Urodziny Wolframa

920 50 53
                                    

- NIESPODZIANKA!

Harry dokładnie widział zmianę na twarzy Rona, gdy ten w końcu zrozumiał, w co został wkręcony. Rudzielec popatrzył wilkiem na swojego przyjaciela, a potem szybkim krokiem znalazł się tuż koło niego, korzystając z okazji, że goście okrążyli Wolframa, składając mu życzenia.

- Jak mogłeś?! - warknął. - Dlaczego mi o niczym nie powiedzieliście? Nawet nie mam dla niego prezentu.

- Myślę, że znajdziesz inny sposób, aby mu to wynagrodzić - Harry uśmiechnął się złośliwie, a Ron wydawał się udobruchany. Chyba spodobał mu się ten pomysł.

- Dlaczego Snape jeszcze nie wyszedł? - obrócili się w kierunku profesora, który krążył wokół szwedzkiego bufetu. Wziął do ręki chochlę, do której nabrał ponczu i powąchał. Jego spojrzenie szybko powędrowało w kierunku Draco, który również patrzył wyzywająco na swojego opiekuna. - Będzie nas pilnował?

- Mówił, że nie ma czasu na takie głupoty i pozwolił, aby zajął się nami Syriusz. Ale jego mina nie wróży niczego dobrego. Draco chyba dodał do ponczu trochę alkoholu.

Snape szeptem zaczął się kłócić z blondynem, który z opanowaniem odpowiadał na jego zarzuty. Musieli chyba jednak dojść do porozumienia, bo po chwili odeszli w dwie różne strony, a profesor zasiadł za najbardziej odległym od parkietu stołem, skąd mógł uważnie obserwować cała salę.

- Chyba nie mamy szczęścia - stwierdził Ron.

- Uwierz mi, mamy - powiedział Draco, pojawiając się zaraz koło nich. - Musicie tylko trochę poczekać.

Ron wzruszył ramionami i zaczął się przeciskać do Wolframa.

Blondyn oplótł rękę wokół talii Harry'ego.

- Myślisz, że jak długo tak wytrzymają? - zapytał, widząc chłodną wymianę zdań między bratem a rudzielcem.

- Zdecydowanie niedługo - odpowiedział, całując go w usta. - Ja bym długo nie wytrzymał.

- Mamy do rozstrzygnięcia pewien konkurs - powiedział Syriusz, bez zaproszenia zajmując miejsce obok Snape'a.

- Tęsknię do czasów, kiedy wolałeś usiąść obok jednego z przyjaciół Hagrida, niż szukać mojego towarzystwa. Ale zapomniałem, że twoje standardy zostały ostro zaniżone, od kiedy grzejesz łóżko wilkołakowi. Poproszę coś mocniejszego! - dodał, widząc przechodzącego obok nich kelnera.

- Dwa razy - kelner skinął głową i odszedł. - Nie obrażaj Remusa, teraz wilkołak jest twoim przełożonym - uśmiechnął się zadowolony.

- Próbujesz więc zapewnić sobie podwyżkę?

- Twoje włosy nie poprawią kondycji, jeśli będziesz sypiał z Malfoyem.

- Musisz kneblować Lupina, aby cię nie podgryzał?

- Płaczesz, kiedy masz orgazm?

- Lubicie to robić, jako zwierzęta?

- Snape! - warknął Syriusz, podnosząc się z miejsca.

- Black! - sparodiował go Mistrz Eliksirów. - Siadaj i nie wszczynaj burdy, psie - warknął, ściągając go na miejsce.

Błysk zielonego światła- drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz