20.

4.6K 95 3
                                    

Lucy:

Wszystko nagle zaczęło dziać się tak szybko. Czas w kawiarni nagle minął, a ja jakimś cudem znalazłam się w aucie, które za cel miało zawieźć mnie do domu Black'a. Jakieś 30 minut temu, brunet zabrał mnie do mojego mieszkania bym znów spakowała najpotrzebniejsze rzeczy. Walizki ponownie były zwarte i gotowe, a ja, jak w transie robiłam, co musiałam.

Po mojej głowie krążyły różne pytania.

Czy podjęłam dobrą decyzję?

Czy przy Christianie będę bezpieczniejsza?

Cóż. Z tego co mówił, będę miała najlepszą ochronę. Nie powinna stać mi się krzywda.

A jednak wciąż miałam wątpliwości.

Być może ten cały Rodriguez mnie nie dopadnie, ale co z Black'iem? Nie ufam mu. Postawiłam wszystko na jedną kartę i muszę się liczyć z konsekwencjami.

Samochód się zatrzymał, kierowca otworzył mi drzwi oraz podał walizki. Ruszyłam w głąb domu. Pusto, nikogo nie było. Faktycznie, Black zostawił mnie z jego ludźmi zaraz po wyjściu z kawiarenki, lecz myślałam, że zastanę go na miejscu. Chciałam omówić kilka spraw, które będę musiała zostawić na później.

Planowałam na nowo otworzyć klinikę. Przez miniony czas zdążyłam poukładać w swojej głowię dużo rzeczy. Już nie byłam tą spokojną, delikatną i niewinną panią psycholog. Teraz byłam stanowczą, nie dającą sobie w kaszę dmuchać, skrzywdzoną Lucy Hellman.

Zmieniłam się.

Gwałt mnie zmienił.

Wspinałam się po schodach wraz z cholernie ciężkimi walizkami, odwlekając wejście do pomieszczenia.

W końcu dotarłam. Stanęłam przed drzwiami, wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze wraz z naciśnięciem klamki. Wszystko uderzyło we mnie ponownie.

Krzyki, prośby, błagania, płacz.

Obrazy, słowa, czynności.

Wszystko przechodziło przez mój umysł raz za razem.

Wraz z wejściem do tego pomieszczenia wróciły wspomnienia, niekoniecznie te dobre.

Jego ręce błądzące po całym moim ciele. Niechciane pocałunki, te delikatne oraz te brutalne. Uderzenia, kopnięcia, jego ręce zaciskające się na moich nadgarstkach, tylko po to bym nie uciekła. Trzymał mnie wytrwale do samego końca, a następnie wyszedł. Zostawił mnie brudną, poharataną. W siniakach, ranach widocznych i niewidocznych.

Wciąż słyszałam jego słowa skierowane do mnie. Słowa, których nie zrozumiałam. Nazwał mnie Madison. Powiedział, że zrobił to za swoją rodzinę, lecz co się za tym kryło? Na nowo odkrywane tajemnice nie miały końca. Moje życie zmieniło się o 180 stopni, nie chcąc wrócić do poprzedniego trybu życia. Każdy dzień bez niego bądź z nim kierował mnie na dno. Kierował mnie do piekła. Do Diabła, który czekał na mnie w całej swojej okazałości.

Do Christiana Black'a.

Zawsze i wszędzie chodziło o niego.

Nie ważne jak spędzałabym dnie, tygodnie, miesiące, godziny, minuty lub nawet sekundy.

Wszystko musiało i różniło się od dawnej nostalgii.

Teraz każdy dzień był, jak gra.

Wygrywasz albo przegrywasz.

Wybieraj i odpowiadaj za swoje czyny.

W końcu wszystko ma swoje konsekwencje.

Dostajesz albo nagrodę, albo karę.

MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz