie to teraz żałuj, na twoje miejsce nie będę długo szukać.- wyrywam się z jego uścisku i uciekam. Wchodzę na sale i odnajduje Toma siedzącego pod sceną, pijącego wodę. Siadam koło niego opierając głowę o jego ramie.
-Wszystko okej?- patrzy na mnie z góry podając mi butelkę. Przyjmuje ją i biorę dużego łyka.
-Po prostu źle spałam.- mruczę pocierając kark dłonią. -I mam strasznego kaca.- dodaje ze śmiechem, a ten mi dorównuje.
-Pamiętasz wszystko ze wczoraj?- patrzy na mnie niepewnie. Od razu wiem o co mu chodzi.
-Jeśli pytasz o pocałunek to tak.- zerka na mnie w oczekiwaniu. Biorę głęboki oddech, nie chcę go zranić. -I mam nadzieje, że nic się między nami nie zmieni.- słyszę jak wzdycha z ulgą.
-Dzięki Bogu.- uśmiecha się. -Znaczy jesteś piękna, ale jesteś trochę jak siostra.- spuszcza wzrok na swoje dłonie. -To głupie bo znamy się krótko, ale..
CZYTASZ
Second Place *Sebastian Stan* //16+
FanfictionPoznają się na planie filmowym. Oboje nie są swoim ulubionym towarzystwem, ale tak zaczynają się najlepsze romanse. Prawda? 26.04.2021r- zakończenie #1 avengers #1 sebastianstan #1 claireholt #1 matvelfanfiction 1.05.2021r /21.06.2021 #chrisevans D...