~– Nie zastrzeliłby mnie. A teraz chodźmy spać, zmęczony jestem.
– Dobranoc Georgie.
– Dobranoc.– i tak oboje spaliśmy chyba już po pięciu minutach.~Pov. Dream
Wstałem dzisiaj wcześniej niż mój kochany. Teraz dopiero zrozumiałem, se on jest dla mnie serio wszystkim. Może wiedziałem o tym wcześniej, ale... Nawet nie umiem sam sobie tego wyjaśnić.
Gdy tylko wyobrażam sobie, że może mu się stać coś strasznie poważnego, to zaraz chce mi się płakać. I zrobiłem to, bo przecież pomyślałem o tym.
On jest dla mnie kurna wszystkim. Tylko żeby się teraz nie obudził, nie xhc żeby zobaczył mnie w takim stanie a również jak się ruszę to się obudzi.
Pociągnąłem dosyć głośno nosem i zachlipałem. Chłopak zaczął się powoli budzić i swoimi zaspany oczkami spojrzał prosto na mnie.
Nie wierzę, że on jest taki słodki. Pocałowałem go tylko i dałem łzom spływać również po jego policzkach. Kiedy oderwaliśmy się od siebie George odezwał się:
– Wszytsko okej Dream? Coś nie tak?
– Jest dobrze, nie martw się. To ze szczęścia, ciągle ledwo wierzę, że jesteś moim chłopakiem...
– Awww jesteś taki słodki. Nie ma powodu do płaczu, kocham cię i to się nie zmieni. Ale obiecaj mi jedno...
– Co takiego?
– Że będzie już wszytsko dobrze poukładane...
– Oczywiście, że obiecuję George, będę cię bronił na każdym kroku.
– Dziękuję Clay... Wstajemy? Jestem głodny.
– A co by księżniczka chciała zjeść?
– Jaka księżniczka? Król, rzecz jasna.
– Więc– wstałem i uklęknąłem przed nim na jednym kolanie kłaniając sie.– Czego sobie król życzy na śniadanie?
– Kanapek i jajecznicy.
– Już się robi.– wziąłem go za rękę i ucałowałem.Wstałem tym samym ciągnąć go do siebie. Wpatrywałem się w jego oczy, a następnie pocałowałem namiętnie w usta. Oczywiście od razu oddał.
Po oderwaniu się od siebie pociągnął mnie za rękę do kuchni.
– No, głodny jestem.
– Już już.– zabrałem się do gotowania a Gogy usiadł na blacie i bacznie mnie obserwował.Co chwilę łapał mnie za rękę i nią sterował po różne dodatki. Również dosyć często widząc to co robię łapał się za głowę. W końcu zeskoczył z blatu i wziął odemnie patelnie.
– Okej, bo zaraz podpalisz jajecznicę, zajmij się kanapkami tylko sobie palca nie utnij.
– Ale ja sobie radzę.
– Właśnie widzę. No, zrób dla się je też.
– Niech będzie...– wziąłem pomidory, ogórki, sałatę i ser.Dla siebie tylko zrobię bez pomidorów, nie przepadam za nimi (NIE WIEM TEGO). Zabrałem się za krojenie ogórka, jakoś poszło. Oczywiście, zanim pokroiłem go obrałem go ze skórki.
To samo zrobiłem z pomidorem. Potem tylko sięgnąłem po chleb i masło. George co chwilę na mnie zerkał zobaczyć czy jakoś sobie radzę.
Posmarowałem chleb masłem, położyłem sałatę, potem plasterek sera i następnie kawałki ogórka a w przypadku kanapek George'a jeszcze pomidora.
– Ja skończyłem!
– Pięknie, jestem z ciebie dumny Clay. Teraz jeszcze nasyp na pomidory soli proszę.– wziąłem sól i zrobiłem to co chłopak kazał.Następnie oba talerze położyłem na stole. Wróciłem do lodówki po sok pomarańczowy i nalałem do szklanek które również postawiłem na stole.
CZYTASZ
✅~Always Together~☑️ DreamNotFound/Gream
FanfictionOpis książki ↓ Chłopak nie wytrzymał już dłużej w miejscu, w którym żył od dziecka. Postanowił wreszcie z tamtąd uciec i szukać pomocy u swojego przyjaciela, który miał równie ciężką przeszłość jak chłopak... Ciężką przeszłość wiąże się z tym, że m...