- Tędy, panie Midoriya.
Izuku zdjął płaszcz, mając wrażenie, że zaraz się ugotuje. Wytarł spocone dłonie o spodnie.
- Proszę się nie stresować, to tylko wywiad.
- Aż wywiad.
Daikaku Miyagi zaśmiał się serdecznie i podpiął mu jeszcze bezprzewodowy mikrofon pod kołnierzyk.
- Do zobaczenia zaraz.
- Szkoda, że to nie ty go poprowadzisz.
- Ile razy już cię przesłuchiwałem.
Wywrócił oczami i wszedł przed kamerę, siadając na miękkiej kanapie. Może by się w niej zapadł, ale był na to za lekki. Nacisnął na nią dłonią, krzywiąc się lekko. Nie przepadał za aż tak puchatych meblami. Przestał się na niej wiercić, gdy prezenterka odchrząknęła znacząco.
- Zaczynamy za...3...2...1
Katsuki wyłączył telewizor. Zbierając się z ziemi. Bo kto normalny chce siedzieć na meblach? Odstawił kubek po kawie na stolik i zaczął zbierać się do wyjścia.
Spojrzał na wyświetlacz telefonu, na którym pokazywały się wiadomości od Kirishimy, że za tydzień pojawi się w pracy.
Blondyn uśmiechnął się pod nosem.
Złapał kluczyki od auta.
- Możecie mi wyjaśnić jeszcze raz, co tutaj robicie?
- No...Monoma wybierał się do ciebie w sprawie pracy, a ja nie miałem co robić. Możemy już wejść?
- Nie.
- Shinsou! Nie bądź taki, nooo.
Hitoshi zmierzył Denkiego długim spojrzeniem. Chłopak zajeżdżał mu tak sztuczną energią, że aż nie miał ochoty z nim rozmawiać. Zmarszczył brwi i wpuścił ich do środka, gdy Kaminari przestał zmuszać się do zbyt szerokiego uśmiechu.
- No nareszcie. Stanie w słońcu raczej przyda się tobie, księciu ciemności. Mnie jedynie zaszkodzi.
Neito zostawił buty przy wejściu, poprawił włosy i dumnie skierował się do salonu. Denki chciał iść w jego ślady, ale zatrzymał go mocny uścisk dłoni na ramieniu. Blondyn odwrócił się do Shinsou. Uniósł brwi w niemym pytaniu, całkowicie nie umiejąc wyczytać czegokolwiek z jego twarzy.
- Jeśli czujesz się źle, nie musisz próbować tego ukrywać. Szczególnie, że nie umiesz.
Kaminari zaśmiał się cicho i poklepał go po dłoni. Hitoshi puścił jego ramię, dalej mierząc go chłodnym wzrokiem.
- Wiem, ciężko się od tego po prostu odzwyczaić.
Fioletowowłosy kiwnął krótko na znak, że rozumie. Jego wyraz twarzy złagodniał nieco, gdy chłopak posłał mu szczerszy, ale bardzo zmęczony i odległy uśmiech.
Denki dołączył do Monomy, a Shisnou pokręcił do siebie głową.Nie wierzył, jak bardzo bohaterstwo go zmieniło. Obiecał sobie kiedyś, że nigdy nie będzie ładował się w niepotrzebne pomaganie.
Ale jak widać czasami nie potrafił.Katsuki zaparkował pod budynkiem telewizji, bez zawahania wchodząc tam, jak do siebie. Raczej nikt go nie zatrzymywał, mimo trwania różnych wywiadów. Usiadł w poczekalni, rozwalając się na kanapie.
Niedługo potem jedne drzwi otworzyły się i ze środka wylał się gwar rozmów. Bakugou uniósł wzrok na zarumienionego Izuku, który wygarniał coś redaktorce. Wywnioskował to z faktu, że praktycznie machał rękami i patrzył jej z hardą miną prosto w oczy.
Ostatecznie wyszedł ze środka wraz z Miyagim, który starał się z niego nie śmiać.
- Oi, można autograf?
Deku zatrzymał się i spojrzał na Katsukiego, łagodniejąc.
- Co ty tutaj robisz?
- Wiesz, po telefonie, miesiąc temu, że wracasz i chciałbyś zatrudnić się w mojej firmie, myślałem, że najpierw przyjedziesz do mnie i padniesz na kolana, dziękując, za przyjęcie cię. A ty co? Wywiadzić?
Midoriya skrzyżował ręce na piersi.
- Nie prosiłem, żebyś ogłosił publicznie moje dołączenie! Wszyscy mnie o to pytają.
- Lubisz to, przyznaj.
Deku prychnął oburzony, odwracając się na pięcie. Katsuki parsknął krótkim śmiechem i wstał, zatrzymując go.
- Dobrze wiesz, że taka masa wywiadów pomoże oczyścić twoje imię w oczach społeczeństwa.
Midoriya zacisnął zęby i nadął policzki. Wiedział, że tak jest. Mimo wszystko naprawdę potrzebował spokoju i anonimowości. Wyjazd mu to uświadomił. Doszło do niego, że potrzebuje coś robić, jednak pozostawać w tym niezauważony, cichy i bezpieczny. Zdawał sobie sprawę, że na ten moment to niemożliwe. A społeczeństwo musi mu w końcu wybaczyć... Nie przyzna mu jednak racji. Nie, kiedy uśmiecha się z taką arogancją.
- Miło cię widzieć.
Rzucił tylko, na co blondyn położył mu rękę na głowie, czochrając mu nieznacznie włosy.
- Ta.
Stali chwilę w ciszy, nie patrząc na siebie.
- Idźcie na jakąś kawę, co?
Oboje spojrzeli na Dakimakę, który nie ukrywał już dłużej rozbawienia. Machnął im na pożegnanie, wracając do sali.
- Do zobaczenia, Deku! Następny wywiad masz za miesiąc.
- Yhm.
Piegowaty także mu pomachał, uśmiechając się ciepło. Wrócił spojrzeniem do Bakugou.
- Nie wiem, kim jest tamten glancuś, ale idziemy na kawę.
Izuku nie śmiał się kłócić.
Odpisał jeszcze szybko Todorokiemu, że na pewno pojawi się na przyjęciu, z okazji wyjścia Endevora ze szpitala.

CZYTASZ
And The End {BakuDeku}
FanfictionIzuku nigdy nie spełnił swojego marzenia. Brutalnie uświadomiony przez świat o swojej niemocy, został policjantem. Tam odkrył swój inny talent. Talent do zabijania. Talent, którego nie chciał. Talent, który go zniszczył. Nie tak to sobie wszystko w...