ROZDZIAŁ 15.

817 20 6
                                    

Po 30 minutach Eda z Serkanem znaleźli się w szpitalu do którego karetką przywieziono Ayfer.

- Melo? Co się stało?

- Dada, jak dobrze że jesteś! - przytuliła przyjaciółkę i usiadły razem na krzesłach  na korytarzu.

- Co się stało? Gdzie ciocia?

- Jeszcze na badaniach, ale podobno wszystko już jest dobrze. Nie wiem co się stało, przyszlam do domu z siłowni, otwieram drzwi a ciocia leżała na dole przy schodach ze złamaną nogą

- O ludzie..

- Musiała się potknąć i spadła.

- Dobrze, że tylko to. Myślałam że coś gorszego się wydarzyło. - przytuliła przyjaciółkę.

- Póki nie ma jeszcze lekarza to pozwolicie że pójdę na zewnątrz? Mam ważny telefon - odezwał się Serkan.

- Oczywiście - uśmiechneła się do niego Eda.

- Jakby się coś działo, daj mi znać, dobrze skarbie? - pochylił się nad dziewczyną i ją pocałował. Eda pokiwała głową i pożegnała męża wzrokiem.

- A u was wszystko dobrze? - zapytała po chwili Melo.

- W sumie tak...

- Ale?

- Co ale?

- Nie, nic. - przyjaciółka spojrzała na nią podejrzliwie. - Oj bo znasz Serkana. Chłopak jest przewrażliwiony na punkcie zdrowia. Swojego i wszystkich wokół.

- No, to wszyscy dookoła wiedzą.

- No właśnie. Ostatnio byliśmy na kolacji po której bardzo źle się poczułam. Praktycznie całą noc spędziłam w toalecie - Melo na nią spojrzała pytająco. - Spokojnie, zatrułam się czymś pewnie. Rano jak się obudziłam, chciałam pójść do łazienki i nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i zemdlałam

- O matko, Dada co ty mówisz? Ale już wszystko dobrze?

- Melo, uspokój się. Bo zaczynasz przypominać mojego męża hipochondryka. Mówię przecież że już wszystko dobrze. Ten to oczywiście sam by mnie zawiózł na pogotowie, ale szybko przyjechał lekarz. Zrobił standardowy wywiad, przepisał leki i na tym koniec.

- No to w czym problem? - zapytała zdziwiona Melo.

- No właśnie w tym że on już od razu chciałby mnie zamknąć w szpitalu tylko po to żeby się dowiedzieć czy wszystko ze mną dobrze.. A ja nie jestem już małą dziewczynką! I skoro mówię mu że dam sobie radę to tak będzie

- Hej, hej. Ale po co ty się tak denerwujesz? Przecież nic się tak na prawdę nie stało... Chłopak się o ciebie po prostu martwi

- Czasem aż za bardzo... - Edzie nagle zrobiło się słabo

- Eda! Hej! - Melo zaczęła ją klepać w policzek. - Co ci się dzieje?

- Melo, jakoś mi niedobrze.. - wstała z krzesła i poleciała do łazienki szybko.

- Allah Allah, co z nią jest nie tak? - poszła za nią do łazienki i zaczekała przed drzwiami.

Po jakichś pięciu minutach Eda wyszła z pomieszczenia.

- Boże, wyglądasz jak strach na wróble

- Dzięki Melo, na ciebie zawsze można liczyć

- No chciałam trochę rozluźnić atmosferę, przepraszam

- Wiadomo już co z ciocią?

- Żaden lekarz jeszcze nie wyszedł.. Ty sie dobrze czujesz?

- Średnio. Ale nic nie mów Serkanowi. Dam sobie jakoś radę. Pójdę zaraz do apteki i kupie sobie coś na niestrawność bo to pewnie wina tego jedzenia w restauracji

Peri kızı🧚 & robot Bolat 🤖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz