c h a p t e r 18

553 51 34
                                    

~– Dobrze, by my tu tak sobie rozmawiamy a nauka czeka. Nick dodał również, że to właśnie dla Claya uczysz się tego, prawda?
– Po części zostałem zmuszony, ale można powiedzieć, że tak.
– Dobrze, więc postaram nauczyć cię jak najwięcej abyś zrobił jak największe wrażenie na twoim przyjacielu.
– Okej...~

❗Nie będę opisywać jak wyglądała lekcja George'a bo nie mam najmniejszego pojęcia jak wygląda taka lekcja ale dajmy na to, że poszło mu bardzo dobrze❗

Pov. George

Właśnie przebierałem się po lekcji, jestem strasznie zmęczony i ręce mnie bolą, ale jakoś przeżyje.

– George, bardzo dobrze ci poszło.
– Tak? Miałem wrażenie, że nie za dobrze.
– Właśnie poszło wspaniale, tutaj masz mój numer i będziesz musiał dziennie przed spaniem i po wstaniu lekko kręcić rękami, żebyś nie miał za mocnych zakwasów i był gotowy na pierwszego.
– Okej.
– Jakby coś się działo.– podała mi karteczkę.– Albo byście się zdecydowali na podwójna randkę, wiesz gdzie dzwonić.
– Dziękuję Lea. No to, obstawiam, że do zobaczenia!
– Narazie George! Pamiętaj o tym co ci mówiłam.
– Będę, papa!– pomachałem dziewczynie a ona zrobiła to samo i wyszedłem z przebieralni a następnie z budynku.

Na dworze było już ciemno, a ja mam jakieś 20 minut do domu. Miejmy nadzieję, że nic mi się nie stanie, bo Dream tego nie przeżyje.

Napisałem do niego, że właśnie wyszedłem z "siłowni". On odpisał, żebym wracał szybko bo ma niespodziankę. Już się boje co on znowu wymyślił.

Pov. Dream

– Na pewno masz ten autobus? Żeby nic ci się nie stało bo mama mnie zabije.
– Tak, spokojnie. Sam zobacz.– pokazała mi ekran telefonu na którym widniał rozkład jazdy autobusów. Rzeczywiście, najbliższy za pięć minut.
– No dobrze, jakby coś się działo po prostu zadzwoń.
– Nie będę wam przeszkadzać.
– Dzwoń deklu a nie kurde.
– No dobrze, to do zobaczenia. Przygrzej jedzenie na jakieś 2 minuty.
– Okej, uważaj na siebie.
– Papa Clay.
– Do zobaczenia, napisze jak wyszło.
– Okej, narazie!– pomachała a ja jej nieśmiało odmachałem.

Poszedłem przebrać się w coś ładniejszego ale nie tak, żeby myślał, że aż tak bardzo się staram. Żeby nie było.

Już po chwili byłem ubrany w ładniejszą koszulkę i spodnie. Czekałem już na George'a, a jedzenie było tylko od jednego kliknięcia żeby zaczęło się podgrzewać.

Po około 15 minutach zobaczyłem jak drzwi od domu się otwierają. Podszedłem bliżej i zobaczyłem zadowolonego, ale zmęczonego chłopaka.

– No cześć.– na przywitanie go przytuliłem.– Jak było?
– Fajnie, jestem strasznie zmęczony...
– Aww, właśnie widać. Ale chodź zanim położymy się spać to mam tą niespodziankę.
– A co to takiego? I czemu tak się wystroiłeś?– zapytał zdejmując buty i kurtkę.
– Zobaczysz i chciałem ładnie dla ciebie wyglądać.
– Oh, bardzo mi miło.

Pociągnąłem go za rękę do stołu i kazałem mu usiąść przy nim. Odsunąłem krzesło, jak to się zawsze w restauracjach robi, a kiedy już na nie usiadł- przysunąłem je spowrotem do stołu.

Włączyłem mikrofalówkę i czekałem aż obie porcję się przygrzeją. Kiedy już wszystko było gotowe, nalałem nam wina do kieliszków i podałem talerze oraz kieliszki z napojem do stołu.

– Smacznego George.– powiedziałem po tym jak również usiadłem do stołu.
– Oh, dziękuję. Co to takiego? Nigdy raczej nie jadłem.
– To jest taka ala zapiekanka, którą zawsze robiła nam moja mama.
– Co masz na myśli przez "nam"?
– Ah właśnie, dla mnie i dla Dristy.
– Okej, wygląda bardzo smacznie.
– I jest, spróbuj.– wziął pierwszego gryzą i spojrzał na mnie zdziwiony.

