Od imprezy u Jacka minął tydzień i od tego czasu nie wiele się wydarzyło. Wciąż tylko szkoła - dom, szkoła - dom i tak w kółko. Michael jeszcze się nie odezwał, co mnie trochę niepokoi. Ale przecież twardy z niego facet - na pewno w końcu się uspokoi. Przecież ja go nie kocham! Znaczy kocham, ale tylko jako przyjaciela. I nic więcej!
A listopad powoli dobiega końca - za cztery dni będzie Halloween, a potem ta słynna Noc Strzelców. To strasznie głupia nazwa. Te czarownice chyba nie mają za grosz wyobraźni.
Do dzisiaj Allegra zdążyła mi niewiele o tym wydarzeniu powiedzieć. Nie mam nawet najmniejszej ochoty, żeby tam iść, ale podobno muszę. "Przecież podchodzisz z rodu Bennett!" Od szesnastu lat żadna młoda czarownica nie pojawiła się na Nocy". "Będziesz oficjalnie przedstawiona wszystkim czarownicom". Nudy...
***
- Cecily, zaczekaj! - krzyknęła do mnie Cheyenne, zamykając drzwi wejściowe.
Byłam już na schodach. Niechętnie i powoli wybierałam się do szkoły. Dochodziło wpół do ósmej.
- Możemy pogadać?
Wzruszyłam ramionami.
- Jeśli chcesz.
- Ty też nie możesz doczekać się Nocy?
Popatrzyłam na nią zaskoczona.
- A to nie będzie jakieś zwykle, nudne przyjęcie?
- Na serio nie masz pojęcia o co w tym wszystkim chodzi? - Była oburzona moją nieświadomością. - To nie przyjęcie, to gigantyczny zjazd czarownic i czasowników z całego świata! Tysiące magicznych przyjedzie tutaj - do Londynu. I wiesz co?
- Co? - mruknęłam.
- Większość z nich przyjedzie tu tylko z jednego powodu. Domyślasz się z jakiego?
- Boże, Chey! Co to za zgadywanki? Nie możesz normalnie powiedzieć?!
No co, jestem niecierpliwa!
Westchnęła.
- Oni wszyscy chcą poznać ciebie - powiedziała wsiadając do autobusu, który właśnie podjechał na przystanek.
***
Taa. Fizyka. Mój "najukochańszy" przedmiot w tej idiotycznej szkole. Nie powinnam w tej chwili uczyć się czegoś pożytecznego? Przecież i tak wszystko, czego się tutaj dowiaduję jest kłamstwem. To jedna wielka bzdura, którą ludzie wymyślili sobie, żeby lepiej rozumieć świat. Myśleli, że miliony regułek i wzorów pomogą im w ogarnianiu tego, jak magia kształtuje świat. Oczywiście, bez użycia słowa "magia".
Do tego głos nauczycielki skutecznie utrudnia mi skupienie się. Także nie mam wyboru.
Utnę sobie drzemkę.
***
Jednak się nie udało. Po dziesięciu minutach z zamkniętymi oczami, próbując odciążyć mój organizm od nadmiernego stresu, poddałam się. Usiadłam z powrotem prosto na krześle i odpłynęłam myślami.
"Oni wszyscy chcą poznać ciebie..." Nigdy nie słyszałam czegoś głupszego. Tak na prawdę nie specjalnie widzi mi się, żeby pójść na tą głupią Noc, ale chyba nie mam wyboru. No nic, zepnę tyłek i posiedzę kilka godzin wśród zbzikowanych staruszków, popisujących się przed przyjaciółmi - czyj wnuk jest lepszy w tym i w tamtym...
- Montrose! - z zamyślenia wyrwał mnie przenikliwy kobiecy krzyk.
Boże, ta kobieta drze się, jakbym co najmniej pozbawiła jej syna dziewictwa.
YOU ARE READING
Czarownica
FantasyOkładkę wykonała happyketchup :D Szesnastoletnia Cecily mieszka w Miami. Nie można powiedzieć, że jest grzeczną dziewczynką. Ma grupkę ekscentrycznych znajomych, z którymi wiele przeżyła. Prowadzi w miarę normalne, ludzkie życie, pomijając wrzeszczą...