- Witam was na pierwszej lekcji mojego przedmiotu - zaczął swoją przemowę Hagrid. - Cieszę się, cholibka, że będę mógł z wami wszystkimi spędzić jeszcze cały ten miesiąc. Mam jednak nadzieję, że uda wam się zdobyć Suma z opieki nad magicznymi stworzeniami i dalej będziecie chcieli tu przychodzić. W tym roku będziemy zajmować się fajnymi zwierzakami, zobaczycie. Na pierwszą lekcję udało mi się zdobyć dwa, naprawdę niezłe okazy. Są jeszcze młodziutkie - wyjął z stojącego obok niego kartonu dwa małe zwierzątka, wyglądem przypominające szczeniaki spaniela angielskiego. Obydwa rude, świeciły swoimi zielonymi, dużymi oczami i merdały wesoło ogonkami. - To są psołaki bliźniaki.- Te małe bestie nas nie zjedzą? - Zapytał Draco, nieufnie spoglądając na dwa biegające pieski. Ku zdziwieniu Harry'ego reszta klasy również podzielała obawy blondyna, oddalając się od psołaków jak najdalej.
Tą lekcję wyjątkowo mieli z Puchonami, ponieważ nauczyciel, z którym mieli mieć teraz lekcje, został wezwany przez dyrektorkę w jakiejś ważnej sprawie. Ich dzisiejszy plan został specjalnie poprzestawiany, aby nikt nie stracił żadnej z lekcji.
- Nie martw się Malfoy, byle czego nie ruszą - odpowiedział mu Harry.
- To dlatego stoisz tak blisko, Potter? Czujesz się bezpieczny?
- Chłopaki, spokój. Gwarantuję, że żadne z tych malutkich stworzeń nikogo nie pogryzie. Ledwo co im wyrosły zęby i lubują się w małych gryzoniach, a nie ludziach. Możecie to zapisać, oczywiście bez ostatniej uwagi - klasa wyjęła swoje pergaminy i powoli zaczęli skrobać coś na nich pisać. - Czy ktoś może mi powiedzieć, jakie magiczne cechy mają psołaki bliźniaki?
- Są do siebie podobne? - Niepewnie powiedział jakiś stojący z tyłu Puchon, po krótkiej ciszy jaka nastąpiła po tym pytaniu.
- Naprawdę? - Zakpił Draco. - Dobrze, że to powiedziałeś, bo nikt wcześniej nie domyślił się skąd mają w nazwie słowo „bliźniaki".
Klasa zachichotała.
- Potrafią wykrywać różne zależności między czarodziejami - odpowiedział Wolfram. - Często wykorzystuje się ich instynkt do szukania swoich krewnych, a według legendy potrafią one nawet pokazać dwoje ludzi, którzy będą w stanie stworzyć idealny związek. Niestety ta cecha nie została udowodniona, ponieważ zbadanie jej prawdziwości jest praktycznie niemożliwe.
- Ślizgon znający się na magicznych stworzeniach? - Hagrid obdarzył go promiennym uśmiechem, a w tonie jego głosu nie było żadnej przygany, lecz szczera ciekawość i zainteresowanie. - Mam nadzieję, że nie pójdziesz w ślady swoich współmieszkańców i nie zrezygnujesz z mojego przedmiotu. Ale cholibka, powinnam przecież mówić wam, jakie psiołaki to fajne zwierzaki, nie? No więc, tego, jak już mówił yyy... wasz kolega, przepraszam jak się nazywasz? Jakoś nie pamiętam byś wcześniej odzywał się na moich zajęciach.
- Jestem nowy, panie profesorze - odpowiedział - nazywam się Wolfram Malfoy.
- Malfoy, naprawdę? A masz coś z nim - wskazał na Draco - wspólnego?
- Tak, profesorze. Jesteśmy braćmi.
- To nie możliwe - zaśmiał się Hagrid - przecież on zawsze przeszkadza na moich zajęciach, a po tobie widać, że masz rękę do zwierząt.
- Mój brat w przeszłości został pogryziony przez domowego gnoma - zaśmiał się szatyn -i od tej chwili ma fobię na punkcje magicznych zwierząt.
- Zamknij się Wolf, jeśli ci życie miłe - wysyczał Draco.
- Widzisz Malfoy, nawet gnomy się na tobie poznały - Harry uśmiechnął się promiennie do blondyna, którego twarz zrobiła się lekko purpurowa.
CZYTASZ
Błysk zielonego światła- drarry
Fanfiction¤ (¯'☆✭.¸)¤ . ¤ (¯'☆✭.¸)¤ Harry odczuwa depresyjne skutki używania czarnej magii. Gdy po wakacjach trafia do Hogwartu, przy przydzielaniu do domów dzieje się coś niespodziewanego... I co z tym wszystkim wspólnego ma Nevill? ¤ (¯'☆✭.¸)¤ . ¤ (¯'...