Nie no, coś z Dristą zrobiliśmy źle, na 100%, kurna... Ja chciałem żeby tylko wszytsko wyszło dobrze, a tutaj oczywiście klapa, jak zawsze.

– Emm... Jej jest coś nie tak, to nie musisz jeść...
– DREAM! ŻARTUJESZ CHYBA! To najlepsza rzecz jaką w życiu jadłem! Nie chcę tego nie jeść, jest przepyszne!

Kamień z serca, na całe szczęście mu smakuje.

– Weź to rób częściej.
– Drista mi pomagała, bo nie do końca wiem jak to zrobić.
– Napisz później do niej po przepis, nauczę się tego gotować.
– Smak dzieciństwa, świetnie. Będę mógł jeść częściej.
– Skoro Drista ci pomagała, napisz do niej po kolacji, że było przepyszne.
– Dobrze.
– I jeszcze jedna sprawa...
– Jaka?
– Nie przesadzamy z winem... Nie mam dzisiaj już na nic siły.
– Wiesz, że po alkoholu nabierasz więcej siły na działanie?– poruszyłem brwiami w dół i w górę.
– CLAY! Nie przy jedzeniu proszę.
– Dobrze, jeszcze zobaczymy. Teraz smacznego.
– Wzajemnie.

I oboje zabraliśmy się do jedzenia i również nie mogło zabraknąć tego, że przez praktycznie cały czas patrzyłem się na niego jak jadł.

Wiem, że on nie lubi tego za bardzo, ale po prostu uwielbiam patrzeć na niego jak się rumieni. Mógłbym patrzeć na niego całe życie, to jest moje ulubione zajęcie.

Potem zabrałem Georgeowi widelec, nawet kiedy jeszcze nie skończył. Spojrzał na mnie lekko zły, że nie dałem mu dokończyć jego nowego ulubionego dania.

Zabrałem również talerz z jedzeniem i zacząłem go karmić. Dawno tego nie robiłem, jak byłem przez te już nawet tygodnie taki zabiegany, to nawet razem nie jedliśmy.

Znaczy, nasze wspólne jedzenie ograniczyło się tylko do kolacji a forma spędzanego czasu ograniczyła się do wspólnego spania, i na dodatek każdy na swojej połowie, a nie tak jak zawsze strasznie blisko siebie...

Wtedy tak bardzo się tym nie przejmowałem, jednak teraz widzę jak ja go zaniedbywałem.

– Hej Clay..? Wszytsko dobrze?– z transu wyrwał mnie George.
– Uh, tak tak, spokojnie...
– No nie wiem. Jakby było dobrze nie trzymał byś w połowie stołu widelca przez jakieś ponad 3 minuty, co się dzieje? Możesz mi przecież powiedzieć.
– Nie martw się George, nic się nie dzieje..
– Dream.– wziął z mojej ręki widelec i złapał za nią.– Widzę, że jest coś nie tak. Wiem, że możesz nie chce mi powiedzieć, ale lepiej ci będzie jak powiesz, uwierz mi.
– Teraz zdałem sobie ostateczną sprawę, o tym jak cię zaniedbywałem przez te ostatnie już nawet chyba tygodnie.
– Dream...– usiadł na moich kolanach i wtulił się tak, że jego głowa leżała na moim obojczyku.– Jesteś głupi, nie mam ci nic za złe. Miałeś swoje powody, na które ciągle czekam aby się dowiedzieć. Nie martw się tym już, nic się nie dzieje.
– Ale ja czuję się z tym źle, że tak cię zaniedbałem... W ogóle nie poświęcałem ci czasu, a ten czas ograniczał się do wspólnych kolacji, strasznie krótkich i spania na jak najdalszych dwóch połowach łóżka... Przepraszam cię strasznie George...
– Mówię, że nic się nie dzieje, nie myśl o tym. Już wszytsko jest przecież dobrze, mam nadzieję, że jest. Bo jest, prawda?
– Tak... Raczej tak...
– Idę się wykąpać i pójdziemy spać?
– Tak, ja też jestem już zmęczony.

Po jakiś 15 minutach do mojego pokoju przyszedł chłopak, już w piżamie i gotowy do spania. Rozłożyłem ręce żeby mógł się od razu we mnie wtulić i tak oboje odpłynęliśmy.

~Always Together~

1087 słów UwU

Jeżeli są jakieś błędy to proszę pisać, poprawię V●ᴥ●V

✅~Always Together~☑️ DreamNotFound/Gream Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz