17.

4.5K 102 7
                                    

Lucy:

Stałam i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Gapiłam się na nich bez żadnych emocji.

-Madison Adams. - Niezręczną ciszę przerwała brunetka.

-Christian Black. Partner, Lucy. - Na jego słowa niemal zakrztusiłam się powietrzem, co on skwitował kolejnym uśmiechem dumy.

-Partner, powiadasz? - Dopytała Maddie, patrząc na mnie wymownie.

To był chyba ten moment, w którym powinnam się odezwać.

-Wybacz, Maddie. To skomplikowane... - Oznajmiłam, na co mężczyzna zmarszczył brwi, a następnie odchrząknął.

I w momencie, w którym byłam pewna, że odpuści rzekł:

-To, jak? Mogę wejść? - Zapytał, po czym nie czekając na odpowiedź po prostu wszedł.

Przysięgam, że gdyby moje spojrzenie mogło zabijać, on leżał by martwy po sekundzie.

Przeprosiłam Madison i natychmiast pokierowałam się za nim. Z niechęcią szarpnęłam go za łokieć, po czym pokierowałam nas do kuchni.

Nie zapędzaj się, Lucy.

Nie ma żadnych Was.

Jesteś tylko Ty i on.

-Wychodzisz. - Warknęłam. - Teraz.

Mężczyzna odłożył tylko pizze na blat bez słowa.

Po prostu mnie zignorował.

-Posłuchaj mnie. Nie wiem, co Ty sobie w ogóle wyobrażasz i jak śmiesz prześladować mnie po tym co zrobiłeś, ale masz natychmiastowo przestać. Wypierdalaj z tego mieszkania. Nie chce Cię tu albo gdziekolwiek nigdy więcej widzieć. Jesteś tylko i wyłącznie gwałcicielem oraz mordercą. - Oznajmiłam najciszej, jak tylko mogłam. - Nikim więcej.

Brunet momentalnie się spiął. Jego wyraz twarzy, jak i oczy nie wskazywały nic dobrego.

Pustka.

Można by wpatrywać się w niego godzinami, szukając jednej najmniejszej emocji, lecz i tak nic by się nie znalazło.

Nie zdziwiło mnie to.

Właśnie takim człowiekiem był i zapewne nie zamierzał się zmieniać.

Niestety to co powiedział zaraz po mnie, wprowadziło mnie w stan osłupienia.

-To Ty posłuchaj mnie, Lucy. Chciałem być miły. Próbowałem, ale Ty jesteś tak cholernie uparta! Nie chcesz po dobroci? Dobrze. Zrobimy po twojemu. Nie zostawię Cię w spokoju i dobrze o tym wiesz. - Warknął. - Wybaczysz mi, chociażbym miał doprowadzić do tego siłą. - Dodał zdenerwowany, patrząc mi prosto w oczy.

O nie.

Tak nie będziemy się bawić, Panie Black.

Koniec zastraszania.

-Jakiej części słowa wypierdalaj nie rozumiesz? - Wysyczałam, wciąż stojąc przy swoim.

Christian już otwierał usta, by odpowiedzieć, lecz Madison niespodziewanie zjawiła się w kuchni.

-Co tak, długo? Pizza wystygnie...- Powiedziała, uśmiechając się szeroko.

-Wybacz, Maddie, ale Christian już wychodzi. Odprowadzę go i do Ciebie przyjdę. Nie zjedz wszystkiego, bo też jestem głodna! - Wytłumaczyłam.

-Niczego nie obiecuje. - Zachichotała, kierując się do salonu z jedzeniem.

Po jej wyjściu popchnęłam Black'a do drzwi, a gdy już się za nimi znalazł, zatrzasnęłam je z hukiem przed jego nosem.

MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz