ROZDZIAŁ 11.

389 15 11
                                    

- Jejku jak tu pięknie! - powiedziała Eda kiedy weszli na taras widokowy na szczycie wieży Eiffla. - Jednak warto było tu wjechać, choć trochę się bałam kolejnej windy

- No mówiłem, z każdym wjazdem windą idzie ci coraz lepiej, kochanie - powiedział Serkan i pocałował ją w skroń. - W końcu w ogóle przestaniesz się bać jeździć windą

- Mam taką nadzieję. Boże, Serkan tu jest naprawdę pięknie. Ten widok na Paryż! I ludzie wyglądający jak mrówki! Nie spodziewałam się, że może to być tak ekscytujące

Serkan widząc Edę tak szczęśliwą tylko się uśmiechnął, objął ją od tyłu i stali tak objęci patrząc w przestrzeń. Później przeszli się dookoła, robiąc kilka zdjęć na pamiątkę a po zobaczeniu wszystkiego zjechali na dół i skierowali się do centrum Paryża.

Na obiad Serkan zabrał Edę do jednej z najpopularniejszych restauracji w Paryżu, która posiadała trzy gwiazdki Michelin więc była z najwyższej półki.

- Tu jest tyle propozycji do wyboru, że ja nie wiem co mam zjeść. - powiedziała Eda wpatrując się w kartę dań. - Z chęcią zjadłabym wszystko.

- No to w czym problem, zamówmy wszystko co mają

- Nie wygłupiaj się. Przecież ja tego wszystkiego nie zmieszczę i wrócę do Stambułu pięć kilo cięższa.

- Wtedy i tak będziesz piękna - odezwał się Serkan posyłając dziewczynie szeroki uśmiech.

Eda spojrzała na niego wymownie.

- Grabisz sobie mój drogi.. Ale dobrze, chyba już wiem co chcę zjeść.

Po chwili do stolika podszedł kelner i złożyli zamówienie. Kilka minut minęło i chłopak wrócił z dwoma kieliszkami i butelką czerwonego wina.

- Tym razem to ja chciałabym wznieść toast - powiedziała stanowczo Eda i wzięła do ręki swój kieliszek.

- Bardzo się cieszę, że jesteśmy tu razem.  Nie chcę już pamiętać tych dwóch miesięcy bez Ciebie, bo to był najgorszy czas w moim życiu. To już na szczęście minęło. Teraz chcę pamiętać tylko te dobre momenty, których mam nadzieję jeszcze wiele przed nami.

- A ja kolejny raz ci obiecam, że teraz już będzie tylko dobrze. Żadnych więcej dramatów.

Eda uśmiechnęła się do niego i oboje stuknęli się kieliszkami.

- Wiesz czego jeszcze brakuje? - zapytał Serkan, a Eda spojrzała na niego pytająco. - Powinniśmy dokończyć to co zaczęliśmy...

- To znaczy?

- Powinniśmy wziąć ślub.

Eda słysząc to zaksztusiła się jedzeniem, które aktualnie przeżuwała.

- Żartujesz?

- Oczywiście, że nie. Na tym zakończył się dla nas jeden etap. A skoro chcemy zacząć na nowo to powinniśmy od tego zacząć. Co ty na to, kochanie? Zgadzasz się? 

- Ty jeszcze pytasz.. Oczywiście, że tak. Czekałam na ten moment tak długo.. Kocham Cię i bardzo chcę już być twoją żoną - po policzku poleciała jej łza. Serkan to zauważył, wstał od stołu i podszedł do niej kucając przed dziewczyną.

- Heej..nie ma co płakać. - wytarł łzę z policzka. - Wszystko będzie tak jak tego chcieliśmy od początku, pamiętasz?
Ty, ja, Syriusz.. Jesteśmy rodziną. Będziemy mężem i żoną. A wkrótce dołączą do nas może jakieś małe robociki albo wróżki - uśmiechnął się do Edy, a ta na wzmiankę o dzieciach parsknęła śmiechem. - No widzisz, tak lepiej. Chodź tutaj. - wziął ją za rękę i pomógł wstać z fotela po czym przytulił Edę.

Peri kızı🧚 & robot Bolat 🤖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz