- Kochanie wszystko w porządku? - zapytał Serkan zapalając lampkę przy łóżku.
Żadna odpowiedź nie padła, usłyszał tylko szum wody dochodzący z łazienki.
- Eda.. wszystko w porządku?
Tym razem wstał z łóżka ubrał szlafrok i poszedł w kierunku łazienki i zapukał.
- Kochanie.. bo zaczynam się martwić, wszystko gra?
Po chwili usłyszał zgrzyt zamka w drzwiach i przed jego oczami pojawiła się Eda.
- Eda! Wszystko w porządku, kochanie?
- Mhm.. Trochę jest mi słabo
- To chodź, chodź usiądź tutaj - złapał ją w pasie i podprowadził do łóżka.
- Chyba musiało mi coś zaszkodzić, bo jak wróciliśmy z tej restauracji to jakoś tak dziwnie się poczułam. A później jak położyliśmy się spać, to zrobiło mi się niedobrze
- Przyniosę ci wodę, poczekaj - pocałował ją w czubek głowy i zszedł do kuchni po szklankę wody.
Eda siedząc na kanapie próbowała złapać równomierny oddech. Cały czas ją zastanawiało co takiego zjadła w tej restauracji żeby mogło jej zaszkodzić. Przecież jadła to co zawsze i nigdy jej się nic nie działo. Było to dziwne.
- Proszę, wypij sobie - powiedział Serkan wracając do sypialni.
Eda wzięła szklankę i wypiła powoli kilka łyków po czym odłożyła na szafkę nocną.
- Już trochę lepiej? - zapytał kolejny raz przejęty Serkan.
- Tak, dziękuję - odpowiedziała Eda i położyła się do łóżka.
Serkan położył się obok żony, a Eda przytuliła się do niego kładąc swoją głowę na jego piersi a chłopak ją objął.
- Wiesz co.. Kiedy spałem to miałem bardzo przyjemny sen - odezwał się po chwili.
- Tak, a co takiego ci się śniło?
- Byliśmy razem nad morzem, w Antalyi - Eda słysząc tą charakterystyczną nazwę od razu spojrzała na męża - No co, to już chyba pozostanie na zawsze "nasze" miejsce - pocałował ją w czubek głowy.
- Znowu byliśmy przy świątyni Apolla i oglądaliśmy gwiazdy?
- Też, ale chyba ważniejsze jest to, że nie byliśmy tam sami.
- Tym razem Pırıl i Engin pewnie byli z nami
- Na szczęście nie było ich tam
- To kto taki jeszcze mógł być w tym śnie? Melo, ciocia? A może twoja mama?
Serkan zaśmiał się
- Nie.. nikogo z naszej rodziny tam nie było. Nie wiesz? - Eda kiwnęła przecząco głową. - W moim śnie byłaś ty.. i nasze dzieci
- Co?
- Naprawdę. Byliśmy w tym śnie ty i ja z dwójką dzieci
- A jesteś pewien że one były nasze? - zażartowała Eda.
- A znasz inne dzieci uczulone na truskawki, albo które zamiast bawić się w chowanego wolą siedzieć z tatą i patrzeć przez teleskop ? - Eda spojrzała na niego wymownie.
- No to musiały być nasze dzieci
Zaśmiali się oboje.
- To był tylko sen ale bardzo bym chciał żeby kiedyś się spełnił
CZYTASZ
Peri kızı🧚 & robot Bolat 🤖
FanfictionPoczątek opowieści to moje spojrzenie na rozwinięcie 29. odcinka, a reszta będzie moją wizją serialu i wątku naszych ukochanych #EdSer ❤️