Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na rozdział. ;)
Nie wiem, kiedy pojawi się następny, ale obiecuję, że od maja wszystko będzie tak, jak do tej pory. :D
Obudziłam się koło dwunastej. Niesamowicie bolała mnie głowa i wszystkie mięśnie. Mogłam wczoraj wypić trochę mniej...
Zawsze to sobie powtarzam.
Przegryzłam na szybko jakieś śniadanie, a właściwie wczesny obiad.
Nikogo nie było w domu. To dziwne - zawsze któryś z domowników kręci się po pokojach. Tym razem nie było nikogo. Dla mnie lepiej. Wolałam, żeby nikt mnie widział, kiedy będę wymykać się do Freddy'ego.
***
Do wyjścia zostało mi kilkanaście minut, więc bez pośpiechu udałam się do łazienki, by umyć zęby i umalować się . Tak na prawdę, nie musiałam tego robić. Wystarczyło wyszeptać krótką formułkę i już - byłam gotowa. Ja jednak lubiłam takie zwykłe, ludzkie czynności. Przyzwyczaiłam się, że muszę wszystko robić sama.
***
Odkładając maskarę do kosmetyczki usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Podniosłam telefon z półki i przeczytałam sms:
Od: Freddy
Kurde, Cecily, przyjdź do mnie jak najszybciej. Ona się budzi!!!
Westchnęłam zrezygnowana i wyszłam z domu, pstrykając palcami, by zamknąć drzwi wejściowe.
***
- Haloo? Jest ktoś w domu?
Po kilkunastu minutach dotarłam do domu przyjaciela. Nigdy wcześniej tutaj nie byłam, więc posiadłość zrobiła na mnie duże wrażenie. Dominowała tutaj czerń i inne ciemne kolory. W końcu mieszkają tutaj same wampiry.
O dziwo ogromne dębowe drzwi były uchylone, więc bez żadnych wyrzutów sumienia wkradłam się do środka. Powitał mnie ogromny korytarz, wszędzie porozrzucane były ubrania. Cóż, myślałam, że stać ich na sprzątaczkę, a tu taki bajzel!
W pomieszczeniu słychać było okropny hałas, dochodzący z piętra. Ktoś strasznie krzyczał. Nie słyszałam nawet swoich kroków po marmurowej posadce. Domyślałam, że nasza Klara musiała już nieźle narozrabiać.
- Panienka Cecily?
Nagle nie wiadomo skąd wynurzyła się kobieta. Była w stroju pokojówki, pod pachą miała kosz i wolną ręką zbierała leżące dookoła ubrania.
- Tak. Przyszłam do...
- Proszę za mną. Panicz Fredrick czeka na panienkę w swoim pokoju.
Panicz! Panienkę! A to ci dopiero!
Podążyłam za nią po schodach na piętro. Mogłam z bliska przyjrzeć się obrazom i portretom w pozłacanych ramach. Wszystkie dzieła przedstawiały mężczyzn w różnym wieku, bardzo do siebie podobnych. Domyślam się, że to przodkowie Freddiego.
Z każdym krokiem w górę, wrzask był coraz głośniejszy. Dochodził do tego dźwięk rzucanych przedmiotów i tłuczonego szkła.
W końcu schody się skończyły i kobieta zaprowadziła mnie pod jedne z kilkunastu drzwi.
Zapukałam , ale nie usłyszałam odpowiedzi, więc nacisnęłam klamkę.
***
Widok... Cóż, kompletnie mnie zaskoczył. Pokój był co prawda ładny i kosztownie urządzony, ale nie można było nic zobaczyć. Wszędzie walały się zniszczone przedmioty, podarte ubrania, poprzewracane meble. A w środku tego wszystkiego siedział Freddy. Był blady, włosy i ciuchy miał w nieładzie. Trzymał się rękami za głowę, a całe jego ciało kołysało się. Wyglądał jakby był w jakimś amoku...
YOU ARE READING
Czarownica
FantasyOkładkę wykonała happyketchup :D Szesnastoletnia Cecily mieszka w Miami. Nie można powiedzieć, że jest grzeczną dziewczynką. Ma grupkę ekscentrycznych znajomych, z którymi wiele przeżyła. Prowadzi w miarę normalne, ludzkie życie, pomijając wrzeszczą...