Tajemnica

763 39 13
                                    

Harry ze zdziwieniem wysłuchał relacji ze spotkania z Weasleyami. Znał pana Weasleya jako miłośnika mugolskich rzeczy, wspaniałego ojca rodziny i dobrego pracownika. Oczywiście wiedział o jego stosunku do Lucjusza i doskonale pamiętał, jak mężczyzna rozpoczął bójkę w księgarni, kiedy byli na drugim roku. Ale to było jeszcze przed tym jak Malfoy okazał się szpiegem. Ale również przed tym jak Ginny prawie nie zginęła przez głupotę Lucjusza.

- I to naprawdę koniec? - zapytał Wolframa.

Nie wyobrażał sobie reakcji Rona. Jego przyjaciel przeszedł naprawdę długą drogę by być w miejscu, w którym znalazł się razem z Wolframem. I był w to wszystko bardziej zaangażowany niż ktokolwiek z nich mógłby chcieć w takiej sytuacji.

- Oczywiście, że nie - odpowiedział Wolfram, uśmiechając się drwiąco. - Ron jest mój, ale nie chce żeby ze względu na mnie stracił ojca.

- Czyli masz plan? - dopytywał Draco.

- I tak i nie. Myślę, że nie będziemy musieli nic robić. Krótkie spotkanie z panem Weasleyem pozwoliło mi zrozumieć, że jedyne na czym mu zależy to szczęście Rona. A pomimo wrodzonej skromności - uśmiechnął się jeszcze szerzej - śmiem twierdzić, że aktualnie wiąże się to z moją osobą.

- Nie mówię waszym językiem - zirytował się Harry - wyjaśnij.

-Czy Weasley był szczęśliwy przez ostatnie dni? - zapytał Draco.

- Tak.

- Jak myślisz, dlaczego?

Harry spojrzał na Wolframa, a ten uśmiechnął się znowu.

- Właśnie - potwierdził. - Mam wrażenie, że po tym małym przedstawieniu Ron nie da spokoju swojemu ojcu i zrzuci winę za zerwanie na niego.

- Oczywiście na początku jego ojciec będzie zaprzeczał, może krzyczał i mówił, ze dobrze się stało.

- Ale w końcu zobaczy, że Ron cierpi, tak? - zasugerował Harry.

- Dokładnie - potwierdzili bracia.

- Proszę - powiedział Fred, wręczając Harry'emu sakiewkę.

Potter wziął ją odruchowo i poczuł, że była całkiem ciężka.

- Co to? - zapytał, zerkając na nią niepewnie.

- Normalne galeony - zapewnił George. - Oddajemy dług, który zaciągnęliśmy po Turnieju Trójmagicznym. Oczywiście jedynie jego część...

Bliźniacy wyglądali na bardzo zadowolonych z siebie. Interes musiał iść naprawdę świetnie, sądząc po ciężkości woreczka. Ale Harry nie chciał tych pieniędzy.

- Powiedziałem wam już kiedyś, że to nie jest pożyczka - powiedział, oddając sakiewkę. - Skoro Wolfram jest inwestorem, to ja również chciałbym się dołożyć - dodał, kiedy bliźniaki zaczęli protestować.

Błysk zielonego światła- drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz