/9/ No to co. Tato?

1K 78 43
                                    

Per. Izuku.

Jest dzisiaj 23 czerwca. Kacchan ponoć ma dzisiaj wolne i nie idź do pracy tylko załatwić papiery żeby mógł mnie adoptować, dalej w to nie wierzę.

Cieszę się że będę mógł spędzać czas z człowiekiem, którego kocham. Lecz to napewno się nie uda ponieważ wątpię że on jest homo. Zresztą to by zapewne zniszczyło jego reputację A tego nie chcemy.

Wyszedłem delikatnie z uścisku i zastąpiłem siebie poduszką.

Wziąłem "swoje ubrania" które wczoraj rano dostałem od blondyna. Jako iż wyprałem je po kąpieli, na dzisiaj były już suche i gotowe do użytku.

Po tym jak się wykąpałem i ogarnąłem zbiegłem na dół po schodach ( Tak Bakugo jest na tyle bogaty że ma piętrowe mieszkanie )
I udałem się do kuchni. Postanowiłem zrobić gofry.

- mąka, mleko, jajka, cukier puder, proszek do pieczenia, szczypta soli - szeptałem Sam do siebie.

Kiedy ciasto było gotowe A gofrownica na grzana  wlałem trochę ciasta. W między czasie ubiłem śmietankę mikserem. Znalazłem jakiś dżem.

- Idealnie.. - wymamrotałem

Kiedy piekłem ostatnią porcję nagle ktoś wtulił się we mnie od tyłu.

-Mhhhh co tak ładnie pachnie - mówił jeszcze zaspanym głosem Blondyn

- Gofry - Uśmiechnąłem się do czerwonookiego. Za to jemu ani na chwile nie zszedł uśmiech z twarzy.

- Mogę? - Nie czekając na moją odpowiedź porwał jednego gofra i zaczął jeść.

Zaśmiałem się. Wyglądał słodko, pomijając fakt że cały czas był we mnie wtulony.

-Czemu ode mnie uciekłeś ranooo- mruczał zawiedziony.

- ponieważ chciałem zrobić śniadanie - chłopak już się trochę rozweselił i też się uśmiechnął

Per. Bakugo

Kiedy się obudziłem zobaczyłem że Izu nie ma przy mnie. Zdenerwowałem się trochę ale poczułem zapach.... chyba gofry, nie wiem.

Wstałem z łóżka i jak najciszej się dało schodziłem schodami, kiedy byłem już w kuchni wtuliłem się w Zieloną kulkę, dzisiaj jadę załatwiać papiery. Wtedy już będzie mój. Heh.

Rozmawialiśmy chwilę i jak zjedliśmy to ja ruszyłem się przebrać, a zielono włosy zaczął coś oglądać na TV. Nie Za bardzo mnie to interesowało. Chciałem jak najszybciej załatwić papiery i wszystkie pierdoły.

Byłem już zmęczony, pomijając fakt że wstałem ok.30 minut temu.

Ubrałem się trochę bardziej elegancko, nie no dobra kurwa ubrałem się normalnie po chuj się od jebywać jak jakaś baba.

Jechałem swoim autem wraz z Izuku miałem Mustanga niby nie jakieś drogie auto ale mi wystarczało. Nie potrzebowałem nowszego i szybszego samochodu.

Kiedy dojechaliśmy nie mogłem tego ukryć stresowałem się ale Zielonooki chyba to zauważył i chwycił mnie za rękę uśmiechając się łagodnie.

Ułożyło mi, już stres znikną.

***
Koniec

NIE no taką kurwa nie będę hehehehe

***

Kiedy już wszystko załatwiliśmy byłem bardzo szczęśliwy że się udało. Teraz Zielono włosy może u mnie mieszkać na stałe. Uśmiechnąłem się sam do siebie na tą myśl.

- Jaką szkołę chcesz kończyć? - zapytałem się Izuku

-Ja? POLICYJNĄ OCZYWIŚCIE! - Krzyknął szczęśliwy

- to trochę nie bezpiecznie- jęknąłem ale on miał to w dupie. Trudno życie.

Kiedy wracaliśmy autem zamowilismy pizzę, ponieważ było już troszkę późno bo była godzina 21.30

Jak już byliśmy w domu, ściągnąłem buty, ponieważ było ciepło i niczego więcej nam nie było trzeba.
Po czym ruszyliśmy do kuchni zjeść pizzę.

- Cieszysz  się że Cię adoptowałem?- musiałem O to zapytać, to było silniejsze ode mnie.

- Tak i to jak - powiedział szczęśliwy.

Zrobiło mi się ciepło na sercu.

Ułożyło mi.

Byłem naj szczęśliwym człowiekiem na świecie chyba.

Kiedy skończyliśmy jeść chłopak składał zamykania i zajął się kuchnią, A ja poszedłem się przebrać i wykąpać.

Jak skończyłem swoją rutynę. Ruszyłem na dół zobaczył jak mu idzie.

Byłem już na dole to zdziwił mnie widok kuchni, ona wręcz błyszcząca A Izu siedzał na blacie i pił wodę. Po chwili mnie zobaczył.

- O nie zauważyłem, już idę się kąpać...- zeskoczył z blatu i podbiegł na górę.

Sam ruszyłem za nim tylko że ja nie poszłem do łazienki tylko do sypialni.

Po chwili przyszedł Izuku w ręczniku po ciuchy wziął jakąś  bluzkę nie przeszkadzało mi to.

Kiedy wrócił już ubrany po klepałem miejsce obok siebie Chłopak od razu zrozumiał, podbiegł i rzucił się na łóżko.

Po chwili przybliżając się do mnie.

A na sam koniec  położył głowę na mojej klatce piersiowej i zasnął.

Wiek nic nie zmienia //Bakudeku//KatsuDeku//《ZAKOŃCZONE》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz