ROZDZIAŁ 10.

444 16 3
                                    

**Kilka godzin później, Paryż**

Serkan i Eda właśnie wylądowali na lotnisku Charles'a De Gaulle'a w centrum Paryża. Wsiedli do limuzyny która czekała na nich na miejscu postoju samolotu.

- Dobry wieczór, panie Serkanie - odezwał się kierowca.

- Witaj, Ercan. Dawno się nie widzieliśmy - oboje uścisnęli sobie dłonie. - Poznaj, to moja narzeczona Eda Yildiz.

Eda uśmiechnęła się do mężczyzny.

- Bardzo mi miło panienkę poznać. Zapraszam do środka - otworzył im drzwi i Eda z Serkanem wsiedli do samochodu, a kierowca po chwili pojawił się za kierownicą.

- Jaki obieramy kierunek, panie Serkanie?

- Na początek przejedźmy się ulicami Paryża. - Serkan zwrócił się do kierowcy. - Eda nigdy nie była w tym mieście i chciałbym choć trochę jej pokazać

- Oczywiście, w takim razie ruszamy. - Ercan odpalił silnik, a po chwili przyciskiem na kierownicy włączył szybkę która oddzielała tylną część samochodu aby dać trochę prywatności swojemu szefowi i jego narzeczonej.

Kiedy ruszyli Serkan otworzył szampana o którego przygotowanie poprosił wcześniej Ercana.

- Proszę kochanie - podał jeden z kieliszków Edzie. - Za nasz pierwszy, ale nie ostatni, wspólny wyjazd - Eda uśmiechnęła się do niego i stuknęli się kieliszkami.

- Czuję się jakby to był jakiś sen. Naprawdę. - wypiła łyk szampana i pocałowała Serkana.

- To nie jest żaden sen. Jesteśmy tutaj. Razem. - objął ją ramieniem i pocałował w skroń. -  Chcę ci jakoś wynagrodzić te kilka miesięcy, które musiały być dla ciebie strasznym przeżyciem. I obiecuję ci, kolejny raz, że to co było to już przeszłość a przed nami jeszcze wiele wspólnych wyjazdów i pięknych wspomnień

- Bardzo cię kocham

- Ja ciebie jeszcze bardziej - przytulił ją do siebie po czym namiętnie pocałował.

Resztę drogi spędzili siedząc przytuleni do siebie, popijając szampana z kieliszków, co rusz całując się, a w przerwie podziwiali piękny Paryż nocą.

Po jakiejś godzinie jazdy po ulicach Paryża samochód zatrzymał się pod hotelem.
Ercan wypakował z bagażnika walizki i poprosił boya hotelowego o pomoc w umieszczeniu ich w apartamencie Serkana.
Serkan wziął za rękę Edę i podeszli do recepcji.

- Dzień dobry, panie Serkanie, miło pana znowu widzieć. - odezwała się recepcjonistka, a Serkan tylko skinął głową. - Ten sam apartament co zawsze?

- Oczywiście. W końcu to wasz najlepszy apartament i macie z niego najpiękniejszy widok na Paryż - mówiąc to spojrzał na Edę, uśmiechnął się do niej i zauważył, że dziewczyna nadal jest oszołomiona tym wszystkim co się dzieje

Recepcjonistka klikała przez chwilę coś w komputerze, po czym podała Serkanowi dwie karty do apartamentu.
- Bardzo proszę, ten sam apartament co zawsze, 25 piętro. Życzymy miłego pobytu

Serkan odebrał karty i razem z Edą poszli w kierunku wind.

- O nie nie, Serkan, stój! - Eda pociągnęła chłopaka za rękę.

- Co jest?

- Przecież wiesz, że ja nie wsiądę do żadnej windy. Nie ma takiej opcji, zapomniałeś?

- Oczywiście, że nie zapomniałem. A ty zapomniałaś co się wydarzyło ostatnio jak wsiadłaś tam razem ze mną?

- Nie, nie zapomniałam. - na samo wspomnienie tej sceny w windzie Eda aż się zarumieniła. - Ale i tak nie wsiądę.

Peri kızı🧚 & robot Bolat 🤖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz