♡ 8. Pierwszy pocałunek. ♡

2.2K 84 59
                                    

Jezusie Cytrusie... Biorę się za pisanie tego rozdziału.
Mała informejka:
Możecie śmiało komentować wszystko. Bardzo lubię czytać każdy komentarz.
Dziękuję, to tyle.
Miłego czytania.

~Tanjiro Kamado~

Wracaliście z misji. Szliście spokojnie, rozmawiając na najróżniejsze tematy. W pewnym momencie, zostaliście powiadomieni, że każde z Was dostało kolejną, oddzielną misję. Co za tym idzie, musieliście się na ten czas rozdzielić.
Z jeszcze się nawet nie rozdzieliliście, ale zaczęłaś się powoli bać o Tanjiro. Wiedziałaś, że przeszedł już wiele, lecz wiadome jest, że nic nigdy nie jest wiadome.
Czerwonowłosy ujął Twoje dłonie w swoje i przystawił swoje czoło do Twojego.
- Obiecuję, że wrócę cały i zdrowy. Ty też mi to obiecaj. - powiedział poważnie, ale się też uśmiechnął, by dodać Ci pewności. Kiwnęłaś głową, a Tanjiro puścił Twoje ręce i odszedł we wskazanym mu kierunku.
- T-Tanjiro! - zawołałaś, szybko łapiąc go za rękę, a czerwonooki odwrócił się do Ciebie. Ty w tym momencie swoją drugą dłoń położyłaś na policzku Kamado i na jego ustach złożyłaś czuły pocałunek. Był on krótki, ale zawierał w sobie wszystkie uczucia, którymi darzyłaś młodego wojownika.
- Uważaj na siebie. - powiedziałaś odsuwając się od zarumienionego chłopaka, po czym poszłaś w swoją stronę.

~Zenitsu Agatsuma~

- [T. I.]-Chan! - zaczął blondyn, tym samym wyrywając Cię z zamyślenia. Spojrzałaś w jego stronę, po czym ten wyciągnął zza swoich pleców wianek z białych kwiatów, po czym założył Ci go na głowę. - Ślicznie wyglądasz! W sumie... Jak zawsze...
- Oh... D-dziękuję. - powiedziałaś uśmiechając się miło w jego stronę. Zenitsu usiadł koło Ciebie i zaczął analizować Twoją twarz. Nie wiedziałaś i zastanawiałaś się, o co mu może w tym momencie chodzić. Mimo to, nie przestawałaś się uśmiechać. Przypomniałaś sobie też, że od kiedy zostaliście parą, jeszcze się nie całowaliście. Momentami też ciekawiło Cię, czy złotooki się już kiedyś z kimś całował. Ty w sumie też nigdy tego nie robiłaś.
Nagle zauważyłaś, że blondyn się do Ciebie "niebezpiecznie" przybliżył, na co spłonęłaś rumieńcem i patrzyłaś mu głęboko w oczy.
- [T. I.]... M-mogę? - zapytał nieśmiało, kładąc dłoń na Twoim policzku. Kiwnęłaś głową, po czym poczułaś usta chłopaka na swoich. Całował... Całkiem nieźle. Kiedy się od Ciebie oderwał, on również się zaczerwienił, a na jego twarzy można było zobaczyć ogromną radość.

~Giyuu Tomioka~

Z każdym dniem Giyuu coraz bardziej zaskakiwał. Najpierw wyznaje Ci miłość wtedy, kiedy ty również chciałaś to zrobić, a teraz? Siedzieliście na wielkim kamieniu w lesie, w którym drzewa puszczały już kwiaty.
Nie mogłaś się wręcz na to miejsce napatrzeć. Było piękne. Zastanawiało Cię, czy miejsce wybrał on sam, czy może ktoś mu doradził. Z jednej strony nie byłaś w stanie sobie wyobrazić, by czarnowłosy znał się na takich rzeczach, a z drugiej - kto w ogóle mu w tym by doradził.
Chłopak w tym czasie wlepiał swój wzrok w dół, na ziemię. Widziałaś, że ewidentnie coś go gryzie. Od kiedy dowiedziałaś się o przeszłości niebieskookiego, zrodziło się u Ciebie współczucie do niego. Nie wiedząc za bardzo, jak go pocieszyć, złapałaś go za rękę, na co ten spojrzał w Twoją stronę.
- Pamiętaj, że zawsze będę przy Tobie. Nigdy Cię nie zostawię. Będę z Tobą, nie ważne czy ciałem czy duszą. - powiedziałaś cicho. Po Twoich słowach Tomioka mocniej ścisnął Twoją dłoń, po czym złożył krótki pocałunek na Twoich ustach. Kiedy się od Ciebie odsunął, dało się zauważyć na jego policzkach ledwo widoczne rumieńce.

~Kyoujuro Rengoku~

- Ile razy ja Ci już mówiłam, byś się aż tak nie narażał?! - zapytałaś owijając na ramieniu blondyna bandaż. Jak już można było się domyślić, znów wrócił z bardzo niebezpiecznej misji. Wiedziałaś, że przez niego kiedyś zejdziesz na zawał.
- Niestety taka moja praca [T. I.]. - westchnął zerkając gdzieś w bok. W pewnym momencie cicho syknął z bólu.
- Przepraszam, nie chciałam, tylko nie ruszaj się teraz. - powiedziałaś kontynuując swoją czynność.
Złotooki wpatrywał się czujnie w Ciebie, jak wykonujesz swoje zadanie. Nie lubił, kiedy się o niego martwiłaś. Wolał, gdy jesteś szczęśliwa. Chciał to również Ci jakoś zrekompensować.
Kiedy skończyłaś owijać bandaż, już chciałaś wstać, lecz jego ręka, łapiąc Twoją Ci przeszkodziła. Spojrzałaś na niego, po czym poczułaś, jak chłopak łapie za Twój podbródek. Po czym przybliżył swoją twarz do Twojej, a następnie złożył na Twoich ustach czuły pocałunek. Kiedy skończył i zobaczył Twój zaskoczony wyraz twarzy, nie mógł powstrzymać się od uśmiechu.

~Muichiro Tokito~

- Muichiro! - zawołałaś czarnowłosego tym samym znów wyrywając go z zamyślenia. Chłopak odwrócił się w Twoją stronę i przymknął jedno oko, kiedy zauważył, że w rękach masz pełno najróżniejszych kwiatów, które nagle wyrzuciłaś w górę, przez co gdy spadały, wyglądały niczym kolorowy śnieg.
Po tym, dało się słyszeć Twój cichy śmiech. Zawsze rozbrajało Cię wręcz, gdy filar mgły miał tak uroczy wyraz twarzy jak teraz. Prawdę mówiąc, zastanawiało Cię, jak musiałaby wyglądać jego reakcja, gdybyś go pocałowała. Jak bardzo uroczo by wyglądał z naturalnym zaróżowieniem na policzkach. Nie chciałaś czekać.
Kiedy tylko niebieskooki znów odwrócił wzrok, ty zaczęłaś.
- Pst! Mui-chan! - szepnęłaś przybliżając swoją twarz do jego. Gdy ten się odwrócił, praktycznie stykaliście się ze sobą nosami. Wykorzystałaś ten moment i szybko pocałowałaś chłopaka.
Ledwo powstrzymałaś się od ponownego chichotu, gdy twarz Tokito była istnym burakiem.

× × × × × ×

DAMN... NAPISAŁAM TO W KOŃCU!
Przepraszam, że tak zwlekałam z tym rozdziałem, ale powody były najróżniaste.
Starałam się w tym rozdziale rozpisać jak najwięcej przy każdej postaci.
Btw. Powie mi ktoś, czemu ja ryczałam pisząc to? ಡ ͜ ʖ ಡ Za bardzo moja wyobraźnia działa.
Btw. Pisałam ten rozdział na gegrze i majzie słuchając piosenki w mediach, bo ogólnie dzięki niej jakoś tak przelatywały mi takie scenki w tym rozdziale.

A póki co...

Bay! ~

[🍷] 𝐉𝐮𝐢𝐜𝐲 𝐅𝐫𝐮𝐢𝐭; Kimetsu no Yaiba - PREFERENCJEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz