♡ 4. Kiedy ty/on się martwi. ♡

2.1K 82 57
                                    

~Tanjiro Kamado~

Chłopak po swojej kolejnej misji, postanowił sprawdzić, co tam u Ciebie, dlatego przyszedł do Twojego domu.
Drzwi były otwarte na oścież, co trochę zdziwiło Tanjiro. Kiedy przekroczył próg domu, nie usłyszał jakiejkolwiek oznaki Twojego życia. Zaczął sprawdzać każde pomieszczenie, na marne, gdyż nigdzie Cię nie było. Jednak wolał się nie zamartwiać, ponieważ pomyślał, że szybko poszłaś na misję.
Po dwóch dniach czerwonowłosy zaczął się trochę niepokoić, kiedy dotarło do niego, że jeszcze nie wróciłaś.
W pewnym momencie gdzieś w oddali usłyszał jakieś odgłosy walki. Szybko tam pobiegł i zobaczył, że walczysz z wyjątkowo silnym demonem. Niemałym zaskoczeniem było dla czerwonookiego to, że cały czas udawało Cię walczyć o własnych siłach. Szybko postanowił Ci pomóc, aż w końcu pokonaliście demona.

~Agatsuma Zenitsu~

On to już był na skraju załamania nerwowego. Nie widziałaś się z blondynem od tygodnia, przez co ten wręcz cały czas wypytywał o Ciebie Tanjiro. Coraz bardziej bał się chodzić na jakiekolwiek misje. Któregoś dnia, kiedy złotooki (po raz kolejny) przebywał w Twoim domu, przyszłaś cała i zdrowa. Zenitsu od razu się do Ciebie zaczął kleić i krzyczeć, jak bardzo się o Ciebie martwić, a ty zaczęłaś go pocieszać głaszcząc po głowie.

~Giyuu Tomioka~

Od kiedy chłopak wyruszył na misję, nie przejmowałaś się jakoś szczególnie mocno? Dlaczego? Już nie raz wyruszał i nie wracał do maksymalnie dwóch czy trzech dni. Jednak kiedy minął czwarty dzień, zaczęłaś się niepokoić. Będąc akurat w motylej rezydencji zaczęłaś chodzić w kółko cały czas tworząc w głowie najczarniejsze scenariusze. Shinobu ciągle próbowała Cię uspokoić, jednak argument, że ,,nikt go nie lubi", jakoś Ci nie pomagał i w pewnym momencie chciałaś dosłownie coś zrobić filarowi owadów, ale wtedy do środka wszedł Giyuu. Nie wytrzymałaś i szybko podbiegłaś do czarnowłosego by go przytulić.

~Kyojuro Rengoku~

Nawet autorka (w chuj słaba matematyczka) nie byłaby w stanie zliczyć, ile meliski już wypiłaś z nerwów. Złotookiego nie było już dobry tydzień. Od kiedy ten wyruszył na misję, Mitsuri codziennie Cię odwiedzała by w jakikolwiek sposób Ci pomóc i Cię pocieszyć.
W końcu któregoś dnia usłyszałaś, jak ktoś wchodzi do Twojego domu. Szybko pobiegłaś to sprawdzić i o mało co się nie popłakałaś, kiedy zobaczyłaś całego w ranach Kyojuro. Oczywiście miał na twarzy swój uśmiech, który uwielbiałaś. Szybko pobiegłaś po jakieś opatrunki i leki.

~Muichiro Tokito~

Bądźmy szczerzy. Z początku totalnie nie mogłaś sobie jakoś wyobrazić, żeby Muichiro jakkolwiek sobie poradził i czułaś dziwną potrzebę, by mu pomóc, gdyby nie to, że miałaś problem ze znalezieniem jego lokalizacji. Zaczęłaś go szukać. Każdego demona, jakiego spotkałaś w nocy udało Cię się szybko pokonać. W końcu zbliżał się nowy dzień. Wiedziałaś po tym, jak zauważyłaś wschodzące słońce. Nagle usłyszałaś jakieś odgłosy, w których źródło poszłaś szybkim krokiem. Zobaczyłaś niebieskookiego brudnego we krwi, który akurat w ostatnim momencie pokonał demona. Niewiele myśląc szybko podbiegłaś do Muichiro i go przytuliłaś od tyłu.

× × × × × ×

OKEJ. Bardzo przepraszam, że ten rozdział nie pojawił się w wczoraj wieczorem. Obiecuję, że dzisiaj wieczorem postaram się wrzucić kolejny.

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał... Bo... Wam się on spodobał, prawda? (• ▽ •;)

W każdym razie... Powoli, małymi kroczkami będziemy się zbliżać do głębszych uczuć itd. Kto się więc cieszy?

A jak narazie...
Bay!

[🍷] 𝐉𝐮𝐢𝐜𝐲 𝐅𝐫𝐮𝐢𝐭; Kimetsu no Yaiba - PREFERENCJEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz